czwartek, 28 listopada 2013

BZDURKI SPOD KLAWIATURKI {z cyklu SPY DAY}: NOVEMBER/LISTOPAD

Bonjour.
W tym miesiącu mój ''spajdej" to raczej "spajmanf". Zdjęć dużo - przepraszam. Dziś pokażę i swój dzień, jak i konkretne dni w listopadzie, które były mniej lub bardziej ważne...

OD RANA DO LUNCHU
Generalnie rano próbuję się zwlec z łóżka, gdyż albowiem , ponieważ, jednakże spałam krótko. Mam do tej czynności wiernego pomocnika. Ale...
Od pewnego czasu piątki o 10 am wyglądają tak, że z wywieszonym jęzorem, jak zwykle spóźniona biegnę do Stasia i Jego Mamy. Po drodze pstrykam, jak jest co...
Halloweenowe klimaty, złota francuska jesień i jurajskie Milki...

Gdy chłopcy robią bałagan, tańczą i brykają, Matki Szanowne próbują ozdobić po JEDNEJ bombce już tak od trzech spotkań,które bynajmniej nie kończą się przed 14.oo Muszę przyznać, że to dekupażowanie jest bardzo czasochłonne... 
Ale przy tym piję taka pyszną kawę!

W środy jest gorzej, bo zwlec muszę się jeszcze wcześniej, albowiem na 9.oo Jagna ma konie. Czasami W. Ją zawozi, a ja troszkę później galopuję z Frankiem po Nią.

Zrobili nas w konia ( że tak powiem)! W deszczowe weekendy, by dzieci się wyszalały, a matka ich rodzona, by mogła SOBIE posprzątać, W. zawoził je do "Yatouland'u" - ogromnego fiku miku. I tak pojechał w pierwszą niedzielę  listopada. A tu zmienili politykę działania tego miejsca. Tylko imprezy zamknięte i grupowe... Pojechali zatem na wystawę kotów...

WAŻNE DATY
6.11
Po raz pierwszy zaczęłam gwiazdorzyć i "udzieliłam wywiadu" dla DOBRYCH RAD. I na razie ostatni. Sodówka zatem nie uderzyła mi jeszcze do głowy...

 11.11.
Tego dnia Prawdziwi Patrioci niszczą stolicę swą, podpalają różne obiekty, rzucają kamieniami ze słowami hymnu na ustach. 
A moje dziecko tego dnia rozmawiało cały dzień z POLSKĄ Przyjaciółką. Bawiły się w szkołę... W końcu w wolny dzień nudzi się człowiek bez szkoły....

Jagna: Julko, ty wiesz że gdyby Polacy nie wygrali wojny, to może teraz nie rozmawiałybyśmy po polsku?
*** 



13.oo-14.3o SPACER
Spacer z Franiem i możliwość cieszenia się miejscem, w którym teraz mieszkam...
Codzienne noszenie aparatu sprawiło, że miałam ogromne szczęście złapać moment, gdy Alpy tak pięknie były odsłonięte. Gdy pokazałam W. to zdjęcie, oznajmił, że zrobimy ogromną odbitkę i powiesimy na ścianie w Polsce, by zawsze pamiętać i rozkoszować się tym miejscem... 
Upsss, zaczyna mi być trudno...

I tak wyglądał początek listopada...
A to moje fiołeczki. Nadal są. I begonie również...

A w drugiej połowie miesiąca tak sypnęło...

A rozmaryn mimo wszystko rozwija się... Tak wyglądał 2 dni temu w ogrodzie sąsiada.
A! Mój Stefan postanowił mi zrobić niespodziankę i właśnie wypuścił "zalążki pąków"... Czyżby znowu mnie ukwiecił sypialnię? 
Na razie odurza mnie zapachem hiacynt...
PRZED POPOŁUDNIOWĄ ( i wieczorną) DRZEMKĄ 
Franczesko domagał się na początku miesiąca "pingwinka", w kształcie którego jest inhalator. gdyż nawiedził go katarek. 
Przed snem wieczornym zaś domaga się "fish oil" ( tranu), a jak mówię, że dam syropek ( z cebuli) to z radości skacze, kręci się wokół i woła "Jeah! Jeah!" albo po polsku (?) "Je! Je!"

