sobota, 4 czerwca 2011

Nic nie może przecież wiecznie trwać...

Każdy dzień przynosi coś nowego.
Pamiętacie mój osobliwy Dzień Dziecka? Czułam się źle i niesprawiedliwie potraktowana, wręcz zdradzona.
Potem otrzymałam wyjaśnienie tej decyzji. Zostałam przeproszona za to niesprawiedliwe potraktowanie. Okazało się, że Koleżanka nie ma żadnych zastrzeżeń co do mojej pracy, czy zachowania i postawy wobec forowiczów. Po prostu musiałam ponieść konsekwencje za wszystko, co się działo na forum i to niekoniecznie z mojej winy. Przy tym oficjalnie przeprosiła mnie za to posunięcie.
Na początku czułam ogromny żal, czułam wściekłość, nie rozumiałam tego. Złościłam się okropnie.
Potem doszło do strasznych sytuacji na forum. Atmosfera tak się zagęściła, że można było na niej siekierę powiesić.
Zanim forum zamknięto, ja wczoraj postanowiłam zadzwonić do tej koleżanki, by z nią POROZMAWIAĆ.W końcu zawsze i wszędzie powtarzam, że dobra komunikacja to podstawa zdrowych relacji międzyludzkich. Nie zaczęłam dialogu od wyrzucenia pretensji i żali, tylko po prostu od spokojnej rozmowy. ile to trwało? Godzinę? Półtorej? Oczywiście, że powiedziałam, co czułam i czuję i dlatego też chciałam zrozumieć to wszystko. Wysłuchałam również Jej argumentów.
Ludzie podejmują różne decyzje, często wydające się nielogicznymi, szalonymi,  a wręcz niesprawiedliwymi i krzywdzącymi. Ale właśnie to dzięki tym decyzjom, zastanawiamy się nad ich zasadnością i sensem. I nagle zupełnie z boku, zaczynamy zauważać inne aspekty takich działań...
Wierzę, że nic nie dzieje się z przypadku.Ba, zawsze uważałam, że nasz los jest zapisany w księgach i to, co nas spotyka ma jakiś sens...

Zamknięcie KC wydawało się mi wczoraj katastrofą, byłam zaskoczona działaniami podjętymi w tym kierunku, aż do dziś rana... Do 5.30.

Nagle się obudziłam ze świadomością, że to wszystko, co się wydarzyło, otworzyło mi nowe drzwi i nowe możliwości, a może nawet mnie uchroniło przed większym rozczarowaniem i zniszczeniem tego, co do tej pory osiągnęłam. Nagle do głowy zaczęły mi napływać pomysły, dostałam tyle energii, że czym prędzej wstałam z łóżka i zaczęłam sprzątać, robić pranie, by móc swobodnie kształtować te pomysły w konkretne posunięcia..Gdy mężowi o tym wszystkim powiedziałam, wyraził duże zainteresowanie i aprobatę, co mnie z jednej strony zdziwiło a z drugiej niesamowicie ucieszyło. Rzekł nawet do mnie: "To szybko zacznij działać, zanim Fasol Cię przystopuje :):):)".

Nie wiem, co z moich pomysłów wyjdzie, czy trafią one do szuflady, czy je zrealizuję, ale wiem jedno, że to wszystko, co się działo przez ostatnie dni bardzo dużo mnie nauczyło, dało do myślenia, pozwoliło dostrzec wiele rzeczy mnie tylko w ogóle, ale i z innego punktu widzenia. Wiem już gdzie zostały popełnione błędy przeze mnie  i innych oraz mam też już koncept, jak ich uniknąć w przyszłości. Nie wiem, czy mam remedium na zapobieżenie wszelkich konfliktów, kłótni i żenujących przedstawień, ale będę tak działała, by nigdy nie doszło do takiego końca, jaki wczoraj został mi i innym forowiczom zaserwowany.

Jestem pełna energii i optymizmu. Znów patrzę pozytywnie na świat i ludzi.

