Pierwsza seria bombek świątecznych za mną. Zastanawiam się tylko, dlaczego je robiłam od zewnątrz, tracąc przez to dużo czasu na lakierowanie... Ja zawsze lubiłam sobie utrudniać życie ;) Tylko ta czerwona z motywem choinek jest zrobiona od środka, a jako tło użyłam czerwony papier ryżowy.
Oczywiście, nie ze wszystkich jestem zadowolona, ale mam nadzieję, że przyszłym kupcom się spodobają.
ale one są piękne! już myślałam że z aniołkiem najładniejsza ale potem były ptaszki, potem róże.... WSZYSTKIE śliczne! :) i podziwiam za cierpliwość przy nich ;)
OdpowiedzUsuńJagodzianko droga, środek zimy a Twój blog kwitnie! :). Piękne prace w pieknej oprawie - gratuluję i obiecuję częściej tu zagladać :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Grażyna
Przepiękne są! słodkie, urocze, zabawne.. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBombki super! Tę z reniferem najchętniej bym zabrała ze sobą. U mnie takiego wybuchu nie będzie :-)
OdpowiedzUsuńJagodzianko! Piękne bomby. A może kursik? Mam bobki od Jednoskrzydłej, ale sie wstydze spytać. Doradź prosze jak je malować, jak naklejać.Jakos mi wciąć farba schodzi, a papier na tych zakolach sie po prostu zagina.
OdpowiedzUsuńHuanitko, są dwa sposoby ozdabiania bombek: od środka i właśnie na zewnątrz. Ponieważ mam kilka jeszcze do ozdobienia, to postaram się opisać, jak to robię a także wzbogacić fotkami.
OdpowiedzUsuń