czwartek, 31 października 2013

STRASZNE ŻARCIE!

Bonjour.
Dzisiaj było kulinarnie. gdyż postanowiliśmy się smacznie postraszyć jadłem.
Miałam też przygotować dla Was DIY, jak wykonać z dzieckiem różne strrraszne ozdoby, ale W. wziął aparat, a jak wrócił, to straciłam kontakt werbalny z Jagną, gdyż, iż z Emmą wolały  zajadać się tym, co wcześniej zostało wykonane...
W zeszłym roku oprócz dekoracji pokazanych TUTAJ oraz TUTAJ zrobiłyśmy też z Jagą smakowite SÓWKI.
Tym razem miało być straszniej... Upiekłyśmy paluchy wiedźmy - ja tylko ugniotłam ciasto i włożyłam paluszki do piekarnika - reszta to robota Córy..

Okazuje się, że bananowy duch lepiej smakuje od zwykłego banana...

A paprykowe pieczone lampiony zrobiły furorę, chociaż ja do ryżu powrzucałam jedynie wszystko, co zalegało mi w lodówce:D

 Do BOOO się z Państwem,
Jagodzianka.

środa, 30 października 2013

BZDURKI SPOD KLAWIATURKI {z cyklu SPY DAY}: OCTOBER/ PAŹDZIERNIK

Bonjour.
SPY DAY to fotograficzna zabawa zaproponowana przez LUCY, a ponieważ potrzebowałam jakiejś nowej formy do wyrażania swej ekspresji w zdjęciach, pomyślałam, że to będzie strzał w dziesiątkę. Pokazuję  mój dzień ze zdjęć zrobionych przez cały miesiąc... Postanowiłam, że będą to fotki, na, których uchwycę  jakąś chwilę to, co będzie istotne dla mnie tamtego dnia.. Podobnie mnie się to, że ja decyduję, co  i jak chcę pokazać, że nie mam instrukcji, że proszę o 8.oo sfotografować swoje śniadanie, a o 9.oo poranną toaletę. 
możliwe,że ten dzisiejszy dzień może być jeszcze trochę "niedorobiony", bo to moja pierwsza próba, ale już mam plan, jak  i co będę robiła następnym razem.
Zaczynamy!

Prawda jest taka, że Frank wstaje już po 6.oo.  Teraz często przychodzi do naszego łóżka, ale tak naprawdę, to ściąga W. z łóżka i zaczyna się dzień. Kiedy W. i Jaga wychodzą z domu, ja staram się jeszcze trochę chociaż podrzemać, bo niecałe 5 godzin snu to trochę mało... I kiedy już zamykam oko, dostaję książką w łeb i słyszę "Mamo, citaj!".


 Ach, niesamowitością tego miesiąca jest to, że na śniadanie czasami jem chleb z miodem. to rzadkość, bo ja nie przepadam za słodkimi śniadaniami, ale ten zapach miodu lawendowego mnie rozwala...

Nie ma co kryć, jako matka "łartystka" muszę dbać o plastyczne zdolności dzieci...

 Teraz akurat Jagna ma przerwę świąteczną, ale zwykle spacer to tylko ja, Franio i nasze Péron...
To czas, kiedy chłonę okolicę, gdy dostrzegam przemijające pory roku, widzę upływający czas, przypatruję się drobiazgom, szczegółom, utrwalam swoje emocje...  Ale to jest też czas, kiedy mogę prowadzić rozmowy z dziećmi: powiedzieć, dlaczego ważną informacją dla nas są schowane pazurki u kota, a jak zobaczyliśmy pociąg, opowiedziałam o pracy dróżnika i przy okazji o tym, jak mimo wszystko patrzeć, gdy się przechodzi przez tory, choć szlabany nie są spuszczone... Albo pokazać chmury nisko zawieszone w górach i wyjaśnić, skąd się bierze rosa...

 Spojrzałam na stół... Skończyły się ogrodowe biesiadowania...
Mój "obiad" - mango z mlekiem sojowym i mâche.


