Dzień dobry się z Państwem.
Dopiero skończyłam malować...
Miał być post w sobotę, ale nie było. Weekend mieliśmy niezwykle intensywny i już nie dałam rady...
Dzisiaj II cz. wycieczki po wrocławskim ZOO...
Mieliśmy ogromne szczęście, bo udało się nam zobaczyć, jak karmione są kotiki.
Urobiona po pachy...
Udało się nam także zobaczyć strzyżenie owiec.
Wydawałoby się, że po strzyżeniu, przydałby się manicure.
Jak wspomniałam, kiedy przyszliśmy rano po 9.oo, byliśmy trzeci, popołudniu ( ok. 15.oo) kolejka po bilety mooooocno się wydłużyła.
To kiedy wybieracie się do ZOO?
Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.
Przeraziła mnie kolejka! A nie można wynająć jakiegoś "stacza"? :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam Ci się, że te kotiki to pierwszy raz widzę. A może się nie przyznawać? ;)
OdpowiedzUsuńBuźka
po ostatnim wpisie o Waszej wycieczce do Zoo, zainspirowałam męża i jak dobrze wszystsko pójdzie jeszcze w tym tygodniu jedziemy do Wrocławia z córą na wycieczkę :):) a jak się nie uda wziąść wolnego przez męża to w czerwcu jedziemy :) a w wakacje do stolicy do Zoo :)
OdpowiedzUsuń