Kiedy zaczęłam kurs, w którym wykonałam ORGANIZER NA BIURKO czułam, że pójdę za ciosem. No i jak się można domyślić... poszłam. Drewniany pojemnik na pędzelki od Alice stał się teraz "domkiem" na wstążki, zaś dawno temu kupiona osłonka - po metamorfozie - zapełniona jest pędzlami. I po chyba dwóch latach wreszcie zrobiłam sobie komódkę...
Ale po kolei...
Tę puszkę na słodkości musiałam kupić. Tłumaczyłam W., że kiedy pieczemy pierniczki, to w dotychczasowej one się nie mieszczą... Z drugiej jednak strony... Dla jednych cookie to słodkości, a dla innych... przydasie wszelakie. Mniej kaloryczne. Teraz wiecie, dlaczego jestem taki chudzielec, chi, chi...
Sis wjechała mi na ambicję krytykując mnie za krzak w rogu biurka ( to był przekwitnięty storczyk!) i zalecając jednocześnie może jakieś słodkości lub bakalie. A że oszalałam ostatnio na punkcie suszonego mango, to się krzaka pozbyłam ( czyt. dałam na inne miejsce) i teraz staram się przeganiać od tego talerzyka harpie w postacie W., Jagny i Franka...
Pytaliście, jak ta lampa została zainstalowana. Tajemnica została odkryta.
Najważniejsze przybory są pod ręką, reszta w bufecie...
Turkusowy zmieszałam z ecru, porobiłam mazy jasne, pocieniowałam brzegi szufladek i postanowiłam zostawić ranty sauté. Użyłam też, ofkors", stempli...
Ciężko stemplować pracę w takim kształcie, dlatego literki niekoniecznie się ułożyły, jak chciałam...
Ach, długo zastanawiałam się, jaki użyć motyw... Tęsknię za moim złotym rydwanem, ale pogoda ostatnio nie pozwalała z niego korzystać... To sobie "strzeliłam" transfer właśnie z motywem rowerowym, który użyczyłam sobie od DECO SZUFLADY.
Mało mam miejsca, dlatego staram się wszystko w miarę funkcjonalnie stworzyć...
Pewnie zwróciliście uwagę na tę "podusię" pod biurkiem. Mój najnowszy nabytek - cudowna sprawa dla marznących stópek! Żadna zima mi nie straszna!
Cudownie spotkać się z Osóbką, która jak ja rozumie i stosuje pewną metodę: kupuje się produkty dla opakowania a niekoniecznie dla zawartości... Rozmawiałyśmy z K. o jogurtach. Myślałam, że opakowania po pewnych jogurtach są szklane, ale K. mnie uświadomiła, że to kamionka! A teraz wyszła limitowana seria: ( oprócz dotychczasowej w kolorze lawendy i pastelowej zieleni) czerwona i pomarańczowa. Jak się domyślacie, natychmiast poczułam niedobór białka krowiego i zapałałam miłością właśnie do tych jogurtów. Jakie są smaczne! Jeszcze dłuuugo będą mi smakowały, aż uzbieram odpowiednią ilość tych kubeczków...
Od jakiegoś czasu rozmyślałam nad romantyczną kolacją we dwoje. Ale to jest trudne, gdy ma się dzieci, szczególnie to starsze chodzące spać po 21.oo. Przecież późne jedzenie nie jest wskazane... Z drugiej jednak strony pragnienie spędzenia takich chwil z ukochaną osobą jest silniejsze... Ostatnie stresy sprawiły dodatkowo, że niknę w oczach, mogę sobie zatem pozwolić na późne jedzenie... Choćby dzisiaj. Jagoda ma nakaz pójścia wcześniej spać, by rodzice mogli rozkoszować się... baaaardzo kalorycznym jedzonkiem.
Do smacznego zatem,
Jagodzianka.
Ale super masz ten kącik :)
OdpowiedzUsuńMój osprzęt (z wyjątkiem szydełek) nie ma takich ładnych domków, ale to sie pewnie kiedys zmieni.
Podusie na stopy tez poproszę.
A i gdyby Ci te jogurty bardzo, bardzo smakowały to chetnie pomogę Ci zagospodarować kubeczki po nich ;)
Smacznego Wam życzę i dzieci śpiących spokojnie
Uściski
Kochana, to powiedz mi, jaki Ci kolor yyyyy to znaczy smak odpowiada ;)
UsuńOrganizer jest przesliczny - bardzo mi sie podoba ten soczysty turkus! pozdrawiam cieplo :))
OdpowiedzUsuńNo mnie coś wzięło od dłuższego czasu na ten kolor, choć tak naprawdę uwielbiam ciepłe jesienne kolory...
UsuńPrzemiłego wieczoru we dwoje Wam życzę.
