Dzisiaj było kulinarnie. gdyż postanowiliśmy się smacznie postraszyć jadłem.
Miałam też przygotować dla Was DIY, jak wykonać z dzieckiem różne strrraszne ozdoby, ale W. wziął aparat, a jak wrócił, to straciłam kontakt werbalny z Jagną, gdyż, iż z Emmą wolały zajadać się tym, co wcześniej zostało wykonane...
Tym razem miało być straszniej... Upiekłyśmy paluchy wiedźmy - ja tylko ugniotłam ciasto i włożyłam paluszki do piekarnika - reszta to robota Córy..
Okazuje się, że bananowy duch lepiej smakuje od zwykłego banana...
A paprykowe pieczone lampiony zrobiły furorę, chociaż ja do ryżu powrzucałam jedynie wszystko, co zalegało mi w lodówce:D
Do BOOO się z Państwem,
Jagodzianka.
Jagodzianka.
Paluchy były i u nas :)
OdpowiedzUsuńLampiony zrobię za rok.
Paluchy to nasz debiut. przepraszam Jagny. dzięki swej prostej formie, dziecko mogło samo je tworzyć :D
Usuńuuuuuuuuu ale strrrrraszne te paluchy :))))!!
OdpowiedzUsuńUUUU! A jakie strrrasznie smaczne ( całą kostkę masła w nie wywaliłam:D).
UsuńŁoooooo....kropne to jedzenie! :) Te paaluchy mnie jakoś niezdrowo fascynują... :)
OdpowiedzUsuńNieprawdaż? ;)Mało, że niezdrowo fascynują, to jeszcze smakują :D
Usuń:)pazury obrzydlistwo:) Ale paprykę już bym wciągnęła na deser z bananem:)
OdpowiedzUsuńAle jakie pyszne obrzydlistwo! Choć mnie najbardziej smakowały pazury:D Muszę przyznać, że nadzienie papryki było śmieciowe" - dałam wszystko, co miałam w lodówce - resztki fasolki na przykład, a smakowało jak danie świata :D
Usuńświetnie wyszły te paluchy, genialne w swoje prostocie
OdpowiedzUsuńWłaśnie dzięki tej prostocie była fajna zabawa. Jaga mogła sama sobie formować palce, co jej sprawiało dużo frajdy.
UsuńPaluchy wiedźmy są debest :D
OdpowiedzUsuńpapryki są genialne! w życiu bym sie wpadła na to, żeby potraktować je jak dynie, a tu proszę - da się. No i za rzadko sobie w ogóle przypominam, że tak bardzo lubię faszerowane papryki. Gratsy!
OdpowiedzUsuń