sobota, 24 lipca 2010

Bambusowo mi...

Zimno się zrobiło. Trochę dziwne uczucie założyć...skarpetki. Nie narzekam jednak, bo primo: wyspałam się po raz pierwszy od nie wiem kiedy a secundo przy niższej temperaturze jest większa chęć działania.
Moje dziecię przebywa u swojej prababci w górach. Zbiera, jak na jej imię przystało, jagody w lesie i zajmuje się milionem innych spraw, więc nie ma czasu rozmawiać ze mną...

Piątkowy późny wieczór. Dziecię wyspało się popołudniu, wiec nie za bardzo myśli pójść spać. Babcia poczytała jej książeczkę, zgasiła światło i bawią się w zgadywanie zmysłów, czyli która co lubi wąchać a co nie, dotykać itd. Babcia robi się śpiąca, dziecko nie. Nagle Jaga wstaje, wygląda przez okno i podziwia księżyc w pełni. Babcia namawia wnusię do oglądania księżyca w łóżku, bo boi się, że jak Morfeusz szybciej weźmie ją w objęcia niż Jagódkę, to otwarte okno nie będzie bezpieczne.
Babcia: Jagódko, zamkniemy okno, bo latają nietoperze i mogłyby wpaść do pokoju.
Jaga: Dobrze, babciu.
Babcia zamyka, ale tylko połowę ze strony Jagi, bo jest tak parno, że nie można by było przetrwać noc przy całkiem zamkniętym oknie.
Jaga, po kilku minutach milczenia: Babciu, ale z twojej strony jest otwarte okno!
Babcia: Tak, ale tu jest firanka, więc nietoperz, jak będzie chciał wlecieć, to się w nią zaplącze, a ja go wtedy wypuszczę.
Jaga: Aha.  
Po kilku minutach.
Jaga: Babciu, co ty MI ZA GŁUPOTY opowiadasz! Przecież po mojej stronie też jest firanka!
Babcia po kołdrą próbowała stłumić śmiech, a dziecię samo do siebie: Normalnie, głupoty mi opowiadają....

No, a ja odkrywam kolejne pomieszczenie mojego mieszkanka. Tym razem będzie to łazienka. Nie jest oryginalna, bo tak jak w poprzedniej wykorzystałam motyw bambusa. Lubię go i tyle!
Wcześniej miałam dużo półeczek porobionych z kafli, teraz nie miałam takiej możliwości, więc zastanawiałam się zatem, jak wyeksponować płyny i sole do kąpieli. Gdzieś zobaczyłam witrynkę i stwierdziłam, że to dobre rozwiązanie. Potem, zupełnie przypadkiem, trafiłam na blog Elle i wiedziałam, że to jest to!
Początkowo miałam kupić jasną z surowego drewna i pobejcować bądź poprzecierać na zielono, ale mam tyle pracy i wyzwań ( tym pomalowanie  5 par drzwi), że poszłam troszkę na łatwiznę ;)
Wszystko będę dopieszczać, ale to z czasem...
Chustecznik zrobiłam dawno temu i mam zamiar go zmienić. Do tego były jeszcze 2 pudełeczka na drobiazgi. jeden już zeszlifowałam, drugi czeka w kolejce...
Szykuję mieszkanko i siebie na kolejną parapetówkę w tym miesiącu, dlatego zmykam i życzę udanego weekendu!

5 komentarzy:

  1. udane dziecie :)

    śliczne motywy bambusowe (i te handmade i żywe :) )

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo udane! Dzieci to małe, ale jednak myślące stworzenia. Glazura ciekawa..pokażesz w całości?
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak u Ciebie...bambusowo :) Bardzo oryginalnie :) Witrynka też bardzo ładna :) Podobają mi się ładne drobiazgi wyeksponowane w ten sposób (no ale o tym już wiesz :) Dziękuję za wspomnienie :)

    A córcia spryciula :) nie dała się nabrać no :) hehe
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj jak się uśmialiśmy z dialogów łóżkowych. Już widzę jakie Jagoda robiła przy tym minki! ;) hihi
    Łazienka super.Tez się zastanawiam nad witrynką do naszej. A i dzięki za pokazanie kranu. Kapitalny jest!
    ściskam

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za miłe słowa!
    Edi, pokażę w całości glazurę, jak mi wyjdą fotki ;)

    OdpowiedzUsuń