WSZYSTKIE DZIEWCZYNY SĄ MOJE...
AAA! WYSPAŁEM SIĘ, TO TERAZ BYM COŚ ZJADŁ...
ZJADŁEM, TO TERAZ BYM POSPAŁ...
JOŁ MEN!
TROCHĘ CZUJĘ SIĘ JAK SUPERMAN.....
I AM CAPTAIN FRANK ON THE BEACH.
NIE MA JAK U MAMY...
...I U TATY...
I Z SIOSTRĄ!
DWA WYNALAZKI, KTÓRE POLECAM WSZYSTKIM MAMOM!!!!!!
Pierwszy to taki rożek zapinany na rzepy. Z tyłu ma dziurkę (na pasy), więc nadaje się również do fotelika samochodowego). Fantastyczna rzecz, bo cienka i do tego świetnie zapobiega wyciąganiu rączek dziecka na zewnątrz. Dla mnie nr 1 na początki życia z niemowlaczkiem: i do spania, i na spacery , i do karmienia.
Druga rzecz to chusta! Jestem mamą niewielkich rozmiarów (rozmiarów to teraz większych, ale niewysoka nadal;)) i czasami wypad na miasto to wręcz niemożliwa podróż z dzieckiem w wózku, którego nie jestem w stanie dźwigać, gdy chcę wsiąść do tramwaju, albo jakiejkolwiek instytucji. Nie wspomnę o małych sklepikach. Z taką chustą mogę dotrzeć wszędzie. A na wakacjach nad morzem, spacerowanie po plaży nie łączyło się z walką między wózkiem na piachem. I do punktu widokowego też bym nie doszła...
Pozdrawiam serdecznie i dużo słońca to nad morzem życzę,
Jagodzianka.
Chusta- fajna rzecz, ale ja nie umiałam jej nosić ;/
OdpowiedzUsuńNo pewnie, że wszystkie dziewczyny są jego, powtórzę się, ale muszę, uwielbiam to pierwsze zdjęcie!! No i ten uśmiech, rozbrajający. A taki rożek, tylko trochę większy, przydałby mi się dla Potworka ;P Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńAle jestem cudowny........poprostu do zacaławania.:))))))
OdpowiedzUsuńFranio jest cudny, taki do schrupania.Ale córka to panna już. Mąż...stop, chyba się zagalopowałam;-)
OdpowiedzUsuńJaki słodkiiii!!! Cudny synuś :) :*
OdpowiedzUsuńFranio ma cudne pierwsze wakacje :) I jest słodki :)
OdpowiedzUsuńSłodziak z tego Waszego Frania. A jakie ma policzki pełniutkie! Pewnie mama zamiast mleka ma śmietanę:))) Rozkoszne są takie bąble. Mój synio przed chwilą też był taki malutki jak Twój Franio, a tu już zęby 4 i chodzić próbuje...
OdpowiedzUsuńP.s. Nie wiem dlaczego, ale nie mogę zamieścić u Ciebie komentarza z mojego konta , może już z dziesiąty raz próbuję i nie udaje mi się. Spróbuję jako anonimowy...
Pozdrawiam serdecznie
Marta z dziupli sowy
Jaki on do Ciebie podobny, śliczny chłopczyk :)
OdpowiedzUsuńAle sesja zdjęciowa! Najbardziej to mi się "JOŁ MAN" podoba i Jagódka na ostatnim zdjęciu na plaży. Super!
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle piękna z Was rodzinka!
Bardzo mi się podoba Twój styl! Zawsze chciałam umieć ubierać się z charakterem, a jestem szarą myszą, beee.... Przypomniałaś mi o tym, że siebie też trzeba kochać! Muszę nad tym popracować! ;-)
Synek prześliczny :) A chusta to na pewno fajna rzecz, ale w moim przypadku by się nie sprawdziła. No chyba, że jedno dziecko na plecach a drugie z przodu :) Za to rożek na rzepy kapitalny. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńale słodziak!!:)
OdpowiedzUsuńQué maravilla de criatura.
OdpowiedzUsuńBesitos desde Tenerife.
słodziak :) a chusta to naprawdę genialny wynalazek :D uratowała mi życie (a przynajmniej zdrowie psychiczne :P) w zimie, kiedy musiałam przebijać się z wózkiem przez zaspy na osiedlu.
OdpowiedzUsuńJagodziu, alez te Wasze Dzieci śliczne są :))))) Wcale sie nie dziwie tej "monotematyczności" :)))
OdpowiedzUsuńPowinnas mieć cały zastęp takich synusiów i córeczek ;))))))))
Franuś sweeeeeet!Podobny do Ciebie.
OdpowiedzUsuńCóreczka oczywiście też śliczna!
Dziękuję Wam wszystkie za wpisy. cieszę się, że i Wy podzielacie zdanie, że Frania nic tylko schrupać ;););) choć prawda jest taka, każdy brzdąc jest do schrupania ;)
OdpowiedzUsuńKarolino, ja też na początku musiałam się oswoić z chustą. Wiem jednak, że to świetna sprawa.
Chim, chusta jest dla dzieci do 20 kg ;) Chyba, że chcesz związać nią Potworka. Nie będzie problemu, bo ma 5 m długości :D
Marto z Dziupli Sowy, Nie wiem, dlaczego nie możesz wpisywać komentarze. Może to chwilowe. Co do śmietany zamiast mleka...rzeczywiście, Franio przybiera na wadze niesamowicie. Juz teraz waży 6 kg.
Fimo, prawda, że do MNIE podobny?:)
Kajko, miło mi, że podoba się tobie mój styl, choć... ja średnio do ubrań przywiązuję wagę. Głównie dlatego, że nie mogę sobie nic znaleźć na swoje gabaryty a ponadto wolę kasę wydać na decu, scrap, książki, płyty,dekoracje,kwiaty, dzieci... (kolejność dowolna). Częstym miejscem moich odwiedzin jest lumpeks, bo tam mogę trafić na fajne markowe ubrania za grosze a do tego jeszcze niespotykane w sieciówkach.
A co do kochania siebie...to podstawa. Jeśli my będziemy kochać siebie, to i nasze dzieci będą kochały siebie, będą pewnie siebie i szczęśliwe. I świat wokół nas będzie przyjazny...
Reyes, gracias.
monromo, trochę dziwnie byś wyglądała z tą dwójką uczepioną ciebie ;)
Tuome, właśnie uświadomiłaś mi kolejną zaletę chusty. Zajrzałam do Ciebie na blog i widzę, że Franio ma koleżankę "bliźniaczkę"!
Ave, dziękuję. Po urodzeniu Frania zakończyłam swoją działalność rozrodczą. Daję pole do popisu następnym osobom ;).
Cudne foty! Dzieci,oj te ...dzieciaczki...masz rację, wszystkie do schrupania, ale Franio to sama słodycz.
OdpowiedzUsuń