OdpowiedzUsuńKącik wspaniale urządziłaś, a czerwony kubek po jogurcie cudny.
Bardzo by mi smakowały :):)
Pozdrawiam serdecznie.
Wieczór był przyjemny i śmieszny, bo z przygodami ;)
UsuńTak, na następnych zakupach połakomię się na wszystkie kolory....yyyy. to jest smaki;)
Chciałabym żeby mój kącik też kiedyś podobnie wyglądał, eh.
OdpowiedzUsuńBędzie, będzie - i to jeszcze piękniejszy!
UsuńCudny ten kącik, bardzo stylowy!
OdpowiedzUsuńSuszone mango kocham, mój brzuch niestety nie ;)
Żałuję tylko ,że nie mogę mieć obok biurka bufetu...
UsuńOjej, jaka szkoda, że brzuch nie lubi mango.
O! Tak bardzo podoba mi się to, co masz na biurku :)))) Wspaniałe szpargały i te kolory!!! bomba!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i uśmiechy przesyłam :)))
Bardzo dziękuję i pozdrawiam również!
Usuńdlaczego u nas nie ma takich jogurtów!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMira napisała, że są w ALMIE.
UsuńTwoja stacja jest imponująca! :) Kamionki bardzo fajne. :) Ja teraz zbieram butle po grzanym winie z takim zapięciem na kamionkowy korek. Będzie super na oliwę, którą mam do przelania z wielkiej butli. :)
OdpowiedzUsuńA zapodaj link do tej butli, bo mam wrażenie, że się mi strrrrasznie chce grzańca :)
UsuńŚliczny kącik sobie stworzyłaś :) Ta poducha pod biurkiem to świetny pomysł :) Komódka obłędna, zazdroszczę stempelków - świetne.
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam przyjemnego wieczoru ;)
Nogi wreszcie nie marzną, choć to dopiero początek sezonu - zobaczymy, gdy przyjdą prawdziwe mrozy. Lubię te stemple - i były naprawdę niedrogie 5E.
UsuńNależę od lat do klubu tych, którzy kupują dżem dla słoiczka, czy napój dla butelki. Cierpliwie uświadamiam mojego M. (dzięki Tobie znowu go o tym przekonam), że nie jestem jedyna w tym "dziwactwie". Ten jogurt choć rzeczywiście pyszny kupowałam właśnie dla kamionkowych niebieskich pojemniczków,. Tani nie był (dla zainteresowanych - do kupienia w Almie) ale skoro zostaje piękny i przydatny pojemnik, to cena już aż tak nie boli. A przydaje się na przykład do serwowania mikro-deserów, albo jako świecznik, czy pojemnik na koraliki. Tyle zastosowań za 7 zł to jak za darmo. Śliczny jest Twój kącik, uporządkowany, ale z fantazją, której Ci zazdroszczę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo dobra... dżem też kupuję dla słoiczków i deserki. Tylko ja średnio drzem jadam, więc jeden mam na wieki a rodzina wybiera inne - "brzydkosłoikowe", bo mają bardzo mało cukru...
Usuń/też właśnie to mówiłam W., e te kamionki będą miały szerokie zastosowanie. Zresztą, W. sam zaczął kupować ser dla siebie w takiej kamionce - niskiej myślą o moich potrzebach :D
W takim kąciku to mogłabym nawet nocować :) Super to wszystko wygląda, piękności. A w jogurcie też się już zakochałam :) Mam wersję lawendową. Jogurt nie pamiętam nawet jak smakował, ale chcę już kolejny hehehe
OdpowiedzUsuńJogurt była na pewno smaczny - też będę miała tę lawendową serię w przyszłym tygodniu ,bo się mi jogurtów chce:D
UsuńŚwietne pomysły, chyba każda z nas kupuje dla opakowania nawet mało fajne rzeczy, jezeli chodzi o zawartość. Ja na pewno do takich osób się zaliczam. Piękna komódka!!! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa niestety też...
UsuńPozdrawiam ciepło!
Ale masz super kącik. Ja wszystko mam na wierzchu i nijak mi coś takiego stworzyć ;( Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo ja na wierzchu mieć za bardzo nie mogę, bo Franio od razu zaczyna sprawdzać ,co to jest...
UsuńŚwietny jest ten twój kącik.. Taki poukładany, dopieszczony :)
OdpowiedzUsuńKącik świetny, ale... te jogurty, no nie, zielone i czerwone... nooooo, czemu u nas takich nie ma?
OdpowiedzUsuńOk, doczytałam w komentarzach... Alma, hmmm. Trzeba będzie zajrzeć, chociaż 7 zł za jogurt, smakowy pewnie na dodatek, których w ogóle nie jadamy. No cóż, mój mąż się pewnie zdziwi, bo od lat tylko jogurt naturalny, ale co tam...
OdpowiedzUsuń