Tym razem przeczytałam temat wyzwania zarówno po polsku, jak i po angielsku. Starałam sie czytać ze zrozumieniem... Chyba się udało.
To prawda. Zapowiadam, że będzie słodko, rzewnie, romantycznie i miłośnie. Postaram się jednak tej mieszanki nie lukrować, ani nie posypywać cukrem pudrem. I o Walentynkach też nie będzie, choć to lutowe święto... Chociaż coś tam będzie, ale w innym kontekście. No dobra, wyrażę kilka słów o tym dniu. Ok, bardzo dużo słów...
To nie jest tak, że jestem negatywnie nastawiona do 14 lutego. Absolutnie! Uważam, że obchodzenie zwyczaju, który niesie za sobą takie pozytywne treści jak okazywanie sobie uczuć, mówienie o miłości lub przyjaźni jest jak najbardziej godne pielęgnowania. Zaś argument, jaki często pada ze strony przeciwników, że to zwyczaj "hamerykański" bądź "łamerykański", a zatem nie należy obchodzić, jest dla mnie żadnym argumentem. Bo tak samo możemy powiedzieć o choince, która przecież przywędrowała do nas zza niemieckiej granicy, a traktujemy ja jak swoją tradycję.
Owszem, można zarzucić Walentynkom komercyjny wymiar. Zgadzam się. Jednakowoż i takie jest niestety chociażby Boże Narodzenie:, gdy wpadamy w szał kupowania prezentów, a od kilku lat zauważyłam tendencję strojenia drzewek wg mody, trendu sezonu. I tak co roku powinno się kupować ozdoby, bombki w innych kolorach, w innych stylach.
Będziecie mieć rację, jeśli mi zarzucicie, że przecież większość Waszych ozdób jest własnoręcznie ozdobiona - więc gdzie tu "komercha"?
Idąc tym tropem - Walentynki te mogą mieć zgoła niekomercyjne obchody, jeśli sami zrobimy upominki. Nie mam racji?
Chcę tylko powiedzieć, że nieważne, co sie otrzymuje i czy w ogóle ktoś nas czymś obdarowuje tego 14 lutego...Zaś to, co wzbudza mój sprzeciw wobec Walentynek, czy też raczej niechęć, to fakt, że ludzi głównym problemem tego dnia jest zastanawianie się nad tym, CO kupić ukochanej lub ukochanemu. Skupienie na materialnym aspekcie okazywania sobie uczuć a nie okazywaniu go poprzez słowo, dotyk. Mam czasami wrażenie, że ludzie myślą, że droga biżuteria czy też perfumy świadczą o sile i wielkości uczucia. Zaś samo "kocham cię" nie trzeba mówić, bo przecież jest wyszyte na pluszowym misiu, serduszku i napisane na karteczce.
U nas ( u mnie i W.) Walentynki nie mają większego znaczenia, a to dlatego, że przegrywają z ważną dla nas datą, jaką jest 6 lutego.
Dwa dni temu obchodziliśmy 17 rocznicę tzw. "bycia ze sobą". Zazwyczaj świętowaliśmy skromnie: przy winku i desce serów, oglądając film. W tym roku zostałam jednak troszkę rozpieszczona przez W. i nie twierdzę, że jest mi z tym źle!
Robiąc to zdjęcie, pomyślałam sobie, że może być odczytane do dzisiejszego tematu MIŁOŚĆ wieloznacznie. Bo miłość niejedno ma imię. Miłość dwojga ludzi, ale i umiłowanie kobiet do perfum, kosmetyków oraz kwiatów...
Ale to nie koniec mojego posta. Wybaczcie, jeszcze Was pomęczę!
Ula z BLOGU MAI, przedstawiając inspiracje walentynkowe, podała następujący LINK. Gdy zobaczyłam tę propozycję okazania miłości, wiedziałam, że to jest to, co chcę zrobić mojemu W. Najbardziej w tym "notesie uczuć" - jak go roboczo nazwałam- ujął mnie sam koncept. Nie potrzeba kart do gry, nie potrzeba nie wiadomo jakich ozdobników a nawet zdolności artystycznych. Podstawą tutaj jest napisanie z głębi serca powodów, dla których kogoś kochamy oraz cenimy, podziwiamy.