18.oo WSPÓLNA KOLACJA
Mój PRZEPIŚNIK za dnia sobie wisi, a potem spełnia swoją funkcję...


 Mimo że jestem Nieperfekcyjną Matką, to jednak można określić mnie 2w1: kuchara i plac zabaw:

 PONIEDZIAŁEK PO 21.oo GNOMY POSZŁY SPAĆ
A matka idzie ( do sypialni) na koncert. 
A w tym tygodniu to już prawdziwe wyzwolona byłam: na koncercie JANUSZA RADKA byłam w poniedziałek i we wtorek!
 Jak widać, podczas koncertów nie próżnuję...
I tanecznym krokiem powoleńku wkraczamy w kolejny miesiąc... Ja wkraczam z niepokojem, czego Państwu nie życzę..

Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.

wtorek, 26 listopada 2013

DŁUBANKI JAGODZIANKI: CHUSTECZNIKI

Bonjour.
Jestem, ale jakby mnie nie było. Stąd też brak na przykład wczorajszego posta. Dzisiaj będę króciutko, pokażę Wam dwa chusteczniki, oczywiście szachowe. Taki czas, że jestem zaszachowana, gdy wszyscy zabomkowani. Ale wykonuję też i inne prace - mam nadzieję, że będziecie ciekawi ich. już niedługo pokażę. tylko muszę przetrwać do czwartku. Działam jak szalona i paradoksalnie - im więcej teraz pracy, tym lepiej wszystko organizuję sobie. Mam dokładny plan, co kiedy i jak mam robić i nawet nie czuję stresu...  Dobrze, że jest zimno, gdy wychodzę z Franiem na spacer, zakładam czapkę i  nie dbam o tym, co się na głowie jeży...
Już nie plotkuje, tylko prace pokazuję.

 W tej pracy piony, które namalowałam są w 3D dzięki szpachlówce.




Postanowiłam wykorzystać model mojego konika, którego wcześniej zaprojektowałam na TEJ SZAFIE.
Jutro zapraszam Was do siebie, postaram się tak wygospodarować czas, by zamieścić swój  LISTOPADOWY "SPAJDEJ"

Pozdrawiam,
Jagodzianka.

niedziela, 24 listopada 2013

GAR Z BIGOSEM, KAPUSTĄ I GROCHEM { z cyklu} POD KULTURALNĄ CHMURKĄ: TU TU! oraz MÓJ PIERWSZY DZIENNICZEK

Bonjour.
Nie wyrabiam się. dużo pracy, mało snu. Franio znowu zaczął się częściej budzić w nocy. Pomyślałam, że może to suche powietrze? Kupiliśmy nawilżać do pokoju. może pomoże? Budzi się mój Synek średnio co pół godziny. Może jeszcze te piątki, co to żadna do tej pory nie wyszła? By W. mógł się wyspać i być przytomny w pracy, ja siedzę do 4.oo. nie ma sensu, bym się kładła, bo wstawanie co chwilę jest dla mnie gorsze niż siedzenie. Potem Frank trochę przysypia na dłużej, ja padam, a W. wstaje do młodego - na szczęście już po 6.oo, choć bywa że i wcześniej... Chodzę na rzęsach... Dziś musieliśmy wcześniej wstać, bo jechaliśmy na giełdę, o której Wam niedługo opowiem. ale wczoraj W. dał mi pospać. Nawet nie przyznam się, do której spałam...
Jestem zmęczona, a jednocześnie zaczynam od nowa czerpać radość z tworzenia. Problemy z tyłu głowy kołaczą, ale już nie stają w centrum mojego życia. Trochę bardziej z boku...

