Przez weekend nie miałam dostępu do komputera, bo najpierw trzeba było go zdefragmentowac a następnie wszystko od nowa zainstalować. Jeszcze mąż nie zakończył działań, ale mogę przynajmniej wejśc na blog (choć nie mogę pisac literki "c z kreseczką", bo coś się mi dziwnego włącza :))))
Ponieważ pisałam Wam ostatnio, że narobiłam trochę lusterek, nie miałam okazji ich pokazac, bo były inne "okoliczności przyrody". Pomyślałam jednak, ze teraz jest to dobry moment, aby je przedstawic, bo wspaniale się skomponują tematycznie z moimi cukierasami ;)
Pierwsze lustro trudno nazwac "zdekupażowanym", bo jest położony jedynie szablon. Ale efekt końcowy mnie się podoba, choc klimatycznie nie przypomina - jak to ostatnio dziewczyny na forum KRAINA CZARÓW nazwały moje prace "klasyką jagodziankową", czym sprawiły mi ogromną przyjemnośc ;)))
Tak mi brakuje zieloności traw, budzących się do życia drzew, śpiewu ptaków a najbardziej... Nieba takiego jedynego, specyficznego... Jakże bliskie są mi słowa słowa :oprócz błękitnego nieba, nic mi dzisiaj nie potrzeba...
O, lustereczko w kwiatki widzi mi się najbardziej. Jakby przed chwilą pszczółka przeleciała ;-)
OdpowiedzUsuńWitaj Jagodzianko. Ja też lubię ozdabiać te lusterka. Twoje są śliczne! Takie radosne i wiosenne. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńTo ostatnie lusterko jest świetne! Fajne motywy i faktura drewna przebijająca spod nich. Fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńŚliczne lustereczka :) Mnie szczególnie do gustu przypadło pierwsze i trzecie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To pierwsze lusterko bardzo w moim stylu, ale te kolejne są bardziej urokliwe i radosne :) Śliczne wszystkie!
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńa mnie podobają się wszystkie ....
ale najbardziej to z zastosowaniem pisaka 3D.
Czuć u ciebie radosnego ducha i pierwsze tchnienia wiosny :-)))))
Pozdrawiam