Mieliśmy dziś niezwykle udany dzień. Pogoda pięknie dopisała, dlatego też odbyliśmy cudną wycieczkę - na relację z niej zapraszam w poniedziałek!
Dzisiaj tak troszkę będzie kulinarnie, ale z innej strony. Opowiem Wam o moich odkryciach, nowych/starych smakach i kulinarnym debiucie Jagody.
Jesień pełną gębą zawitała u nas. Myślę, że wszędzie, dlatego też dynia stała się główną atrakcją i dekoracją. Przyrządzam zupę krem oraz racuchy z niej. Pewnie poszukam kolejnych przepisów, by delektować się jej smakiem.
Wczoraj postanowiłam kupić różowe banany, by spróbować innego smaku. Muszę powiedzieć, że są bardzo smaczne, słodsze i nie takie "suche i mączne".
Pamiętacie, jak ostatnio zaprezentowałam Wam DIY ORGANIZER NA BIURKO? Wczoraj kupiłam jeszcze więcej deserków typu crème brûlée oraz innych mlecznych, bym mogła sobie porobić kolejne świeczniki - o tym niedługo ;)
Jak tu schudnąć?
A' propos "chudnięcia"... Z uwagi na rozszerzającą się talię w okolicach tyłka :) zrezygnowałam z 30% śmietan. Do czasu.... do czasu, gdy odkryłam double crème GRUYÈRE... 60%. Ale obiecuję! Bedę tylko na wyjątkowe okazje używała!
Ale, ale... Jagna moja stwerdziłą wczoraj, że się nudzi. Włączyłam Jej, bo pamiętałam, ze bardzo kiedyś lubiła " I CAN COOK" emitowany na CBeebies ( dostępne odcinki na YT). No i z Franiem się ekscytowali gotowaniem.
Jak Franczesko poszedł spać, wydrukowałam pierworodnej PRZEPIS i kazałam zrobić placuszki z cukinii. Robiła WSZYSTKO sama oprócz starcia końcówki cukinii ( nie chciałam, by sobie starła palce - przydadzą się Jej jeszcze).
Franczesko,, gdy się obudził, wpadł do kuchni zwabiony aromatem. A potem tylko wołał: "Jaga, jeszcze, jeszcze!"
Jutro pieczemy kasztany - relacja niedługo!
Jagodzianka
Nie wiedziałam o istnieniu takich bananów:)
OdpowiedzUsuńDekoracje pikne, a miny Dzieciaczków- bezcenne!
Odnośnie deserku, to rozumiem Cię jak nikt...;)
Ja wiem, że jest wiele odmian, np. taka, która jest jak warzywo i traktowana jak nasze ziemniaki.
Usuńo jak milutko i jak smakowicie tutaj u ciebie! az slinka cieknie, a dzieciaczki urocze! ;)
OdpowiedzUsuńRóżowe banany? To są takie? Jestem zacofana stwierdzam ze smutkiem.
OdpowiedzUsuńSą, są. Jak wchodzę na dział z egzotycznymi owocami, to widzę, o ilu ja bladego pojęcia nie mam i nie wiem, jak to się je i smakuje:)
UsuńTo różowe banany istnieją ? :) Dobrze, że mnie uświadomiłaś :)
OdpowiedzUsuńWażna informacja dla miłośniczek różowego:D
Usuńdzielna panna, ja swoją chyba będę wykorzystywać kulinarnie do cna, bo ma zakusy ;)
OdpowiedzUsuńHehe ja też nie wiedziałam o istnieniu różowych bananów! (istnienia deserków w takich ładnych szklanych pojemniczkach też u nas nie zanotowałam...)
OdpowiedzUsuńAle to nic! Jaka super kucharka aż ślinka cieknie na tak przygotowane pyszności!