piątek, 22 lipca 2011

Ale jest mi miło!


Jest mi ogromnie miło, że w zeszłym tygodniu dostałam aż 4 wyróżnienia od: AgiK Kasi, Basi oraz Ann!

Szczególnie miło się mi zrobiło po przeczytaniu słów Basi: "Jagodzianko, wyróżniłam Twój blog, a właściwie Ciebie". Takie słowa podnoszą ogromnie na duchu i dodają ogromną ilość energii i pozytywnego myślenia! dziękuję Tobie, Basiu, ale i Adze, Kasi i Ani za zauważenie mojego bloga, zaglądanie do niego i wyróżnienie go spośród wielu, które czytacie ;).
A! Basiu, odpowiadam a propos "czarnej dziury": eksperymentowałam z możliwościami picasy i myślałam, że wszystko zostało zapisane w kopiach roboczych ;)

Wracając do wyróżnień.W związku z nimi, jestem zobowiązana...
- umieścić podziękowania i link do blogera, który przyznał nagrodę,
- skopiować i wkleić logo na swoim blogu,
- napisać o sobie 7 rzeczy,
-nominować 16 innych blogerów (nie można nominować blogera, który mi przyznał nagrodę),
- napisać im komentarz, by dowiedzieli się o nagrodzie i nominacji :).

7 rzeczy o mnie...
1. Jestem leworęczna i noszę rozmiar 34 (no, obecnie to może troszkę większy;)). Mieszkając we Francji, ubierałam się w dziale dziecięcym dla piętnastolatek ;);
2. Uwielbiam mieć wszystko posegregowane i poukładane, co sprawia, że w domu jestem odbierana jako "upierdliwa". Dlatego też kocham i rozumiem "Detektywa Monka".Obecnie nie mogę znieść tego, że tworząc listę blogów, które odwiedzam, nie dokonałam od razu podziału wg tematyki. Zakładając jednak blog o wielu rzeczach nie miałam pojęcia i teraz czeka mnie dużo pracy;)
3. Interesuję się psychologią, dlatego też z dziką rozkoszą regularnie czytam "Zwierciadło", "Bluszcz" oraz "Wysokie Obcasy".
4. Moim największym marzeniem jest wrócić do pewnego miejsca (nie powiem głośno jakiego, by nie zapeszyć), które jest dla mnie moim rajem na ziemi. Kupić tam domek z ogródkiem i zająć się domem, kochanymi dziećmi, jednocześnie realizować i swoje pasje i rozwijać nowe.
5.Płynie we mnie góralska krew, dlatego też mówię głośno, co myślę, a szczególnie, jak coś się mi nie podoba, nawet jeśli jest to dla kogoś niewygodne. A ostatnio, słuchając TURBO, przypomniałam sobie ten tekst:

Nie znaczysz nic,
Chociaż siły masz dość,
Nie znaczysz nic,
jesteś jak obcy ktoś

Nie znaczysz nic,
Póki masz w oczach strach,
Nie znaczysz nic,
póki chcesz milczeć tak

Kto milczy, ten szansę traci
kto milczy, ten nic nie znaczy!
Kto milczy, ten szansę traci,
Kto milczy, ten nic nie znaczy!

Nie mówisz nic,
Chociaż znasz wagę słów.
Nie mówisz nic,
Chociaż grasz jedną z ról.

Nie mówisz nic,
Jakbyś się czegoś bał.
Nie mówisz nic,
Jakbyś już finał znał.

Nie robisz nic,
Chociaż wiesz jak tu jest.
Nie robisz nic,
Śmieszy cię każdy gest.

Nie robisz nic,
- Żebyś choć pomógł nam!
Nie robisz nic,
Wolisz stać z boku sam.