Dziękuję Ci, Koleżanko, że odebrałaś ode mnie jako jedynej telefon. Dziękuję, że mnie wysłuchałaś i wyjaśniłaś. Dziękuję, że prowadziłyśmy rozmowę a nie szarpaninę słowną. I dziękuję Ci za tego kopa. On jeszcze boli, ale blizny świadczą o naszym doświadczeniu życiowym.

I powiem Wam jeszcze jedno, Czytelnicy... Potwierdza się moja teoria, że szczera rozmowa może wiele zdziałać i wiele naprawić oraz zrozumieć. Prawdopodobnie, gdybyśmy wcześniej o te kilka dni, godzin miały odwagę na taką rozmowę, uniknęłybyśmy tylu ran... Ale może tak miało być?


***
Babcia mówi do Jagi raz, drugi, trzeci. Dziecko głuche i nie reaguje.
Babcia: Jagódko, czy Ty jesteś głucha?
Jaga: Nie. ja tylko nie mam zasięgu.
***
Wczoraj byłam w szpitalu. Fasol może opuścić już moje skromne progi. Tylko, że na razie nie ma na to ochoty... ;)

Pozdrawiam optymistycznie,
Jagodzianka.

17 komentarzy:

  1. Dobrze, że odnalazłaś spokój.. może i my go odnajdziemy.. Trzymam kciuki z Ciebie i Fasola :) Szczęśliwego rozwiązania :* - Ptasiowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam sytuacji, bo nie byłam na tym forum... ale cieszę się, że sytuacja zaczyna się rozwiązywać pozytywnie :). Tak już jest, że coś musi zniknąć, żeby mogło powstać coś nowego...

    a waga szczerej rozmowy jest nie do przecenienia... i wiem, jak to boli, kiedy ktoś nie chce z tobą rozmawiać albo rozmowa jest prowadzona tylko w jedną stronę...

    a na koniec - szczęśliwego rozwiązania :) moje też się do wyjścia nie spieszy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Baaardzo jestem ciekawa, co wymyśliłaś!! Uchylisz rąbka tajemnicy?

    Bardzo dobrze, że Fasol się nie spieszy - jeszcze ma wszak trochę czasu... :)