 Kiedy robiłam wczoraj zdjęcia pinom, zauważyłam czerwone odbicia na nich. Spojrzałam na niebo.
Wracam do domu. Jagna ogląda z Franiem FANTAZJĘ. obraz ilustruje muzykę klasyczną. i jest tam scena potopu.
Jagna: Mamo, to ja już wiem, dlaczego smoki wyginęły.
Ja: dlaczego?
Jagna: bo nie wsiadły do Arki Noego i się po prostu potopiły.


 
Jak co roku - lampion z dyni musi być. Obowiązkowy punkt duetu Tata - Jaga. Hmmm... może Jagna właśnie pisze list do Św. Mikołaja?


 To czas wspólnej kolacji i odliczania minut, aż Gnomy pójdą spać... Nie, normalnie jadamy coś więcej na kolację niż kasztany. Te były dodatkiem. Nie mogliśmy się doczekać, kiedy upieczemy własne. są wyśmienite!

Jeszcze Jagna leży u mnie w łóżku  i czyta książki, ale ja już zasiadam do biurka. To już mój czas. Szybko sprawdzam ważne wiadomości. A potem odkładam lapa z boku, zakładam słuchawki, włączam muzę i robię. I jak mam amok twórczy, to o 4.oo JUŻ gaszę światło.

Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.

wtorek, 29 października 2013

DŁUBANKI JAGODZIANKI {z cyklu} SZACHY NIE Z TEJ BAJKI: JESIENNA ROSZADA II: HALLOWEEN

Bonjour.
Było do przewidzenia, że taka kolekcja musi powstać. Jak zwykle temat straszydeł potraktowałam z przymrużeniem oka. Jak Wam się Wam podoba?

 Pan Drakul

 Pan Mumia Afrykanin

Pan Mumia Europejczyk
The Itsy Bitsy Spiders


Strasznie Szachowy Dwór
 Boo się z Państwem,
Jagodzianka.

poniedziałek, 28 października 2013

WĘDROWNIK PO FRANCARII: wycieczka roku SUISSE VAPEUR PARC

Bonjour.
Przepraszam, że wczoraj nie było postu, ale zupełnie jakoś nie mogłam się za niego wziąć. Nie miałam głowy do tego zupełnie.
 Tę wycieczkę mieliśmy odbyć z Jacoolami w maju, ale pogoda pokrzyżowała nasze plany. Szkoda, bo okazało się, że jest to FANTASTYCZNE miejsce!
 (Jacki, to co, kiedy przyjeżdżacie?;).
To takie mini miasteczko, w którym jeżdżą mini  pociągi. wszystko jest mini: domki, ryneczek i na nim budynki sklepu, banku, kościoła, kawiarenki - choć można wejść do środka. To jest jakby miasteczko, przejeżdża się przez most nad jeziorkiem, widać młyn, kolejkę linową...
Można miasteczko zwiedzić na piechotkę, ale po co? Wystarczy wsiąść do pociągu... byle jakiego...
Pociągi są uruchamiane w zależności od ich rodzaju: na prąd, silnik gazowy, spalinowy, no i na węgiel.
 
 

Co ciekawe! Jeśli ma ktoś swój prywatny "pociążek" o odpowiednim rozstawie kół, także może sobie tu pojeździć :D

W piękną pogodę, gdy nie chcemy kupować gotowego jedzenia, możemy sobie zrobić piknik w odpowiednim miejscu, koło stawu...
  Winogronowy świeży sok kupiony po drodze...
Zwiedzamy okolicę...

Pamiętacie naszą wycieczkę w zeszłym roku do Aigle ?
Był tam taki zamek...
Znowu go zobaczyliśmy... tylko jakiś malutki się zdał ;)





Co ważne. Płaci się za wstęp 15 CHF dorośli, dzieci 13 CHF, Franio za darmo i można cały dzień jeździć w tę i z powrotem pociągami, jakimi zapragniemy, spędzić czas w ryneczku na kawie/piwie/winie, jedząc naleśniki lub stworzyć sobie piknik. 
Tę wycieczkę uważamy za najbardziej udaną w tym roku i z radością pojedziemy tak ponownie. Ktoś chętny?
Do widzenia sie z Państwem,
Jagodzianka.