czwartek, 26 stycznia 2012

Wyzwaniowo...

Wszelkie wyzwania i konkursy mobilizują mnie do jakiegokolwiek działania. Jeśli tylko mogę, to staram się coś zrobić.
W naszym forowym wyzwaniu ZE ŚWIECĄ SZUKAĆ TAKIEJ PRACY zrobiłam świecznik z motywem ptaszków. Specjalnie wykorzystałam ten właśnie motyw, by móc potem ten przedmiot wykorzystać do przedpokoju...Właśnie! Przedpokój! Chcę dokończyć kilka jeszcze rzeczy, by wam go pokazać, bo mam kilka przepięknych przedmiotów, którymi MUSZĘ się pochwalić... No i chyba prędzej pokażę taki niedokończony przedpokój niż go skończę... No to na razie pokazuję ów świecznik...



 Dokonałam ponadto kolejne dwa wpisy do WĘDRUJĄCYCH ALBUMÓW:


Dla BEACI, od której dostałam przepiękną paczuszkę z przydasiami. Dzięki temu prezentowi o wiele lepiej  szło mi ozdabianie!

I dla KASI G. -


A! Zrobiłam także metamorfozę świecznika, który kiedyś zaczęłam ozdabiać pastą do 3D i powstał mi potworek, który rzuciłam w kąt:

Ach! I jeszcze jedno ważne wydarzenie! Jagnie 18 stycznia 2012 r. wypadł pierwszy ząb!

Mam do pokazania kilka zaległych prac z grudnia, i do podzielenia się różnymi refleksjami (też "zaległymi" ;)), ale postanowiłam wszystko robić z głową, bez pośpiechu i parcia, że MUSZĘ. Nic nie muszę tylko chcę! A to zmienia postać rzeczy ;)

Kiedy myślę i nic nie wymyślę, to sobie myślę, po co ja tyle myślałem, żeby nic nie wymyślić. Przecież mogłem nic nie myśleć i tyle samo bym wymyślił. (ks. J. Twardowski).

Pozdrawiam, Jagodzianka.

sobota, 21 stycznia 2012

Imprezowych prezentów ciąg dalszy....

Zmiany, zmiany, zmiany....
Wróciłam do pracy, a co za tym idzie, moje dotychczasowe życie stanęło do góry nogami. próbuję się jakoś ogarnąć i to JAKOŚ wychodzi mi na razie słabo... A będzie jeszcze gorzej, bo za tydzień koniec ferii zimowych... Mimo to głowa do góry, pierś do przodu ;)

Dziś pokazywanie zaległości ciąg dalszy.
Komplet dla Julki - oczywiście - obowiązkowo księżniczkowo - wróżkowy.
Jak ja to nazywam:"zestaw startowy", czyli chustecznik
i lusterko:

 Musiał być również wykonany exploding box.


 Kolejny prezent był dla Martynki. Motyw... zaskoczę Was motywem. tym razem było on...wróżkowo - księżniczkowy :D:D:D

I exploding box  ;)


Prac "dzieciowych" mam jeszcze kilka. taki czas u mnie (już dość długo), że wciąż pojawiają się zamówienia lub okazje, by coś wykonać dla najmłodszych. Mnie to cieszy i wcale nie nudzi ;) Ale, ale...właśnie szykuje się przede mną praca poważniejsza... Jestem troszkę zestresowana, bo nie chcę tego zepsuć... Czekam na wizję ;)

Pozdrawiam i serdecznie dziękuję za to, że zaglądacie do mnie.
Jagodzianka.

środa, 11 stycznia 2012

Lepiej później niż wcale...

Wiem ,ze w niedzielę był XX Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Wiem, że się chwalę swoimi planami dnia, które niby ;) realizuję w 80 % , a ciągle jestem do tyłu. łącznie z wykonaniem prac własne na rzecz WOŚP... Ale się staram... I "się wystarałam". Jeśli zatem ktoś z Was lubi moje prace a jednocześnie chce  jeszcze dołożyć się do tej szczytnej akcji Jurka Owsiaka, to zapraszam na aukcje, których przedmiotem są moje wytwory scrapowe ;)

Taki przepiśnik na AUKCJI ALLEGRO WOŚP:

Lub trzy kartki okolicznościowe. Sam zwycięzca aukcji  zadecyduje, a jaką okazję maja być one wykonane.
NA AUKCJI ALLREGO WOŚP pokazałam przykładowe kartki:

Pozdrawiam serdecznie,
Jagodzianka.

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Pierwszy post... pierwszy tort...

Serdeczne wszystkich witam w Nowym Roku i składam najserdeczniejsze życzenia: byście z optymizmem i wiarą w lepsze jutro wkroczyli w 2012 rok. By był to czas tworzenia nowych i pięknych prac, każdy dzień zaczynał się od aromatycznego zapachu kawy i uśmiechu najbliższych a wieczór w objęciach ukochanej osoby...  By życzliwość płynęła od Was  i do Was... By Wasze serca przepełnione były przekonaniem, że będzie dobrze i szklanka jest do połowy pełna a nie pusta ;) I życzę Wam, by moje już tegoroczne wpisy an blogu dawały Wam chwile przyjemności i relaksu a czasami pretekst do przemyśleń...

