Dzień dobry się z Państwem.
Dziękuję za słowa zapytania o przyczyny ciszy na blogu. Kochani, choć bardzo cieszę się, że mam tyle zamówień, to jednak wiąże się to z tym, że wciąż ręce mam zajęte pędzlami i nożyczkami i już nie mam kiedy pisać na blogu. Do końca maja zarobiona jestem po pachy...Ale będę starała się jakoś wszystko ogarnąć ( który raz to już piszę?) i nadrobić wszelkie zaległości, wrócić na właściwe tory.
Ale dzisiaj nie mogłam nie napisać o tym dniu...
Rano przywitała mnie Jagoda z laurką, wierszykiem, który sama ułożyła z koleżanką, tulipanami utworzonymi z parasolek ( do ozdabiania drinków czy też lodów) oraz ... lizakiem w kształcie serca.
W rano, w rozmowie telefonicznej z Franiem, powiedział Mu, że dzisiaj jest Dzień Matki i żeby złożył mi życzenia i dał buziaka. Frank rzekł: "dobra" i poszedł do pokoju. Jakież było moje zdziwienie, gdy przyszedł z laurką, którą własnie co stworzył!
Ja, po zobaczeniu laurki: daj mi buziaka!
Frank: Nie. Ja dam ci buziakę, bo tata powiedziała, żebym dał ci dużą buziakę...
Artystyczne cięcie...
Ale chyba najpiękniejszy był opis mojej córy w podręczniku do ćwiczeń. W dawno się tak nie spłakał...
P.S. Nie ukrywam, że to uwielbienie dziecka do śpiącej matki jest lekko niepokojące ;P
P.S. Nie ukrywam, że to uwielbienie dziecka do śpiącej matki jest lekko niepokojące ;P
Rzeczone spodnie:
A za oknem pracowni oknówki szykują się, by zostać rodzicami. Przyszła matka ( albo ojciec - bo pamiętajcie: A ojciec jest tak samo ważny jak matka. Jak matka gdzieś wyjedzie, to nawet ważniejszy. ("Co mnie zrobisz, jak mnie złapiesz") nic sobie z mojej obecności nie robi.
Do widzenia się z Państwem i wszystkim Matkom obecnym, przyszłym wszystkiego najlepszego życzę,
Jagodzianka.
rozczulające :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńSuper opracowanie Jagi! W ogóle superowe macie te Dzieciaki! :-)))
OdpowiedzUsuńNawet spełnienie tego marzenia by 18 mieć lat, nie dorównuje Jadze i Franiowi! :-)))
Marzenie mnie rozwaliło :)
OdpowiedzUsuńnic sobie z Twojej obecności nie robi, ale uważnie patrzy :p Co do Frankowej "ankiety"- wzruszyłam się... ot dzieci, całe spontaniczne :)))
OdpowiedzUsuń