Postanowiłam zatem wykonać coś podobnego dla mojego W. Powiem tyle, reakcja Jego była taka, że do tej pory mam ciarki na plecach. To było cudowne uczucie, patrzeć na Niego, gdy przeglądał kartka po kartce...
A skoro już o tych Walentynkach tyle napisałam, choć miało o nich nie być w ogóle, postanowiłam w ramach sympatii do Was, uczynić taki właśnie walentynkowy prezent w postaci małego ZTS (DIY). Możecie go wykorzystać właśnie 14 lutego, ale ten pomysł jest doskonały i na inne okoliczności: urodziny, rocznicę ślubu lub... z braku okazji.
Pamiętajcie, że nie są ważne tutaj jakiekolwiek zdolności plastyczne czy artystyczny wymiar samej pracy. Istotne tutaj jest zaangażowanie i szczerość.
Ula z BLOGU MAI, przedstawiając inspiracje walentynkowe, podała następujący LINK. Gdy zobaczyłam tę propozycję okazania miłości, wiedziałam, że to jest to, co chcę zrobić mojemu W. Najbardziej w tym "notesie uczuć" - jak go roboczo nazwałam- ujął mnie sam koncept. Nie potrzeba kart do gry, nie potrzeba nie wiadomo jakich ozdobników a nawet zdolności artystycznych. Podstawą tutaj jest napisanie z głębi serca powodów, dla których kogoś kochamy oraz cenimy, podziwiamy.
Postanowiłam zatem wykonać coś podobnego dla mojego W. Powiem tyle, reakcja Jego była taka, że do tej pory mam ciarki na plecach. To było cudowne uczucie, patrzeć na Niego, gdy przeglądał kartka po kartce...
A skoro już o tych Walentynkach tyle napisałam, choć miało o nich nie być w ogóle, postanowiłam w ramach sympatii do Was, uczynić taki właśnie walentynkowy prezent w postaci małego ZTS (DIY). Możecie go wykorzystać właśnie 14 lutego, ale ten pomysł jest doskonały i na inne okoliczności: urodziny, rocznicę ślubu lub... z braku okazji.
Pamiętajcie, że nie są ważne tutaj jakiekolwiek zdolności plastyczne czy artystyczny wymiar samej pracy. Istotne tutaj jest zaangażowanie i szczerość.
NOTES UCZUĆ - KROK PO KROKU
I tak wygląda ostemplowana kartka. |
Aby ją troszkę ożywić, wykonałam proporce, na których będę numerowała kolejno swoje powody kochania. |
Na proporce nakleiłam dodatkowo takie cekiny. |
Okładkę do notesu, by była twardsza, wykonałam w ten sposób, że skleiłam ze sobą dwa kartoniki z papieru do scrapbooking'u o 2 mm większe od karteczek. |
Stronę tytułową ozdobiłam ramką z wykrojnika. Nie wiem, jakiego ale wiem od Kogo. Chimera często obdarowuje mnie tak pięknymi przydasiami - za co Jej dziękuję. |
Serducha wykonałam za pomocą stempla, a żeby je troszkę ożywić poprawiłam konturówką 3D z brokatem PENTART. |
Można użyć specjalnych kółek w celu spięcia wszystkich kart, ale można przeciągnąć przez dziurki wstążkę... |
...i zrobić kokardkę. |
I tak oto wygląda gotowa praca!
I na zakończenie muzyczny akcent - zamist lukru - taka wisienka na torcie. Facet, którego pokochałam od pierwszego taktu, od pierwszych słów piosenki... Kupiłam Jego kasetę, gdy miałam lat 14 i posiadam ją do tej pory... Niesamowity głos, klimat...