Ja mam dużo zaległości w pokazywaniu prac wszelakich a nie lubię jedynie wklejać fotki i wpisywać komentarz w telegraficznym skrócie... Czuję wtedy się tak, jakbym zaniedbywała Czytelników, no i samą siebie;) Będę się starała szybko nadrobić wszelkie zaległości jak najszybciej, choć obawiam się, ze nie będzie to takie łatwe z uwagi na zmiany, jakie nastąpią już za kilka dni w moim życiu... Ale...Nie psujmy sobie humoru ;)

Jak już wspominałam, Jagódka imprezowała w grudniu i to niejeden raz. Postanowiłam zatem zorganizować córci Jej własne przyjęcie urodzinowe w styczniu, by dać dzieciakom ochłonąć i odpocząć ;) Prezenty, jakie wykonałam Jubilatkom, pokażę w następnych postach, dziś jednak MUSZĘ pochwalić się menu, jakie przygotowałam dla mojej Gwiazdy ;)

Od razu zaznaczam: nie jest to mistrzostwo świata, ale jak na MÓJ PIERWSZY RAZ, GDY TORT WYKONAŁAM SAMIUTEŃKA OD POCZĄTKU DO KOŃCA,  to jest powód do dumy, zwłaszcza, że się ogromnie denerwowałam, czy dam radę, czy mi wyjdzie, czy będzie zjadliwy...
 Przepis - a właściwie dwa - zaczerpnęłam z bloga MOJE WYPIEKI, który jest skarbnicą wypieków wszelkich i którego autorka ma niezwykły dar przekonywania poprzez fotki ;), bo ja - niepiekąca do tej pory - zaczęłam szaleć z mąką i makutrą w ręku ;)
 
 

Blaty tortu zabarwiłam barwnikami spożywczymi, natomiast tort ozdobiłam masa wykonaną z pianek  marshmallow. Następnym razem wyjdzie mi na pewno lepiej, szczególnie z ozdabianiem, bo zarezerwuję sobie więcej czasu, by się pobawić w "rzeźbiarkę";).

Drugi smakołyk, jaki przygotowałam, powstał także z przepis podanego na w.w. blogu. Są to cake pops'y, czyli takie ciasteczkowe lizaczki. Pinieważ bardzo smakowały cioci bożence, podaję przepis.

CAKE POPS
  • 400 g suchego  pokruszonego ciasta typu babkowego;
  • 120 g serka mascarpone;
  • 80 g nutelli lub masła orzechowego;
  • 200 g czekolady do ozdobienia;
  • 1 łyżka oleju;
  • kolorowe posypki;
  • patyczki do lizaków (ja użyłam rurki do picia, bo nie miałam nic innego, ale lepsze będą typowe patyczki do lizaków).
Kawałki pokruszonego ciasta dokładnie wymieszać z kremem,który przygotowujemy z połączenia serka mascarpone i nutelli.. Kulę zawinąć w folię spożywczą, schłodzić przez 15 minut w zamrażarce.Po tym czasie  uformować równe małe kulki, które należy ułożyć na blaszce wyścielonej papierem do pieczenia  i ponownie schłodzić w zamrażarce przez kwadrans.
Czekoladę roztopić z 1 łyżką oleju w kąpieli wodnej. Kulki wyjąć z zamrażarki. Końcówkę patyczka zanurzyć w czekoladzie i natychmiast wetknąć w środek kulki, dochodząc mniej więcej do jej połowy. Poukładać cake pops na blaszce i  schłodzić przez około 15 minut.
Po tym czasie można zabrać się za ozdabianie cake pops'ów.  Można je zanurzać w roztopionej czekoladzie (ja wzięłam biała i dodałam do niej niebieski barwnik), czekając, aż skapie jej nadmiar, a następnie udekorować kolorową posypka, albo dropsami.
Wbić patyczkami w styropian lub  kartonowe pudełko.
Przechowywać w lodówce, choć długo wytrzymują w temperaturze pokojowej.

Ostatni przepis, jaki chcę podać, a mający na celu przede wszystkim uatrakcyjnić przyjęcie dla dzieciaków, jest zaczerpnięty z OTWARTEGO FORUM, na którym Agi podała prosty ale niezwykle dekoracyjny przepis na GALARETKI W POMARAŃCZACH. Z jaką szybkością one znikały!!! Dzikie szaleństwo!
Były jeszcze pomarańczowe, ale nie udało się zrobić im fotki ;)


Kochani, żeby nie było tylko kalorycznie, pokażę jeszcze jedną karteczkę świąteczną, którą wykonałam dla Yvette. Bardzo spodobało się mi robienie domków, które pewnie ujrzałam na blogu Kaszy...
 
Jeszcze raz: wszystkiego dobrego! I ogromnie i ciepło dziękuję za wszystkie życzenia, pamięć i dowody sympatii!

Jagodzianka z Rodziną ;)