6. Mam czarne poczucie humoru z dużą domieszką absurdu. Namiętnie oglądam "Spadkobierców", ilekroć jest ich emisja w TV, a skecz "Dziubasek" jest moim ulubionym:

7.Uwielbiam czeskie kino i piwo oraz spędzać wieczory z mężem, oglądając dobry film, albo rozmawiając (tzn. ja monologuje a mąż mi masuje stopy;)), albo grając w scrabble czy w remika. A! Uwielbiam ,gdy nasi przyjaciele przyjeżdżają do nas, by zagrać w tabu, a przy okazji delektować się wspólnie przyrządzonym jedzonkiem.

Nominuję następujące blogi:
1. http://anielina.blogspot.com   - za cudne Anielinki.
2. http://mojewypieki.blox.pl/html  - za smakowite prezentowanie wypieków!
3. http://pokojzkominkiem.blogspot.com  - za króliczki, które są moim marzeniem ;)
4. http://marta-lamarta.blogspot.com - bo ja nie wierzę, ze z soli można zrobić takie cuda!
5. http://mojdom-mojaostoja.blogspot.com - za pomysłowość!
6. http://pomyskowo.blogspot.com - za inspirowanie mnie jako mamy;)
7. http://skarbnicaduszy.blogspot.com - za ciepło i dobrą energię.
8. http://molliksystem.blogspot.com - za scrapki piękne!
9. http://fabrykachimer.blogspot.com - za niesamowity klimat prac scrapowych!
10. http://jagodowyzagajnik.blogspot.com - moja guru zamieniania starych klamotów w cudne przedmioty.
11. http://petitbonheur-blog.blogspot.com - za piękne zdjęcia.
12. http://abilysecretly.blogspot.com - za klimat i piękne przedmioty.
13. http://przygodayvette.blogspot.com - gdy patrzę na Jej scrapki, od razu czuję wenę ;)
14. http://raj-lal.blogspot.com  - za lale i piękne zdjęcia.
15. http://klamocia.blogspot.com - za tworzenie prac w cudnej kolorystyce, tworzącej niesamowity klimat!
16. http://agidavis.blogspot.com - za cudne zdjęcia i wspomnienia wspólnych imprez pełnych inspiracji...

Tak naprawdę to chciałabym wyróżnić wszystkie blogi, do których zaglądam i komentuję, bo sam fakt, że wybrałam właśnie je świadczy o wyróżnieniu, ale skoro jest wymóg wymienienia tych szesnastu... Do reszty, której nie wymieniłam, po prostu zajrzę i napiszę parę słów...

Pozdrawiam serdecznie,
Jagodzianka.

wtorek, 19 lipca 2011

Między jednym a drugim karmieniem...

... kończę dawno zaczęte prace, albo próbuję stworzyć coś nowego...
I tak zrobiłam prezent dla mojej blogowej "bliźniaczki" Agnieszki...
Ponieważ wyznała, ze uwielbia motyw lawendy, postanowiłam właśnie ten umieścić na desce pod kalendarz oraz kartkę.

Wykonałam również kartkę urodzinową dla Chimery

Zostałam poproszona o renowację młynka do pieprzu, który ma już 30 lat i straszy swoją brzydotą. Wykonałam coś takiego...

Przed ów przedmiot wyglądał tak...
Moja szwagierka, gdy dowiedziała się, że Franek będzie miał na imię Franek ;), przypomniała sobie piosenkę, którą kiedyś tam śpiewała Maryla Rodowicz (niestety,m nigdzie w necie nie znalazłam tego wykonania) i zaczęła ją śpiewać:
Szwagierka: Franek to jest szatan, Franek to jest szatan
                   pół Belmonda, pół wielbłąda made in Japan
Na co Jaga: Mamo, my nie będziemy tak śpiewać o Franusiu. My będziemy śpiewać ( i zanuciła na tę nutę): Franek polski dzidziuś, Franek polski dzidziuś...

Serdecznie pozdrawiam i słońca życzę,
Jagodzianka.

sobota, 16 lipca 2011

Jaga's photo session i lawina poszła...