    Pozdrawiam - ZUZA

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli.. "nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo". Fajnie to ja bede czekac na rozwoj nowych inspiracji i trzymam kciuki za ich realizacje. Ostatnio w zyciu staram sie dostrzegac dobre strony nawet w tych najciezszych chwilach, i taka postawa najbardziej mi odpowiada jest mniej ran i zali, mniej rozczarowan...prawda jest tez powiedzenie "co Cie nie zabije, to Cie wzmocni"... przeciez za kazdym razem jestesmy jak piszesz bogatsi w doswiadczenie i teraz to, co z tym zrobimy zalezy tylko od nas... Bardzo sie ciesze na Twoja nowa postawe.. Wydaje mi sie o wiele zdrowsza, zwlaszcza w Twojej obecnej sytuacji..Ale najwazniejsze... Jagodzianko prosze zajmij sie teraz soba i Fasolem, a cala reszta sie jakos ulozy... Zdrowko za Wasze powodzenie! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co powiedzieć. Ja od samego początku uspokajałam, bo trudno mi było uwierzyć, że ktoś zrobił coś takiego bez żadnego powodu. Mi się tylko sposób nie podobał i to, że posprzątano ogólnie i to, że nikt forumowiczów nie pytał o zdanie. I byłam też zła, z Twojego powodu, bo Ty masz Dzidzię i Ciebie trzeba było uprzedzić jakoś, a nie tak zaskoczyć. Ale cały czas wiem też, że mi łatwo mówić, bo w tym nie siedzę i jestem świadoma tego, że dla wszystkich to była trudna sytuacja i nikt nie zrobił tego lekka ręką. Dobrze, że porozmawialiście ze sobą. Dla mnie, to, że się dogadaliście też świadczy o tym, że zrobiono, co zrobiono dla dobra forum, ale, że potem zrobiło się z tego, co się zrobiło, to już było poza kontrolą. I powiem szczerze, w tym wszystkim najbardziej mi żal Alice, Ciebie, Dess, i „bezimiennych forumowiczów”, bo jakoś moim zdaniem, Wam/nam się najbardziej dostało niesprawiedliwie. Nawet ja w złości wspomniałam o dupie, która zasłoniła niektórym widok. Wydawało mi się, w tym momencie, że podjęcie takiej decyzji (wobec Ciebie konkretnie) było egoistyczne, ale wiem oczywiście, że to nie było takie proste i Alice na pewno to przeżywała mocno. Alice jak czytasz, to przepraszam, że się uniosłam, zdenerwował mnie brak reakcji na prośby forumowiczów o wyjaśnienia zaistniałej sytuacji i nagle powołanie Dess, choć nic do Dess nie mam, ale chodziło mi o kolejne zaskoczenie i zrobienie kolejnej rzeczy bez uzgodnienia z „ludem”. Dalej myślę, że to nie był dobry pomysł, bo Dess miała nas uratować, a zamiast tego wzbudziło to większą podejrzliwość, że coś jest „mieszane” poza naszą wiedzą. A to, że Dess się tak strasznie i niesprawiedliwie oberwało tylko mnie utwierdza w tym, że ten pomysł był zły. Moim zdaniem od początku trzeba było grać w otwarte karty. Wiem, że chcieliście unikać kłótni, ale zobaczcie, co mamy zamiast.
    Ale jak Jagodzianka mówi, a ja się z nią zgadzam, nie ma tego złego… Wierze w to, Jagodzianko, że uda Ci się Twój pomysł. Wierze, że utworzysz nowe miejsce, otwarte dla każdego. Już widzę w tym dobrą energie, bo chcesz zrobić to z właściwych powodów, nie na przekór , nie aby kogoś ukarać, nie aby komuś coś udowodnić, ale by zrobić coś dobrego, lepszego.
    I widzisz, wiara w ludzi się opłaca, ;-) bo to właśnie ona pomogła Ci się z tym tak uporać, bo to właśnie dzięki niej Ty dziś nie czujesz żalu, bo przerobiłaś go na nową pozytywną energie, która Ci teraz daję silę. Wiara w ludzi, (powtarzam się ;-), to dar. Ten kto jej nie ma, musi teraz dźwigać żal i pretensję a to nie pozwala na rozwój i na to by iść dalej. Ty masz to za sobą. Tak się cieszę, z tej Twojej rozmowy z Alice. Wiem, że obie macie teraz lżej na sercu. Nie wiem czemu, ale mi też z powodu waszej rozmowy ulżyło. :-) Twórz to nowe miejsce, twórz. Ale najpierw, Dzidziusiowi damy prawo głosu. Trzymam za Was kciuki i czekam na nowe miejsce dla wszystkich lubiących twórczość wszelaką. Może będzie jakiś nowy wątek, na przykład o karmienie piersią. ;-) Buźka! Dzięki za pozytywną energię!!!
    p.s. jak za długi post, to obetnij ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Jagodzianko - nie znam sytuacji na forum, nigdy tan chyba nie byłam ale znam różne fora i niestety wszędzie zdarzają się dziwne i drażniące sytuacje. czasem wystarczy że ktoś wstawi lub nie przecinek nie tam gdzie potrzeba. Najgorzej jest kiedy trafia się osoby nerwowe. Ale tak jak mówisz czasem wystarczy spokojna rozmowa i można sobie wszystko wyjaśnić a wtedy wszystko może wyglądać inaczej.
    pozdrawiam i życzę spokojnego rozwiązania :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jagodzianko....trzymam kciuki za Ciebie, Fasola, nowe forum , kreatywne pomysły i za nas! Spotkajmy się znów bez awantur i wzajemnych żali.
    pozdrawiam Kruszyna

