Dzisiaj zapraszam Was na szybką i krótką wycieczkę po Lozannie. Bardzo lubię to miasto i bardzo chciałam je ponownie odwiedzić, bo niesamowicie tętni życiem,jest radosne i przeciwieństwem Genewy, która to -choć ma niesamowity klimat bardzo mi odpowiadający - to jednak jest bardzo snobistyczna, bardzo markowa i bardzo bogata. W Lozannie zaś czuję, że jestem "między swemi";)...
Fajne ma pani rajstopki... |
Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.
Oj Losanna tez mi sie marzy, jest piekna, a na Twoich zdjeciach wyglada jak polaczenie Konstanz z St. Gallen :))
OdpowiedzUsuńCudne te rajstopki, to fakt ;)
Mnie się marzy zobaczenie Konstanz - czytałam kiedyś u Ciebie o nim...
UsuńZobaczysz na pewno, ale koniecznie daj znac, to wybierzemy sie na prawdziwe niemieckie jedzenie i dobry trunek ;)
UsuńPiękne zdjęcia, zwłaszcza te łódeczki na wodzie. Kiedy będą wakacje?!?!
OdpowiedzUsuńOby jeszcze daleko... Niech teraz czas baaaardzo wolno płynie ;)
UsuńŚniło mi się dzisiaj, że mąż wywiózł mnie z dziećmi pod Genewę, bo w kraju wybuchła wojna, a Ty dodawałaś mi otuchy :)
OdpowiedzUsuńLucy, ja chętnie dodam Ci otuchy - nawet w pokojowych czasach ;)
UsuńKot na wilkinie mnie rozbroił:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńMnie też, przyznam szczerze ;)
UsuńOh chyba nie doszło....pisze raz jeszcze......cudne fotografie:)Uwielbiam urok miast:) Foto z rowerem i kotem mistrzostwo:)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki, kochana, choć muszę przyznać, że tego dnia wyjątkowo coś nie miałam ochoty na pstrykanie. Jeszcze przy jeziorze to tak z radością robiłam, a potem tak jakoś. Dziwne uczucie... Ale bardzo dziękuję, bo to też moje dwie ulubione fotki.
UsuńŁadnie tam....może kiedyś pojadę...... i rajstopki ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam!
Usuń