środa, 14 września 2011

"W kinie, w Lublinie..." część pierwsza

W czwartek dotarliśmy do Lublina po...10 godzinach. Nie, nie mieszkamy w Czechach. I nie przemieszczaliśmy się hulajnogą. Hasło polityków "Polska w budowie" jest najszczerszą prawdą... Na szczęście Jagódka dzielnie znosi wszelkie podróże, a Franiu... jak zwykle przespał nie tylko tę podróż, ale i całą wizytę.
 ***
Niewygody związane z jazdą oraz czas spędzony w samochodzie wykorzystałam do przeczytania powieści Katarzyny Grocholi "Kryształowy anioł". Książka napisana z lekkością, humorem, ale i świetnie pokazuje relacje w związku jak i z najbliższymi z psychologicznego punktu widzenia. Autorka świetnie pokazała do czego prowadzi brak rozmów, szczerości oraz wyrażania swoich potrzeb jak i obaw...

Sara ma dwadzieścia kilka lat. Właśnie jutro wychodzi za mąż.  Przymierza w przeddzień tego wydarzenia suknie ślubną. Gdy ma założyć buty, okazuje się, że pomyliła pudełka i wzięła obuwie świadkowej - jej najlepszej od lat przyjaciółki. Biegnie zatem do niej, gdyż mieszka dwie bramy obok, by dokonać zamiany.. Nie wiadomo jednak, co było większym błędem: pomyłkowo wziąć nie te buty, czy po te buty przyjść, bo gdy dotarła na miejsce, zobaczyła swego przyszłego/niedoszłego męża ...między nogami przyjaciółki...
***
Gdy dotarliśmy w końcu do tego Lublina, cały trud podróży osłodziło nam spotkanie z przyjaciółmi. Mówcie, co chcecie, ale świadomość, że człowiek otacza się ludźmi, których się bardzo lubi i z którymi świetnie się rozumie, rozmawia, ma się podobne poczucie humoru, dzieli swoimi nie tylko radościami,ale i ma się zaufanie, by powiedzieć o swoich problemach, ,to największy skarb.I dlatego należy tak bardzo dbać o relacje międzyludzkie, o swoich przyjaciół, rodzinę - choć przecież w rodzinie też można mieć przyjaciół ;) by nie stracić czegoś najcenniejszego bezpowrotnie.

Dla dziewczynek zrobiłam lusterka. Do kompletu wykonałam także chustecznik, ale go...spaprałam :( i nie miałam czasu poprawić, więc go doślę w późniejszym terminie.
Lusterka wyglądały/wyglądają tak:

Nie mieliśmy czasu zwiedzać Lublina tym razem. Na to złożyło się kilka powodów, ale poszliśmy z dziećmi do Ogrodu Botanicznego. Tam z uporem maniaka poszukiwałam ostatnich  śladów lata...


Ale i nie mogłam się oprzeć moim modelkom... Uwielbiam fotografować dzieci...

Moje ukochane...

Pytacie, gdzie jest Franek? Oczywiście, spał... ;)

Pozdrawiam serdecznie,
Jagodzianka.

P.S. 1 Dziękuję tym wszystkim, którzy dobrnęli do końca ;)
P.S. 2 Przypominam o moim CANDY!

15 komentarzy:

  1. heh, ja cały czas planuję się wybrać na spacer do b=Botanika.... i jakoś zawsze nie mam czasu. A zaraz zamkną na zimę... ech... (mieszkam 20 minut marszu od ww. przez Ciebie Botanika :D)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja dobrnęłam....,ale to nic trudnego,bo fajnie się czyta Twoje posty:)
    Prezenty bardzo fajne,fotorelacja również:)
    Co do Grocholi, tylko "Makatkę" czytałam-najnowsza książka-napisana z córką (bardzo szybko się czyta):)Może się przekonam i sięgnę po inną jej książkę-chociaż mi się tak babsko kojarzy-a ja średnio lubię jakieś pitu-pitu.
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Modelki przeurocze:) Ogród botaniczny też, choć byłam tam jeszcze w szkole podstawowej ( ho ho, kiedy to było...). A mam do Lublina godzinę drogi. Wstyd po prostu. Muszę zebrać moich chłopaków i też się tam wybrać.
    Ściskam.
    Marta z dziupli sowy

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcia. Zachwycają i rozmarzają...

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam cały czas się szeroko uśmiechając! :-)
    Lustereczka super, Dzieciaki.., eh, samo szczęście!
    A Franio, Zuch, wie jak się zachować! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Modelki piękne ,ogród botaniczny też ,a rameczki lusterek słodziutkie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziewczynki lusterka zainstalowały koło łóżek,
    są nimi naprawdę zachwycone,dziękujemy za odwiedziny mam nadzieje,że jak już te drogi zbudują, wizyty będą znacznie częstsze :)
    Całusy dla dzieciaczków.

    OdpowiedzUsuń
  8. o kurcze nie wylogowałaś się Madzia,i wygląda jakbyś sama sobie dziękowała :) juz cie wylogowałam ,mam nadzieję że będzie ok

    OdpowiedzUsuń
  9. Piekne foty! A prezentów to zazdroszczę dziewczynom:) o i zazdroszczę, że możesz czytać w aucie!!!!! mój błędnik od razu szaleje, niestety...

    OdpowiedzUsuń
  10. Modelki rozkoszne:) Zdjęcia fantastyczne:) A lusterka cudne:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lusterka piękne, jak zawsze radosne i kolorowe :)
    Szkoda, że nie zdążyłaś zwiedzić Lublina, bo to naprawdę piękne miasto, przynajmniej w moim odczuciu :) Też muszę się wreszcie wybrać do ogrodu botanicznego, bo a to nie mam czasu, a to ochoty... Ale po Twoich zdjęciach widzę, że dużo tracę.
    Buziaki dla Twoich słodziaków :*

    OdpowiedzUsuń
  12. przepiekne ramki i slodkie dziewczynki
    Zapraszam na candy powitalne na moim blogu http://niebieskomi.blogspot.com/2011/09/candy-powitalne.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Lusterka śliczne, a modelki przeurocze. Super, że tak miło spędziliście weekend :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Tuome - koniecznie idź z dziećmi! Latem można tam nawet piknik zorganizować.
    Hotku, ja też tak na początku odbierałam Grocholę. Uważam jednak, ze między jednym a drugim pitu - pitu, niezwykle trafnie ukazuje relacje głównie damsko -męskie.
    Martko z dziupli - Koniecznie tam skocz!
    AgoB- cieszę się, że takie wrażenie masz po obejrzeniu fotek. Może dzięki nim na chwilę można zapomnieć, że jesień nadchodzi wielkimi krokami ;)
    Karolino, Kajko, Aldi - serdecznie dziękuję.
    Madziu, ja też mam taką nadzieję i ogromnie się ciesze, ze dziewczynkom podoba się prezent.
    Rajuśku, współczuję ogromnie, bo ja kocham czytać podczas jazdy.Wcześniej podczas każdej podróży nawijałam mężowi bez przerwy, ale teraz siedzę z tyłu z Franiem i moją rolę "oratorską" przejęła Jagódka ;)
    Ludkasz, dzięki!
    Galaxio, ja nie byłam pierwszy raz w Lublinie. Podczas poprzednich wizyt obejrzeliśmy sobie to miasto i potwierdzam - jest urokliwe.
    Ago, Chim - dziękuję!

    OdpowiedzUsuń