Mam nadzieję, że zdążę obejrzeć dziś wszystkie miłosne posty, choć mam napięty grafik...
A Wam miłości kochani życzę! I cierpliwości do tych trudnych miłości również... gdy dziecię Wasze na przykład ma rano duuuuużo czasu, a Wy jesteście innego zdania, gdy patrzycie na zegarek.
Zdecydowanie: miłości i cierpliwości życzę,
Jagodzianka.
Po pierwsze gratuluję rocznicy ślubu i życzę nieskonczonego szczęścia!
OdpowiedzUsuńA po drugie Twoja wersja książeczki uczuć jest o niebo ładniejsza niż ta z linku ( w moim zestawieniu walentynkowych pomysłów też chciałam ją pokazać ale wyszłoby że zgapiam od Uli ;) )
Pozdrowienia!
Dziękuję bardzo. To nie rocznica ślubu (we wrześniu będzie 10.), ale "chodzenia ze sobą" ;)
UsuńBardzo mi miło, że tak oceniasz moją książeczkę - notesik.
Ksiązeczko-notesik sliczny;)
OdpowiedzUsuńrównież gratuluję rocznicy;)
Ujecie miłości bardzo fajne;)
Bardzo dziękuję!
UsuńBardzo fajny ten notesik ;)
OdpowiedzUsuńMiło mi, ze się podoba ;)
UsuńCudowna książeczka.
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam tych wszystkich przydasi do scrapowania, choć mi się marzą.
Cudny prezent od Męża dostałaś. Też uwielbiam perfumy.
wiesz co , na początku nie trzeba zbyt dużo przydasi. Papier, ścinki przeróżne, jakiś dziurkacz, stemepelek i głowa pełna pomysłów powinny wystarczyć. Z czasem jednak ...apetyty rośnie a to skarbonka bez dna!
UsuńDzięki wielkie!
Zakochałam się w tym notesiku! Przepiękny Ci wyszedł! :-)))
OdpowiedzUsuńCo do Walentynek to zgadzam się z Tobą w każdym słowie! Największą komercjalizacją są właśnie te prezenty i wydawanie pieniędzy na Bóg wie co... A przecież miłość można okazać na tyle innych sposobów!
Z kolei prezenty na wszelakie rocznice są jak najbardziej wskazane! ;-)
Twoje są cudne! :-)
17 rocznica bycia ze sobą... WOW! ;-)
Dzięki wielkie! Miałam tylko noc na zrobienie tegoż notesika, więc i tak nie jest taki, jaki bym chciała. Ale ważna treść nie forma ;)
UsuńWiesz: jak się lubi kupować, ma sie kasę, to nie ma sprawy. Ale to powinien być dodatek do tego wszystkiego a nie główny motor działania. tak się mi wydaje.
Tak, prezenty bardzo przypadły mi do gustu. Zawsze dostaję książki albo płyty, co mnie ogromnie cieszy, bo uwielbiam. Tym razem postawiliśmy nie na intelekt ale urodę, chi, chi.
piękna książeczka! powaliła mnie
OdpowiedzUsuńDzięki. Jak znam życie, zaraz zaczniesz coś kreować sama ;)
Usuńżyczę kolejnych lat miłości :-) Ja niedawno zrobiłam ręcznie album na naszą 20 rocznicę razem. 1 zdjęcie na każdy rok i dopiski.
OdpowiedzUsuńTo także piękna pamiątka i bardzo fajny pomysł... Gratuluję dwudziestki!
Usuńśliczny notesik !! no i gratuluje tych 17 lat razem.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł, piękny notesik :)
OdpowiedzUsuńMasz rację! Żeby pokazać komuś, że jest dla nas ważny nie trzeba wydawać majątku i kupować drogich prezentów, a jeśli trzeba to "ała" i lepiej się zastanowić nad takim związkiem. Ja w tym roku zrobię dla rodzinki ciacho i myślę, że wszyscy będą bardzo zadowoleni, a sama też nie oczekuję bóg wie czego bo tak naprawdę wystarcza mi codzienny buziol od KolegiNieMęża gdy wychodzi do pracy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAch, ciacho! To słodkie okazanie miłości :D
UsuńTak, buziol od KolegiNieMeża - bezcenny :D
Śliczniutki
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie!
