Dzień dobry się z Państwem.
Próbuję odkurzyć bloga, ale mam teraz tak gorący ślubny czas, że z tym odkurzaniem może być różnie...
Ale wyrwałam się dzisiaj z pracy i pojechałam z Jagodą z okazji Jej imienin do kina na słynne "Minionki". cóż, nie widziałam dwóch poprzednich, ale podczas seansu żałowałam, że foteli nie można rozkładać, albo że nie wzięłam sobie latarki i książki...
Tuż przed końcem roku tworzyłam album dla Jagody nauczycielki z okazji zakończenia trzeciej klasy i rozstania z Panią. A ponieważ to naprawdę wyjątkowy nauczyciel jest - wspaniały pedagog, fantastycznie uczący, to... szkoda, że nie zrobiłam jeszcze chusteczników dla rodziców i dzieciaków, bo łez wylanych przez wszystkich nie zliczę. Każdy wyszedł odwodniony.
Album ma 24 karty - każda ozdobiona zdjęciami - udało się mi porobić portrety dzieci, więc cześć pierwsza to właśnie duże portrety z dołączonymi karteczkami z podziękowaniami od dzieci, a część druga, to wspomnienia z trzech lat.
Album zamknęłam w pudle drewnianym, który ozdobiłam uprzednio.
Schłodzonego piwka życzę, albo wody z cytryną i miętą...
do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.
No właśnie tak się zastanawiałam, co taka cisza zaległa.., ale już wiem, te śluby! ;)
OdpowiedzUsuńPamiątka wspaniała, i album i pudełeczko! :)
Jestem przekonana, że pani Monika była zachwycona :)
OdpowiedzUsuń