Dzień dobry wieczór się z Państwem.
No to się mi troszkę czasowo wszystko przesunęło... Życie... Szczerze mówiąc, intuicja mi podpowiadała, że może nastąpić znowu w moim blogowaniu czas, gdy zabraknie mi chwili jak i weny czy też siły na pisanie. Praca w pojedynkę, szczególnie gdy jest jej dużo i nie ma określonych godzin urzędowania, powoduje, że nie da się zaplanować dnia. znaczy pewnie się da, ale ja nie potrafię. I choć organizer ułatwia mi jednak to zadanie, to nie załatwia wszystkiego ;)
Bodajże Albert Einstein powiedział, że myślenie bez intuicji jest puste. Sądzę,ze miał rację, bo gdyby nie działanie pod wpływem właśnie jakieś wizji, pragnienie realizacji jakiejś nagłej myśli, to przecież świat,cywilizacja nie byłaby tak rozwinięta. bo trzeba powiedzieć, że ludzie często mylą intuicję z przeczuciami często lękowymi. ale nie będę o tym się rozpisywała, bom nie psycholog ;)
W każdym razie wspomnę tylko, że wyróżniamy dwa rodzaje intuicji:
- nagłe olśnienie, o którym wyżej wspomniałam, polegające na "ujrzeniu" w umyśle obrazu, który wzbudza w nas pragnienie realizacji. Nie potrafimy wyjaśnić racjonalnie, dlaczego uważamy, że wykonanie tej myśli jest dokładnie TYM.
- stały kontakt z wewnętrznym głosem. dotyczy on ludzi świadomych siebie, swego ciała.
Myślę sobie, że ta szklana kula to tak trochę symbolizuje tę intuicję... w słońcu jest taka jak olśnienie, nagły błysk... I jak dusza, nasze ciało - przezroczysta, dzięki czemu znamy je "na wylot"...
Ja bardzo ufam swojej intuicji i często staram się jej słuchać. Aczkolwiek zdarzyło się, ze postąpiłam wbrew niej... i żałowałam.
Ja bardzo ufam swojej intuicji i często staram się jej słuchać. Aczkolwiek zdarzyło się, ze postąpiłam wbrew niej... i żałowałam.
I jeszcze fotografowanie Gnomów. tu jest taka walka: z jednej strony, by być konsekwentnym, a z drugiej niechęć do robienia zdjęć na siłę. Zwłaszcza, gdy nie chcą one sesji...
Tuż przed wyjazdem do Babci. nie, nie jadą na ferie zimowe,ani na tzw. długi weekend. Dnia następnego wracały do domu. Tak własnie prezentuje się jedna z realizacji wizji mej Córki.
Jest Ona bardzo związana ze swoją kuzynką, a że sytuacja taka a nie inna sprawia, że te spotkania nie są bardzo częste i w określonych warunkach ,to moje dziecię już przez wiele dni układa sobie "harmonogram spotkania".
Tutaj był ...wyjazd na piknik. w pokoju Babci ( mój dawny ;)) dzieci rozkładają... namiot, mają karimaty, menażki i inne cuda. 'Rozpalają ognisko" przy którym jedzą, wcześniej kupione przez siebie smakołyki ( nie pytajcie jakie. Tego dnia procent cukru w ich organizmie przekracza poziom alarmowy...).
tak więc panie tego tego... dzieci maja się świetnie, a jak Babcia... chciałoby się zaśpiewać "wesołe jest życie staruszka", ale nie wiem, czy od mamy nie dostanę bęcki za to ostatnie słowo ;)
Jagoda jest na etapie - jak to powiedziała "czegoś ważniejszego niż zabawa", czyli na tworzenie mikstur, eliksirów innych czarodziejskich działań, o których mam dość blade pojecie.
Z kolei Frank jest na etapie ( oprócz wielogodzinnego konstruowania z Lego) fascynacji różnymi zjawiskami ( kosmos) poprzez eksperymenty. Jako że chodzi do wyjątkowego przedszkola, w którym panie zwracają uwagę na zainteresowania dzieci i w związku z tym podążają za ich fascynacjami poprzez organizowanie pod tym kątem zajęć, to i my staramy się uzupełniać czy też współpracować z przedszkolem. Dlatego m.in. dzisiaj idziemy do HUMANITARIUM, zaś w domowym zaciszu eksperymentujemy.
Filtrujemy wodę... Znaczy my jak my - dzieci.
A na koniec... jak fryzurka może zmienić człowieka...
Frank: mamo, w poniedziałek muszę przyprowadzić tutaj do domu czworo dzieci.
Ja: dlaczego?
Frank: bo odbędzie się mój ślub z Lenką. będą tańce, zabawa i poczęstunek.
Ja: To Wy bierzecie ślub?
Frank: Cały czas jesteśmy ożenieni. Tylko Lenka musiała raz odwołać swój ślub, bo jej mama nie pozwoliła.
***
a oto dialog Mamy Lenki z Córką, której wnioski bardzo nas obie mamy wzruszyły...
Rozmowa o tym czym zajmuje się mama i tata, jako przygotowanie do zajęć w przedszkolu . Lenko, prowadzimy z tatą firmę, każdy może taka firmę założyć.
Lena: a ja mogę też?
Ja: jak będziesz dorosła to oczywiście, że tak.
Lena: to ja założę z Franiem przedszkole i ja będę się zajmować maluchami a Franek starszakami.
Ja: a dlaczego Franio ma zająć akurat starsza grupa?
Lena: bo on jest dobrze wychowany i potrafi się opiekować dużymi dziećmi.
Lena: a ja mogę też?
Ja: jak będziesz dorosła to oczywiście, że tak.
Lena: to ja założę z Franiem przedszkole i ja będę się zajmować maluchami a Franek starszakami.
Ja: a dlaczego Franio ma zająć akurat starsza grupa?
Lena: bo on jest dobrze wychowany i potrafi się opiekować dużymi dziećmi.
Właściwie od jutra powinien być PHOTOS12TOPICS, a ponieważ bawię się w niego sama, to właśnie wymyśliłam sobie temat pod siebie li tylko ;)
Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.
No chorobcia wolę Freania z pierwszą fryzurą.
OdpowiedzUsuńWiesz, że ja też? Dla mnie Franek - taki prawdziwy - jest wtedy, gdy ma dłuższe włosy. w tych krótkich to nie on...
Usuń"Bo On jest dobrze wychowany"... :p Nooo! Madziu! Brawo TY! :))) Uwielbiam te Franczesława, Jagody i Twoje opowiastki- pokuś się na ich spisywanie w kajet- album, będzie niezły ich zbiór na przyszłe wspomnienia... Serdeczności życzę i proszę o kontakt na: jadwigakluczynska@o2.pl
OdpowiedzUsuńAch... no właśnie... to jest problem z tym zapisywaniem. Jakoś naiwnie wierzę, że kiedyś to wszystko spiszę z bloga - dlatego tutaj czy na FB wypisuję te rozmówki...
UsuńWysłałam mejl ;)