poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Franio na wakacjach...

No stałam się nudna. Trudno. Monotematycznie będzie dziś, bo pokażę wam parę(naście) fotek Synusia mego ;););)Ale co poradzę, ze on taki słodki? ;)

WSZYSTKIE DZIEWCZYNY SĄ MOJE...

AAA! WYSPAŁEM SIĘ, TO TERAZ BYM COŚ ZJADŁ...

ZJADŁEM, TO TERAZ BYM POSPAŁ...

JOŁ MEN!

JESTEM DUŻY...

TROCHĘ CZUJĘ SIĘ JAK SUPERMAN.....

I AM CAPTAIN FRANK ON THE BEACH.


NIE MA JAK U MAMY...

...I U TATY...

I Z SIOSTRĄ!

UŚMIECH TYLKO DLA MAMY...

DWA WYNALAZKI, KTÓRE POLECAM WSZYSTKIM MAMOM!!!!!!

Pierwszy to taki rożek zapinany na rzepy. Z tyłu ma dziurkę (na pasy), więc nadaje się również do fotelika samochodowego). Fantastyczna rzecz, bo cienka i do tego świetnie zapobiega wyciąganiu rączek dziecka na zewnątrz. Dla mnie nr 1 na początki życia z niemowlaczkiem: i do spania, i na spacery , i do karmienia.

Druga rzecz to chusta! Jestem mamą niewielkich rozmiarów (rozmiarów to teraz większych, ale niewysoka nadal;)) i czasami wypad na miasto to wręcz niemożliwa podróż z dzieckiem w wózku, którego nie jestem w stanie dźwigać, gdy chcę wsiąść do tramwaju, albo jakiejkolwiek instytucji. Nie wspomnę o małych sklepikach. Z taką chustą mogę dotrzeć wszędzie. A na wakacjach nad morzem, spacerowanie po plaży nie łączyło się z walką między wózkiem na piachem. I do punktu widokowego też bym nie doszła...


Pozdrawiam serdecznie i dużo słońca to nad morzem życzę,
Jagodzianka.

17 komentarzy:

  1. Chusta- fajna rzecz, ale ja nie umiałam jej nosić ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. No pewnie, że wszystkie dziewczyny są jego, powtórzę się, ale muszę, uwielbiam to pierwsze zdjęcie!! No i ten uśmiech, rozbrajający. A taki rożek, tylko trochę większy, przydałby mi się dla Potworka ;P Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale jestem cudowny........poprostu do zacaławania.:))))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Franio jest cudny, taki do schrupania.Ale córka to panna już. Mąż...stop, chyba się zagalopowałam;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki słodkiiii!!! Cudny synuś :) :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Franio ma cudne pierwsze wakacje :) I jest słodki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Słodziak z tego Waszego Frania. A jakie ma policzki pełniutkie! Pewnie mama zamiast mleka ma śmietanę:))) Rozkoszne są takie bąble. Mój synio przed chwilą też był taki malutki jak Twój Franio, a tu już zęby 4 i chodzić próbuje...
    P.s. Nie wiem dlaczego, ale nie mogę zamieścić u Ciebie komentarza z mojego konta , może już z dziesiąty raz próbuję i nie udaje mi się. Spróbuję jako anonimowy...
    Pozdrawiam serdecznie
    Marta z dziupli sowy

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaki on do Ciebie podobny, śliczny chłopczyk :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale sesja zdjęciowa! Najbardziej to mi się "JOŁ MAN" podoba i Jagódka na ostatnim zdjęciu na plaży. Super!
    A tak w ogóle piękna z Was rodzinka!
    Bardzo mi się podoba Twój styl! Zawsze chciałam umieć ubierać się z charakterem, a jestem szarą myszą, beee.... Przypomniałaś mi o tym, że siebie też trzeba kochać! Muszę nad tym popracować! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Synek prześliczny :) A chusta to na pewno fajna rzecz, ale w moim przypadku by się nie sprawdziła. No chyba, że jedno dziecko na plecach a drugie z przodu :) Za to rożek na rzepy kapitalny. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Qué maravilla de criatura.
    Besitos desde Tenerife.

    OdpowiedzUsuń
  12. słodziak :) a chusta to naprawdę genialny wynalazek :D uratowała mi życie (a przynajmniej zdrowie psychiczne :P) w zimie, kiedy musiałam przebijać się z wózkiem przez zaspy na osiedlu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jagodziu, alez te Wasze Dzieci śliczne są :))))) Wcale sie nie dziwie tej "monotematyczności" :)))
    Powinnas mieć cały zastęp takich synusiów i córeczek ;))))))))

    OdpowiedzUsuń
  14. Franuś sweeeeeet!Podobny do Ciebie.
    Córeczka oczywiście też śliczna!

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję Wam wszystkie za wpisy. cieszę się, że i Wy podzielacie zdanie, że Frania nic tylko schrupać ;););) choć prawda jest taka, każdy brzdąc jest do schrupania ;)
    Karolino, ja też na początku musiałam się oswoić z chustą. Wiem jednak, że to świetna sprawa.
    Chim, chusta jest dla dzieci do 20 kg ;) Chyba, że chcesz związać nią Potworka. Nie będzie problemu, bo ma 5 m długości :D
    Marto z Dziupli Sowy, Nie wiem, dlaczego nie możesz wpisywać komentarze. Może to chwilowe. Co do śmietany zamiast mleka...rzeczywiście, Franio przybiera na wadze niesamowicie. Juz teraz waży 6 kg.
    Fimo, prawda, że do MNIE podobny?:)
    Kajko, miło mi, że podoba się tobie mój styl, choć... ja średnio do ubrań przywiązuję wagę. Głównie dlatego, że nie mogę sobie nic znaleźć na swoje gabaryty a ponadto wolę kasę wydać na decu, scrap, książki, płyty,dekoracje,kwiaty, dzieci... (kolejność dowolna). Częstym miejscem moich odwiedzin jest lumpeks, bo tam mogę trafić na fajne markowe ubrania za grosze a do tego jeszcze niespotykane w sieciówkach.
    A co do kochania siebie...to podstawa. Jeśli my będziemy kochać siebie, to i nasze dzieci będą kochały siebie, będą pewnie siebie i szczęśliwe. I świat wokół nas będzie przyjazny...
    Reyes, gracias.
    monromo, trochę dziwnie byś wyglądała z tą dwójką uczepioną ciebie ;)
    Tuome, właśnie uświadomiłaś mi kolejną zaletę chusty. Zajrzałam do Ciebie na blog i widzę, że Franio ma koleżankę "bliźniaczkę"!
    Ave, dziękuję. Po urodzeniu Frania zakończyłam swoją działalność rozrodczą. Daję pole do popisu następnym osobom ;).

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudne foty! Dzieci,oj te ...dzieciaczki...masz rację, wszystkie do schrupania, ale Franio to sama słodycz.

    OdpowiedzUsuń