Ja już wspominałam o moich Super Koleżankach Blogowych ELI i FAUSTYNIE, a dzisiaj opowiem Wam o książeczce, które to szanowne koleżanki popełniły...
"Zabawy Tutusia: gdzie jesteś?" to zbiór książeczek, które są przeznaczone dla maluchów 1-3 i mają na celu wspomagać rozwój maluchów, ich mowy jak i rozmowy z rodzicami i nie tylko. 
Najpierw poznajemy Tutusia: skąd się wziął i kim jest, poznajemy też śmieszną historyjkę o Motylku Miłku i Hipopotamie Niezdarku, dzięki którym dziecko uczy się mówić o uczuciach: smutny, wesoły, śmieszny... 
Franiowi przypadły do gustu bardzo zabwy Łapka i Łatka, ponieważ lubi odszukiwać przedmioty i postacie na obrazkach. A gdy zobaczył kota pod kapeluszem , rzekł tylko: Mamuś, ale on śmieśny".
Są jeszcze karty z dialogami oraz puzzelki, gdzie łączymy w pary duże zwierzątka z ich maleństwami.
Całość jest wykonana z takiego papieru, że dziecko nie zniszczy podczas przewracania kart. I wszystko znajduje się w teczuszce, dzięki czemu nie poginą elementy...

Jagnie natomiast kupiłam MÓJ PIERWSZY DZIENNICZEK tychże autorek. O jego zaletach i tym, w jakim celu został stworzony przeczytacie pod wskazanym powyżej linkiem. Ja tylko powiem, że Jagienka codziennie wpisuje swoje spostrzeżenia, emocje, przygody. rozśmieszyła mnie, kiedy było jedno polecenie: 
CZY BYŁAŚ DZISIAJ W SKLEPIE? 
Jagna: NIE.
NAPISZ LISTĘ ZAKUPÓW.
Jagna: Nie, bo nie byłam dzisiaj w sklepie....


Miłego popołudnia,
Jagodzianka.

piątek, 22 listopada 2013

PIĄTEK POD WYZWANIEM: ŚWIĄTECZNE KARTKI

Bonjour.
Dzisiaj piątek, a zatem pokażę, jakie prace przygotowałam na wyzwania...
Kartka na wyzwanie  ARTIMENO. 

 Lubię dodatkowo ozdabiać tekturki, nie zostawiać ich "nagich", choć to zajmuje sporo czasu, ale efekt jest sympatyczny, prawda?






Drugą kartkę zgłaszam na wyzwanie SKARBNICY POMYSŁÓW.  Wymogiem zabawy jest użycie tekturki. ja sobie wybrałam tego śłodkiego renifera, którego różki obsypałam brokatem, ciałko potuszowałam i następnie pokryłam bezbarwną konturówką 3D.


Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka. 

czwartek, 21 listopada 2013

{z cyklu} INSPIRACJE DLA CRAFTfun: ŻYCZLIWIE PREZENTUJĘ ŚWIĄTECZNY WIENIEC oraz KARTKĘ - OBRAZEK

Bonjour.
Dzisiaj chciałabym Was zaprosić do zajrzenia na blog CRAFTfun, w którym pokazałam krok po kroku, jak wykonać taki świąteczny wieniec.


 Zupełnie zapomniałam Wam pokazać jeszcze jeden kursik, który zaprezentowałam w CRAFTfun'ie a dotyczył on kartki - obrazka. Też w mroźnym klimacie. Czyżbym przeczuwała, że spadnie u mnie tak szybko śnieg? Dzisiaj go mamy jeszcze więcej, aczkolwiek zaczyna topnieć...

 Jako żem wrocławianka rodowita, to nie mogę przemilczeć ( milczeniem;)) faktu, że dzisiaj mamy DZIEŃ  ŻYCZLIWOŚCI.  Uśmiechajcie się do wszystkich, bądźcie dziś pomocni i uprzejmi. Ja wiem, że jesteście tacy zawsze, ale dzisiaj bądźcie w dwójnasób! ( Nie mogłam się powstrzymać, by nie pokazać plakatu mojego Ulubionego Wrocławskiego Rysownika ;)).

http://www.wroclaw.pl/krotka-historia-zyczliwosci

Do życzliwego widzenia isę z Państwem,
Jagodzianka. 

P.S. Franio i Stasio skończyli się bawić, jednakże ich mamy nie skończyły bombek...