sobota, 26 października 2013

GAR Z BIGOSEM, KAPUSTĄ I GROCHEM: JESIENNE KLIMATY, JESIENNE ODKRYCIA, JESIENNE DEBIUTY

Bonjour.
Mieliśmy dziś niezwykle udany dzień. Pogoda pięknie dopisała, dlatego też odbyliśmy cudną wycieczkę - na relację z niej zapraszam w poniedziałek!
Dzisiaj tak troszkę będzie kulinarnie, ale z innej strony. Opowiem Wam o moich odkryciach, nowych/starych smakach i kulinarnym debiucie Jagody.
Jesień pełną gębą zawitała u nas. Myślę, że wszędzie, dlatego też dynia stała się główną atrakcją i dekoracją. Przyrządzam zupę krem oraz racuchy z niej. Pewnie poszukam kolejnych przepisów, by delektować się jej smakiem.

Wczoraj postanowiłam kupić różowe banany, by spróbować innego smaku. Muszę powiedzieć, że są bardzo smaczne, słodsze i nie takie "suche i mączne".

Pamiętacie, jak ostatnio zaprezentowałam Wam DIY ORGANIZER NA BIURKO? Wczoraj kupiłam jeszcze więcej  deserków typu crème brûlée oraz innych mlecznych, bym mogła sobie porobić kolejne świeczniki - o tym niedługo ;)
Jak tu schudnąć?
 A' propos "chudnięcia"... Z uwagi na rozszerzającą się talię w okolicach tyłka :) zrezygnowałam z 30% śmietan. Do czasu.... do czasu, gdy odkryłam double crème GRUYÈRE... 60%. Ale obiecuję! Bedę tylko na wyjątkowe okazje używała!

Ale, ale... Jagna moja stwerdziłą wczoraj, że się nudzi. Włączyłam Jej, bo pamiętałam, ze bardzo kiedyś lubiła " I CAN COOK" emitowany na CBeebies ( dostępne odcinki na YT). No i z Franiem się ekscytowali gotowaniem.
Jak Franczesko poszedł spać, wydrukowałam pierworodnej PRZEPIS i kazałam zrobić placuszki z cukinii. Robiła WSZYSTKO sama oprócz starcia końcówki cukinii ( nie chciałam, by sobie starła palce - przydadzą się Jej jeszcze).

Franczesko,, gdy się obudził, wpadł do kuchni zwabiony aromatem. A potem tylko wołał: "Jaga, jeszcze, jeszcze!"


Do widzenia się z Państwem i smacznego! 
Jutro pieczemy kasztany - relacja niedługo!
Jagodzianka

9 komentarzy:

  1. Nie wiedziałam o istnieniu takich bananów:)
    Dekoracje pikne, a miny Dzieciaczków- bezcenne!
    Odnośnie deserku, to rozumiem Cię jak nikt...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem, że jest wiele odmian, np. taka, która jest jak warzywo i traktowana jak nasze ziemniaki.

      Usuń
  2. o jak milutko i jak smakowicie tutaj u ciebie! az slinka cieknie, a dzieciaczki urocze! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Różowe banany? To są takie? Jestem zacofana stwierdzam ze smutkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są, są. Jak wchodzę na dział z egzotycznymi owocami, to widzę, o ilu ja bladego pojęcia nie mam i nie wiem, jak to się je i smakuje:)

      Usuń
  4. To różowe banany istnieją ? :) Dobrze, że mnie uświadomiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. dzielna panna, ja swoją chyba będę wykorzystywać kulinarnie do cna, bo ma zakusy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hehe ja też nie wiedziałam o istnieniu różowych bananów! (istnienia deserków w takich ładnych szklanych pojemniczkach też u nas nie zanotowałam...)
    Ale to nic! Jaka super kucharka aż ślinka cieknie na tak przygotowane pyszności!

    OdpowiedzUsuń