Tydzień temu byliśmy z Jagódką i Frankiem we wrocławskim Rynku a potem w Parku Staromiejskim. Pogoda była cudna, piękne światło, zachciało się mi zatem porobić trochę fotek, obiektem których miała stać się moja córa.Ta  koza nie potrafi jednak ustać chwilę w miejscu, więc miałam nie lada wyzwanie...
 

W międzyczasie pstryknęłam kilka zdjątek słynnej fontannie...

...a także przed Teatrem Lalek.

Patrząc tak na Frania, postanowiliśmy z Mężem poszukać podobieństw do Jagódki. W tym celu wzięliśmy albumy z Jej zdjęciami i zaczęliśmy wspominać... I ta ostatnia sesja Jagódki, jak i fotki z Jej niemowlęctwa natchnęły mnie, abym w końcu poscrapowała dziecku albumy, które czekają na to od lat trzech, kiedy to dałam do wywołania odpowiednie zdjęcia a także kupiłam odpowiednie albumy. Ciągle brakowało czasu, weny... Teraz łatwiej jest mi zająć się scrapem niż decu, ponieważ w każdej chwili mogę robotę odłożyć i biec do Frania. Z decu jest gorzej: trzeba pozamykać preparaty, by zapobiec ich wyschnięciu, pędzle itd.
Oto preludium tego ,co zaczęłam...Wspomnienia z naszych pięknych wakacji w 2008 roku.


Miłego weekendu życzę,
Jagodzianka.

P.S. AAAAAAAA! Zapomniałabym! zapraszam do zajrzenia na FORUM. Mamy piękną nową szatę!
P.S.2 Od dawna miałam o tym napisać, bo skóra mi cierpnie, gdy to słyszę! Ostatnio - choć unikam reklam wszelakich - moje uszy zwiędły, gdy usłyszały reklamę, w której udział bierze jakaś miss, jakiegoś zarąbistego preparatu pomagającego w odchudzaniu, który ma formę... KIŚLU!!!!!!! Ludzie drodzy! Ręce, nogi i - nie powiem co jeszcze - opadają, gdy się słyszy jak to krajanka kaleczy własny język ojczysty, a sztab ludzi czuwający nad tą reklamą jest tak samo "upośledzony językowo"!

czwartek, 14 lipca 2011

Franio ma już miesiąc...

Jak ten czas leci, prawda? 
Minęło już 30 dni od narodzin mojego Synka. przed Jego narodzeniem, ale i tuż po przyjściu na świat obawialiśmy się, jak Jagódka przyjmie nowego członka rodziny. Oczywiście, od samego początku przygotowywaliśmy Ją na zmiany, jakie nastąpią, ale co innego mówić o ty, co nastąpi w przyszłości, a co innego zastać fakt dokonany...
Musze przyznać, że Córcia nie wykazuje oznak zazdrości. Troszczy się o Braciszka: gdy płacze, kołysze Go albo podaje smoczek. Chwali się Nim na podwórku i zaznacza, że bardzo mocno Go kocha (twierdzi nawet, że mocniej niż rodzice ;)). Ponadto chce się już dzielić swoimi książeczkami i zabawkami. 
Zdaję sobie sprawę, że wszystko może się zmienić, gdy Franio będzie większy i zacznie "rozrabiać", ,ale przynajmniej teraz tworzą się wspaniałe relacje między rodzeństwem.
Nie twierdzę, że moja metoda przygotowania pięciolatki do przyjścia rodzeństwa jest skuteczna w każdym przypadku, ponieważ są różne dzieci o różnej wrażliwości, ale chcę podzielić się z Wami moimi sposobami na "oswojenie" dziecka z sytuacją, jaką jest powiększenie się rodziny.
To czytanie przede wszystkim książeczek o tej tematyce:
- seria "Julka poznaje świat" jak zwykle zdała egzamin:

-dawno temu kupiona książeczka z serii "Sezamkowy Zakątek":

Sądzę jednak, że w przypadku mojej Jagódki największy wpływ na Jej nastawienie do Braciszka miała moja ukochana książka "Dzieci z Bullerbyn". Stosunek Ollego do siostrzyczki Kerstin -jego zachwyt nią - sprawiły, że Jagienka chciała, bym wciąż czytała ten rozdział.

