Piękna pogoda dzisiejszego dnia sprawiła, ze wróciłam wspomnieniami do miejsc, które dokładnie rok temu odwiedzałam i do których wciąż tęsknię.
A po przeczytaniu historii MAGODY o kozich firankach, przypomniałam sobie, ze i ja miałam kiedyś takie spotkanie z kózką, no koziołkiem...dobra, kozłem... niezwykle żarłocznym :)
Były tam również inne stworzonka niezwykle przesympatyczne, choć zwróciłam uwagę przede wszystkim na te latające.Ach, wspomnienia i ta tęsknota...
No, jak już zatem jestem przy wspomnieniach, to z rozrzewnieniem spojrzałam na fotki dziecięcia mego sprzed roku. Jakaż była ona malutka i ...dziecinna ;)
Fajne spotkania z inwentarzem :) A córcia śliczna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję bardzo, Elle. Te spotkania, te zdjęcia to pamiątka moich najpiękniejszych wspomnień...
OdpowiedzUsuń