ręcznie malowanych kwiatowych prac u mnie ostatnio zatrzęsienie, będę zatem Was nimi "karmić".
Zacznę od ślubnego zestawu...
Dlaczego maluję napisy od tyłu? Ach... to udręka leworęcznych, którzy podczas pisania zamazują sobie tekst... Musiałam zatem znaleźć rozwiązanie dla mojego problemu...
Bardzo dziękuję za tak pozytywne przyjęcie mojej kuchni. Nie spodziewałam się takiego odzewu, bo przecież jednak teraz góruje biała i sterylna, ale to pokazuje jednak, że nie wszyscy bielą się "żywią".
Czekam na zdjęcia tych z Was, których natchnęłam do przemalowania stołów, krzeseł.
Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.
Delikatny komplet. W sam raz na taką okazję!
OdpowiedzUsuńŚwietny komplet! Ja też maluję napisy od tyłu ;) (też jestem leworęczna)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne połączenie kolorów, takie świeże i radosne :)
OdpowiedzUsuńAleż piękny komplet, zauroczył mnie! Mam w planach w efekcie przygotowań do własnego ślubu wykonać taki komplecik tylko kwiaty będą pewnie wykonane dekupażem, bo na malowanie własnoręczne się nie odważę. A jeśli moja praca nie powiedzie się to wiem gdzie się zgłosić ;)
OdpowiedzUsuń