Istotne też było przypominanie Jadze, że gdy ja byłam z Nią w ciąży; też musiałam leżeć i dużo odpoczywać. Gdy okazało się w czwartej dobie, że nie wrócimy z Franiem do domu, bo ma zbyt wysoki poziom bilirubiny i Jaga była ogromnie rozczarowana. Wtedy również pomogły Jej zrozumieć, czy tez pogodzić się z faktem, Jej zdjęcia, gdy leżała pod lampami, ponieważ też miała wysoką żółtaczkę.
Pokazywanie Jej zatem tego, że gdy miała przyjść na świat działo się wiele podobnych sytuacji pozwoliło jej poczuć się tak samo traktowaną.

Ostatni argument podsunęła mi Teściowa. Zwróciłam uwagę Jagódce, że jest Ona przez ponad pięć lat dłużej kochana od Frania 
Jednego jestem pewna: nie można oczekiwać od starszego dziecka samemu zrozumienia nowej sytuacji i nauczenia się w niej żyć. Nie można również wymagać, by samo zrozumiało, że młodszy braciszek czy siostrzyczka potrzebują więcej uwagi i dlatego ono powinno zająć się sobą.

Minęło 30 dni... A Franuś rośnie zdrowo i zaczyna skupiać uwagę na mojej twarzy i na stworkach kręcących się na Jego karuzeli ;)


Pozdrawiam serdecznie,
Jagodzianka.

poniedziałek, 11 lipca 2011

Mój "salon" - odsłona druga...

Cieszę się, że tak spodobała się ?Wam półeczka na CD. A Pan Mąż jaki dumny ze swego pomysłu;)
Dziś pokażę resztę "salonu". Już bez rewelacji...
Jak wspomniałam we wcześniejszym poście, meble są, jakie są. Mam jednak pomysł na ich zupełną odmianę. Zastanawia mnie jednak jedna sprawa... Jak zachowa się farba na szufladach, które będą otwierane i zamykane... Czy nie zacznie odpryskiwać? Macie doświadczenie w tej materii?

Wejście zdobią wsporniki, które w zamyśle miały być w kuchni, ale stwierdziłam, że świetnie korespondują z podłogą...
Gdy pierwszy raz zobaczyłam te panele, od razu wiedziałam, że chcę je mieć.  Trochę się bałam, jak taki motyw będzie prezentował się w pomieszczeniu. Bałam się, że zbyt mała powierzchnia sprawi, że on się zgubi. Na szczęście starałam się, by mebli było jak najmniej, no i jako że nie jestem zwolenniczką dywanów, nie przykrywałam tych nazw win, ich roczników...
 

 Najwięcej miejsca zajmują książki, których wciąż przybywa...

Na kolumnie znajduje się filiżana, którą musiałam natychmiast kupić, gdy tylko ją zobaczyłam. Pić z niej byłoby trudno, bo ciężka jest ;), ale kwiatki czują się w niej bardzo dobrze.

Teraz mieszka w niej paprotka, bo dzielnie znosi słabe światło...


I jeszcze kilka fotek...



Staram się jakoś rozplanować dni, by zrobić jak najwięcej, ale nie oszukujmy się; teraz jest to niemożliwe. Przy dwójce dzieci, z których jedno wciąż mnie bardzo potrzebuje  i absorbuje dużo uwagi oraz czasu, muszę dawkować sobie wszystko; w tym siedzenie przed komputerem. Stąd też moje rzadkie wpadania na Wasze blogi, za co przepraszam i nadal proszę o wyrozumiałość.

A tymczasem miłego tygodnia życzę,
Jagodzianka.