poniedziałek, 11 sierpnia 2014

BZDURKI SPOD KLAWIATURKI: ZA OKNEM...

Dobry wieczór się z Państwem,
powinnam się troszkę wytłumaczyć z mojej nieobecności. Prawda jest taka, że powrót do kraju to istne szaleństwo przeprowadzkowe. Jednak zazdroszczę minimalistom. Gdybym miała 26 przedmiotów ogółem wszystkiego, to sprzątanie zajęłoby mi jakieś 3 godziny - uwierzcie mi, ścieranie kurzu dwuletniego to nie lada wyzwanie!
Do tego mnogość przedmiotów! Ojejku, ułożenie tego, wypakowanie najpierw zajęło mi dwa dni! Od rana do nocy myłam wszystko, ścierałam, układałam i ...jeszcze nie wszystko jest na swoim miejscu...
Do tego od dziś jestem słomianą wdową, gdyż, albowiem, ponieważ, bo, iż mój W. wrócił do kraju tego, gdzie na powitanie mówią sobie "bonjour".
Ponadto powolutku realizuję swoje plany "biznesowe", ale to jeszcze potrwa, zanim będę mogła Wam oficjalnie przedstawić swoją ofertę. Mogę jednak obwieścić z przyjemnością i dumą, że jestem Prezes Firmy ART ROOM JAGODZIANKA i z radością wykonam dla Was - jeśli tylko będziecie mieli takie życzenie  - jakąkolwiek dłubankę jagodziankową!
W związku z tym, jak się domyślacie, ten blog się troszkę zmieni. Obawiam się, że nie będę miała już tyle czasu na jego codzienne prowadzenie. Chciałabym jednak zachować BZDURKI, WĘDROWNIK ( jeszcze mam kilka wycieczek w zanadrzu) , GAR Z BIGOSEM... Na razie jednak wszystko jest w fazie przygotowań, projektów, więc upraszam o cierpliwość...
A za oknem? Oknówki...

Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.

10 komentarzy:

  1. Powrót do kraju? To ciekawe, czekam dalej :-)
    Przeprowadzałam się kilka razy zanim osiadłam, wiem co to znaczy
    Pozdrówka ciepłe! i powodzenia dalej :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, ja wiem, gdzie jest moje miejsce na ziemi. Ale na razie nie mogę tam osiąść. Może mi nie będzie nigdy dane?

      Usuń
  2. Ciekawa jestem tych wszystkich zmian na Twoim blogu :-)
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. o widzę, że też masz jaskółkowych mieszkańców. Ładne gniazdo sobie zrobiły, u mnie w zeszłym roku też takie zaprojektowały i aż płakać się chciało jak ulewa go im popsuła, ale w tym roku znowu przyleciały:)

    OdpowiedzUsuń
  4. jesienią ptaki raczej odlatują a ty tak pod prąd!
    czekam na ciąg dalszy :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie dość że Ty masz jeszcze kilka wycieczek w zanadrzu to i ja parę dołożę z samotnego pobytu w naszej drugiej (pierwszej?) ojczyźnie, czyli Francarii. Planuję parę wypadów tu i tam. Wprawdzie aparat już trochę gorsiejszy, ale co tam :).

    Grosses bises!
    Voztshek

    OdpowiedzUsuń