czwartek, 28 maja 2015

SCRAPKI SPOD MOJEJ ŁAPKI: ŚLUBY, ŚLUBY, ŚLUBY

Dzień dobry się z Państwem.
U mnie na przemian klimaty: dziecięce i ślubne, ślubne i dziecięce...
I tak kilka nowych pomysłów zostało zrealizowane i powstają kolejne ;)

Wizytówki:








Albumy:




Kartki:







Kopertówki:





Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.

środa, 27 maja 2015

DŁUBANKI JAGODZIANKI: GWIEZDNY KOMPLET DLA JASIA

Dzień dobry się z Państwem.
Dzisiaj tak szybciutko chciałabym jedynie pokazać kolejne prace, które opuściły moją pracownię.
Komplet dla Jasia z okazji Chrztu Św. Prace drewniane ręcznie malowane.


Kuferek na cuda, skarby i inne takie...




Pudełeczko na ząbka, opaskę ze szpitala lub inny taki drobiazg ;)



Ramka na zdjęcia:






 Album na zdjęcia:
 







Kartka okolicznościowa.



I już gnam do tworzenia kolejnych prac... Właśnie kurier przyniósł dwa kartony drewienek ;)

Do widzenia się z Państwem, 
Jagodzianka.

wtorek, 26 maja 2015

DŁUBANKI dzieci JAGODZIANKI: DZIEŃ MATKI

Dzień dobry się z Państwem.
Dziękuję za słowa zapytania o przyczyny ciszy na blogu. Kochani, choć bardzo cieszę się, że mam tyle zamówień, to jednak wiąże się to z tym, że wciąż ręce mam zajęte pędzlami i nożyczkami i już nie mam kiedy pisać na blogu.  Do końca maja zarobiona jestem po pachy...Ale będę starała się jakoś wszystko ogarnąć ( który raz to już piszę?) i nadrobić wszelkie zaległości, wrócić na właściwe tory.
Ale dzisiaj nie mogłam nie napisać o tym dniu...

Rano przywitała mnie Jagoda z laurką, wierszykiem, który sama ułożyła z koleżanką, tulipanami utworzonymi z parasolek ( do ozdabiania drinków czy też lodów) oraz ... lizakiem w kształcie serca.
W rano, w rozmowie telefonicznej z Franiem, powiedział Mu, że dzisiaj jest Dzień Matki i żeby złożył mi życzenia i dał buziaka. Frank rzekł: "dobra" i poszedł do pokoju. Jakież było moje zdziwienie, gdy przyszedł z laurką, którą własnie co stworzył! 

Ja, po zobaczeniu laurki: daj mi buziaka!
Frank: Nie. Ja dam ci buziakę, bo tata powiedziała, żebym dał ci dużą buziakę...



Artystyczne cięcie...


Ale chyba najpiękniejszy był opis mojej córy w podręczniku do ćwiczeń. W dawno się tak nie spłakał...
P.S. Nie ukrywam, że to uwielbienie dziecka do śpiącej matki jest lekko niepokojące ;P

Rzeczone spodnie:


A za oknem pracowni oknówki szykują się, by zostać rodzicami. Przyszła matka ( albo ojciec - bo pamiętajcie:  A ojciec jest tak samo ważny jak matka. Jak matka gdzieś wyjedzie, to nawet ważniejszy. ("Co mnie zrobisz, jak mnie złapiesz") nic sobie z mojej obecności nie robi.


Do widzenia się z Państwem i wszystkim Matkom obecnym, przyszłym wszystkiego najlepszego życzę,
Jagodzianka.

wtorek, 19 maja 2015

DZIEŃ DRUGI: TEGO CHCIAŁABYM SIĘ NAUCZYĆ

Dobry wieczór się z Państwem.
Dzisiaj skończyłam 38 lat. A przede mną wiele nauki... I to na wielu płaszczyznach życia...


...MNIEJ PRZEJMOWAĆ
tym, na co nie mam wpływu. Nie ma sensu próbować porozmawiać z kimś, kto tej rozmowy nie oczekuje, nie chce wysłuchać żadnych argumentów, nie interesuje go nic oprócz tego, co sam myśli o czymś tam. 
Ciągle uczę się nie przeżywać nieszczęść, kłopotów innych ( czasem bardziej niż oni sami) oraz tego, że coś się gdzieś tam "pokiełbasiło" i ja bym chciała, żeby się "odkiełbasiło".
To jest bardzo trudna nauka i polega przede wszystkim na ułożeniu sobie pewnych prawd w głowie i uzmysłowienia, że moje uczucia TEŻ są ważne i muszę o nie dbać.
Myślę sobie, ze nie od końca się mi ta nauka uda, bo jestem matką, żoną, córką ,siostrą, synową, przyjaciółką i  zawsze będę przeżywała los osób, na których mi zależy i wiem, że ja dla nich również jestem ważna, ale muszę ja podjąć, by nie zwariować i nie zaszkodzić swojemu zdrowiu. 