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też trzymam kciuki za Fasolkę :) Podziwiam, że w tak wysokiej ciąży, jesteś w stanie jeszcze tyle działać i przejmować się tyloma rzeczami. Jak ja siebie z brzucholkiem przypomnę to nie było tak kolorowo, więc naprawdę podziwiam! Mądre słowa napisałaś. Ja też wierzę, że każdy z nas ma swoją księgę, w której wszystko zostało zapisane...
    Co do sytuacji na forum...Kajka gdyby Dess zareagowała inaczej, wszystko potoczyłoby się inaczej. Wystarczyło napisać: spokojnie dziewczyny, dajcie chwilę czasu rozwiążemy sytuację. A użytkownicy dostali dodatkowego kopa, tak po prostu. Wcale się nie dziwie, po takich słowach...Trudno, co było to było, czasu się nie cofnie. Teraz można patrzeć tylko w przyszłość. A światełko w tunelu już widzę, bo je zapaliła Jagodzianka :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak powiadają - nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło! Ta akropla oliwy do ognia wyzwoliła w Tobie nowe inicjatywy. Czekamy na ich efekty. Spokoju życzę i pomyślnego rozwiązania.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cieszę się że powrócił Ci dobry humor i wszystko zaczyna nabierać słonecznych barw. Szczególnie teraz gdy na dniach Fasol przyjdzie na świat.
    Wierzę w Ciebie, twoją pasję i chęć do tworzenia, już nie raz pokazałaś nam na forum jak jesteś dobrze zorganizowana. Wiem więc że jeśli tylko przystąpisz do realizacji swoich planów- odniesiesz sukces! I tego Ci życzę, zaciskając mooocno kciuki :)
    Pozdrawiam Scotta

    OdpowiedzUsuń
  11. Cieszę się,że jesteś w formie i też czekam na Twoje pomysły:)życzę szczęśliwego rozwiązania:)pzdr

    OdpowiedzUsuń
  12. Jagodzianko,
    dziecko jest teraz najważniejsze. Reszta spraw może poczekać. Trzymam kciuki za bezpieczne i szybkie przyjście Synka na ten piękny świat.
    Serdecznie pozdrawiam !
    K.P.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jagodziu... i przykro mi i... cieszę się...
    Przykro, że w tych ostatnich dniach powstał taki zamęt spoowdowany brakiem otwartości, niedomówień, podejrzeń i w dodatku w samym srodku tego Ty z Fasolem i pozostałe dziewczyny , no i my obok tego, jeszcze bardziej zagubieni... a jednocześnie cieszę sie, że z Wami wszystko w porządku, i że Fasol okazał się nadzwyczajnym dzieciaczkiem, które w tych gorących dniach wspierało Mamę... ;) i ciesze sie, że zapaliłaś nam śwaitełko... że nie wszystko stracone i że może kiedyś , gdzieś się znowu spotkamy w tym wirtualnym swiecie.
    Będę zaglądać tutaj, wyczekując tych dobrych wieści... kiedyś. Najwazniejsze teraz to to , żebys w zdrowiu i radości przyjeła nowego członka Waszej rodziny. My poczekamy.
    I dobrze, że dzieki rozmowie z Alice jest Ci teraz... jaśniej to wszystko zobaczyć.
    Masz rację, to co nas spotkyka jest PO COŚ... choć przekonujemy sie o tym po czasie :))))
    Wszystkiego dobrego Jagodzianko.
    EwulekC.

    OdpowiedzUsuń
  14. EwulekC - bardzo Cię proszę o kontakt, choć by na GG2467997

    OdpowiedzUsuń
  15. bardzo, bardzo, ale to bardzo mocno dziękuję za cudne prezenty z wygranego candy, które dzisiaj do mnie dotarły:) są rewelacyjne! nie mogę uwierzyć, że trafiły mi się jeszcze inne rzeczy:) bardzo dziękuję za książeczkę i serwetki! wszystko jest przepiękne!:) na pewno będę do Ciebie zaglądać! pozdrawiam:*:)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Jagódko długo mnie nie było. Całuski dla Ciebie i Fasolka:((( Daj tu proszę na blogu znak jak nadejdzie cudowny czas pierwszego oddechu Twojego Skarbka. Wsuwaj owoce i warzywa. Nabieraj sił. Nie umiem tu umieścić swojego IP więc wysyłam ten wpis z kategorii anonimowy . Małgosia z Bolesławca

    OdpowiedzUsuń
  17. Jagodzianko, doszła do mnie wieść, że założyłaś forum. Możesz dać jakieś namiary ;)

    OdpowiedzUsuń