UsuńNiezwykły jest ten notes uczuć :) Przypomniał mi jak kiedyś zrobiłam taki mini album dla mojego wtedy chłopka (dziś męża). Mini bo malutki, ale stron kilkadziesiąt, z mini fotkami wszystkiego co nas łączy, wspólnych i osobnych zdjęć, przepisanych cytatów z listów, które do siebie pisaliśmy, wierszy, które napisaliśmy do siebie, zdjęć książek razem przeczytanych. Ach... :):):)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za emocje :)
Ojejku, to dużo pracy w niego włożyłaś! Musicie mieć piękną pamiątkę - fajnie po latach coś takiego oglądać.
UsuńBonjour.
OdpowiedzUsuńjagoda, miliardy chyba wydałaś na te wszystkie scrapowe narzędzia i półprodukty, co? Już w tym widać miłość męża ;)))
Eee,tam zaraz miliardy. Nie zapominaj jeszcze o decoupage. to też kosztuje ;)
UsuńTak, to musi być miłość, skoro mnie nie wyrzucił z tym całym złomem :D
Hehe to mój też mnie musi kochać skoro nadal mi te moje "pierdółki" kupuje :)
UsuńTo cudownie mieć taką połówkę;D
UsuńGratulacje z okazji rocznicy!
OdpowiedzUsuńDzię ku je my!
UsuńTo co zrobiłaś dla swojego męża jest cudne, piękny prezent.
OdpowiedzUsuńGratuluję stażu :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z notesem :) i bardzo ładnie jest zrobiony.
Bardzo dziękuję. Miło mi.
Usuńależ Ci cudeńko wyszło...takie maleństwo a tyle szczęścia może dawać!
OdpowiedzUsuńI oczywiście gratuluje tych 17 lat...i życzę dużo, dużo wiecej :)
Bardzo, bardzo serdecznie dziękuję.
UsuńWspaniały pomysł na prezent dla ukochanego:) jest tak zrobiony, że z łatwością można dodawać kartki, w miarę jak powodów do miłości będzie przybywało- czego Wam życzę z całego serca :)))
OdpowiedzUsuńCha, cha..wiesz, że dzisiaj sobie o tym samym pomyślałam: ze będę co okazję dodawała jedną karteczkę, bo przecież powodów do kochania mam o wiele więcej :D
UsuńKsiążeczka wspaniała.
OdpowiedzUsuńI 17 lat też brzmi wspaniale :-) My znamy się krócej, a małżeństwem jesteśmy z podobnym stażem ;-)
Wszystkiego dobrego i wiele miłości :-)
Maciejka
Dziekuję serdecznie i życzę tego samego!
UsuńO matko, ile u Ciebie inspiracji! Pozwól, że skorzystam :).
OdpowiedzUsuńTakie prezenty od serca są prawdziwsze, niż te kupione naprędce, w sklepie. Z prawdziwą miłością :).
Proszę bardzo, "bierz, co chcesz". cieszę isę, że znajdujesz u mnie inspiracje. To mnie bardzo cieszy.
UsuńAle machnęłaś reklamę pachnideł Swych! :)
OdpowiedzUsuńInformuję również o zbliżonej zbieżności stażowej ;) Gratulejszyn!
Ach, dawno ich nie miałam i bardzo się mi ich chciało ;)
UsuńGratulejszyn również!