....LEPIEJ ORGANIZOWAĆ CZAS
Praca w domu nie jest taka prosta, jak sobie myślicie. Wymaga ona wielkiej dyscypliny, obowiązkowości i rygoru. Tworzę sobie plany, staram się pilnować zasad, ale nie jest to łatwe, gdy się wejdzie po kawę do kuchni, a tam - jak wspominałam chyba tydzień temu - trzeba WŁASNYMI RĘKAMI  włożyć/ wyciągnąć gary ze zmywary. Albo gdy idę do łazienki umyć pędzle, a tam brudne pranie wymaga ... kontaktu z pralką. I co z tego, że jest opcja suszenia, skoro trzeba WŁASNYMI RĘKAMI  to pranie wyciągnąć. Mało tego! Należy je jeszcze złożyć. 
Przemilczę milczeniem fakt posiadania parowego żelazka. Ładne, gustowne... zakurzone od nieużywania, bo kiedy? ;)
W każdym razie  trudno pogodzić pracę w domu z obowiązkami domowymi. Kiedy się idzie  do "fabryki", zamyka się drzwi i na te 8-9 godzin wyłącza zupełnie, mogąc się poświęcić życiu zawodowemu. Gdy praca jest w domu, te dwie przestrzenie: prywatna i zawodowa przenikają się i trzeba się bardzo pilnie uczyć ich rozdzielania. 

... MALOWAĆ KWIATY
kiedy powiedzmy świadomość drogi, którą chcę iść, stała się na tyle wyklarowana, że prawie całkowicie zrezygnowałam z decu, by móc realizować swoje pomysły a nie powielać gotowe, zaczęłam sama  malować, tworzyć projekty. Z czasem jednak zaczęłam dostawać coraz więcej różnych zamówień, w tym z motywem kwiatów i tutaj... kurczę, oglądam różne tutoriale, ale tak boję się machnąć pędzlem - nie mam w sobie odwagi i wiary w swoje umiejętności. Niby coś tam dłubię, ale to jeszcze nie ta klasa, etap, nie ten poziom, jakiego od siebie oczekuję. Marzy się mi wyjazd na warsztaty do Ewy Sadowskiej i pewnie go zrealizuję kiedyś... tylko właśnie - kiedy? W każdym razie uczę się na razie sama...
Na ten czas korzystam z gotowych kwiatów... Bardziej zaawansowane jest u mnie malowanie wielobarwnego tła....








Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.

poniedziałek, 18 maja 2015

DZIEŃ PIERWSZY: IDEALNY PRZEPIS NA...

Dzień dobry się z Państwem.
Dostrzegłam tematy nowego wyzwania u ULI i przypomniało się mi ,że dawno temu zrobiłam zdjęcia, by coś Wam pokazać... Moje przypadkowe odkrycie w sieci. Pewnie już tylko ja nie miałam tych worków, ale co tam... Pochwalę się, jaka postępowa jestem i przedstawię...

IDEALNY PRZEPIS NA PRZECHOWYWANIE

Od zawsze miałam problem, by ubrania zimowe w lecie, a letnie w zimie, jak i pościel/kołdry, których tak naprawdę nie używamy, przechowywać sensownie: bez zajmowania pół szafy i bez świadomości, że po kilku miesiącach to wszystko będzie zakurzone i stanie się lokum dla miliarda roztoczy. I przypadkiem obejrzałam filmik w sieci, w którym pani zachwalała worki próżniowe...
Szybciutko zasiadłam do komputera zajrzałam do najsłynniejszej platformy handlowej i zakupiłam duże, małe worki.

Jak to cudo działa?
Wkładamy ubrania " na płasko" do takiegoż worka, zamykamy szczelnie. Otwieramy zawór, włączamy odkurzacz, rurę wtykamy w tenże zawór i następuje odsysanie powietrza. Objętość zmniejsza się nawet bodajże do 70%. Dzięki temu sezonowe ubrania dzieciaków zmieściły się na jednej półce, zaś kurtki nie zajmują połowy garderoby. No i kołdry... to doskonały na nie sposób przechowywania!

Znacie jakieś jeszcze inne wynalazki ułatwiające przechowywanie czegokolwiek? Podzielcie się nimi! Może znacie też sposób, jak nie bałaganić? I jak wytresować kurz, by nie osiadał w mieszkaniu?





UWAGA!
Post NIE zawiera lokowania ( czego???) produktu ;)

Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.