wtorek, 26 maja 2015

DŁUBANKI dzieci JAGODZIANKI: DZIEŃ MATKI

Dzień dobry się z Państwem.
Dziękuję za słowa zapytania o przyczyny ciszy na blogu. Kochani, choć bardzo cieszę się, że mam tyle zamówień, to jednak wiąże się to z tym, że wciąż ręce mam zajęte pędzlami i nożyczkami i już nie mam kiedy pisać na blogu.  Do końca maja zarobiona jestem po pachy...Ale będę starała się jakoś wszystko ogarnąć ( który raz to już piszę?) i nadrobić wszelkie zaległości, wrócić na właściwe tory.
Ale dzisiaj nie mogłam nie napisać o tym dniu...

Rano przywitała mnie Jagoda z laurką, wierszykiem, który sama ułożyła z koleżanką, tulipanami utworzonymi z parasolek ( do ozdabiania drinków czy też lodów) oraz ... lizakiem w kształcie serca.
W rano, w rozmowie telefonicznej z Franiem, powiedział Mu, że dzisiaj jest Dzień Matki i żeby złożył mi życzenia i dał buziaka. Frank rzekł: "dobra" i poszedł do pokoju. Jakież było moje zdziwienie, gdy przyszedł z laurką, którą własnie co stworzył! 

Ja, po zobaczeniu laurki: daj mi buziaka!
Frank: Nie. Ja dam ci buziakę, bo tata powiedziała, żebym dał ci dużą buziakę...



Artystyczne cięcie...


Ale chyba najpiękniejszy był opis mojej córy w podręczniku do ćwiczeń. W dawno się tak nie spłakał...
P.S. Nie ukrywam, że to uwielbienie dziecka do śpiącej matki jest lekko niepokojące ;P

Rzeczone spodnie:


A za oknem pracowni oknówki szykują się, by zostać rodzicami. Przyszła matka ( albo ojciec - bo pamiętajcie:  A ojciec jest tak samo ważny jak matka. Jak matka gdzieś wyjedzie, to nawet ważniejszy. ("Co mnie zrobisz, jak mnie złapiesz") nic sobie z mojej obecności nie robi.


Do widzenia się z Państwem i wszystkim Matkom obecnym, przyszłym wszystkiego najlepszego życzę,
Jagodzianka.

5 komentarzy:

  1. Super opracowanie Jagi! W ogóle superowe macie te Dzieciaki! :-)))
    Nawet spełnienie tego marzenia by 18 mieć lat, nie dorównuje Jadze i Franiowi! :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Marzenie mnie rozwaliło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nic sobie z Twojej obecności nie robi, ale uważnie patrzy :p Co do Frankowej "ankiety"- wzruszyłam się... ot dzieci, całe spontaniczne :)))

    OdpowiedzUsuń