Wyszło idealnie:):):)Gratulacje!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą co do komercjalizacji świąt wszelakich. Święta i to nie tylko walentynki coraz bardziej kojarzą się z zakupami.Na szczęście jest grupa szalonych, które zamiast do sklepu, zasiadają do swoich burek i tworzą, tworzą.I tak trzymać dziewczyny:) Może skorzystam z Twojego DIY i stworzę taki notesik w maju na 36 urodziny mojego M. albo w czerwcu na 15 rocznicę ślubu:) Kurcze kiedy to było!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, a w myślach cały dzień nucę Absolutnie nic
Wiesz...kupowanie prezentów też jest przyjemnością. Tylko kiedy to sie zaczyna robić takim obłędem: "jeszcze tej COŚ trzeba kupić" albo " co tu wymyślić dla owej", to przestaje być przyjemnością i bierze się cokolwiek z półki... Trochę bez sensu.
UsuńA co do majowych urodzin Twojego M. - to my są prawie jak bliźnięta. Ja 19. ;)
Kolejnych 17 szczęśliwych lat, i kolejnych.....
OdpowiedzUsuńNotes cudny, i co najważniejsze bardzo osobisty.
Pozdrawiam gorąco:)
Bardzo dziękuję!
UsuńMnie w walentynkach drażni to, że wtedy, w ten jeden dzień, jakby nagle - pary są dla siebie miłe, wybaczają bardziej niż zwykle, poświęcają więcej czasu tej drugiej połowie. Chodzą na kolacje do drogich knajp, jest pomiędzy nimi tak midowo-lukrowo, a już następnego dnia jest powrót do rzeczywistości - szarej i nieco smutnej, a często też bez należnego drugiej osobie szacunku. Ja nie mówię, że wszyscy, nie generalizuję, to tylko moje obserwacje młodych ludzi, gdzie liczy się ilość wydanej kasy, prestiż odwiedzanego miejsca. A, zdaje mi się, że to nie na tym polega bycie ze sobą. Po sobie widzę, że o wiele milej mi się robi, jak facet upichci mi jakieś ciastka, tak z okazji zupełnie niczego, i o wiele bardziej to wolę, niż wyjście do knajpy :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że pomysł na prezent super! Chłop końcem maja kończy 24 lata i chyba coś takiego mu zrobię. Tylko... może w innych kolorach ;)
Wam też wszystkiego dobrego :) Następnych 17, a nawet 117 lat razem! ;)
O to właśnie chodzi: przerost formy nad treścią. Dlatego też czasami wspominam w swoich postach, by do wszystkiego podchodzić z dystansem, czerpać to co dobre, pozytywne...
UsuńA co do prezentu dla Chłopa : majowy On jest, to i wiosenne klimaty się Mu należą. A przede wszystkim zrób tak, jak serce podpowiada!
Dziękuję serdecznie za życzenia.
Cudna ta książeczka:)
OdpowiedzUsuńPiękny ten notes :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńMadziu, zaczytałam się jak zwykle u Ciebie, ten notesik jest świetny... bardzo mi się podoba... podobnie jak YSL :)
OdpowiedzUsuńPowiem Tobie, że tak naprawdę najbardziej z błyszczyków lubię zwykły polski EVELINE tzw. powiększający usta, bo się świetnie na nich trzyma. Ale kiedyś ten wypróbowałam i wiem, że jest równie dobry (chi, chi "równie dobry" fajne porównanie w drugą stronę ;))
UsuńKochana, najlepsze życzenia z okazji rocznicy :) Twój notesik jest świetny - zainspirowałaś mnie :D
OdpowiedzUsuńCzy ja dobrze widzę Angel-a? To mój ulubiony zapach :D
Dziękuję, dziękuję. Tak, to "Angel". Dawno go nie miałam i tak sobie zamarzyłam...
Usuńo rany, pomysł na album świetny!
OdpowiedzUsuńKapitalny pomysł... Wcale się nie dziwię, że mąż tak zareagował... Super pomysł i wykonanie! ;)
OdpowiedzUsuńCo do Walentynek, powiedziałaś wszystko, co mogłabym chcieć powiedzieć sama, więc nic już nie dodam ;)
Dziękuję bardzo!
Usuń