piątek, 1 października 2010

Zwolnić tempo i...

...zapytać siebie: dokąd zmierzam? W jakim celu? Co chcę osiągnąć i za jaką cenę? Co stracę przy tym?
Ostatnie trzy tygodnie bardzo dały się mi we znaki. Tryb życia sprawił, że ciągle byłam w biegu oraz stresie.To zaowocowało lekkim stanem załamania nerwowego. Postanowiłam zatem zmienić swoje życie. Nie, nie! Nie mam zamiaru odejść od męża i wybrać się w szaloną podróż z kochankiem, ani tym bardziej wystąpić w "TzG"!
Postanowiłam przede wszystkim zwolnić, a gdy tylko poczuję, że znowu się rozpędzam, to natychmiast się zatrzymać, aby skołatany system nerwowy mógł odpocząć i się zregenerować. Jako pierwszy krok stwierdziłam, że należy zadbać o duchową rozrywkę. Nie! I tym razem również nie zgadliście! Nie chcę zamknąć się klasztorze, ani zacząć medytować, choć to mogłoby być naprawdę interesujące i zbawienne dla mnie. Duchową ucztą będą spotkania z cudownymi ludźmi. I tak już jutro jadę na spotkanie z fantastycznymi babeczkami. Wiele z nich zresztą znacie, bo są to Joasia z Wrzosowej Polany, u której odbędzie się to spotkanie, a także Yvette, Ivonn, Chimera, Iwa.  W najbliższy wtorek zaś idę na babski wieczór do kina na lekki film. Film jak film - najważniejsze, że będę w doborowym towarzystwie! W towarzystwie tych kobitek jest zawsze wesoło. przy nich uśmieję się do łez, ale i poważnie porozmawiam, wewnętrznie rozwinę. Za dwa tygodnie natomiast pojadę do Edytki na zlot dekupażystek. Będziemy robić bombki, lampki, no i pewnie plotkować. Październik zatem zapowiada się bardzo atrakcyjnie!
Kiedy po raz pierwszy pomyślałam o tym zwolnieniu tempa, postanowiłam przystawać i być TU I TERAZ. Jedną z form było zrobienie fotek, na których próbowałam złapać nie tylko ostatnie dni lata, ale i początek jesieni .W związku z tym mąż co chwilę musiał się zatrzymać samochodem, bo przecież chmury były takie piękne! 

Muszę przyznać, że ostatnio miałam niecodzienne zamówienie. Poproszono mnie otóż o to, bym ozdobiła butelkę szampana na osiemnastkę pewnego młodzieńca. Wymyśliłam coś takiego...




Zrobiłam również jeszcze jedną kartkę ślubną.

A na koniec przedstawię Wam sesję wizażu mojej córki i jej ukochanej przyjaciółki Mai...
***
Moje dziecko na zajęciach przedszkolnych uświadamiane było  m.in. na temat drzew i ich liści. Pani wspomniała o szkodniku, który niszczy kasztanowce. Jaga to bardzo przeżywała i mnie zapytała:
Jaga: Mamo, a dlaczego drzewo jak jest chore, to nie kaszle?
 ***




Kochani, życzę Wam cudownego weekendu! I mimo deszczu oraz przymrozków niech będzie tak radosny jak makijaż dziewczynek!

I jeszcze jedna ważna sprawa! Dziękuję Wam za wszystkie komentarze. Dla mnie są one bardzo ważne, bo stają się sygnałem, że kogoś obchodzi to, co piszę, myślę i robię. Wielka buźka dla Was!

12 komentarzy:

  1. Dziewczyny słodkie! Aż całować się chce...! No i zazdroszczę Ci tych spotkań, bardzo, a z drugiej strony życzę żebyś odpoczęła, wyluzowała, poplotkowała i już. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, dzisiejsze czasy.... wpędzają nas w różne choróbska, nerwice, załamania.... Trudno w dzisiejszych czasach zwolnić, ale trzeba próbować. Zazdroszczę Ci spotkań z dziewczynam i, na pewno przyniosą Ci wiele radości. Trzeba pamiętać o sobie i dawać sobie wolne chwile.
    A uchwycone chwile.... przepiękne. Aż che się zatrzymać.
    A, i małe damy można u Ciebie podziwiać:)))
    Pozdrawiam gorąco z Leśnego Zakątka

    OdpowiedzUsuń
  3. no to życzę ci bardzo wytrwania w swoim postanowieniu "spowolnienia" :))
    warto, wiem co mówię :) podjęłam taka decyzję kilka lat temu i decu i scrap bardzo mi w tym pomagają :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Każdy potrzebuje chwili wytchnienia...I każdy robi to na swój, własny sposób...Piękne obłoczki na Twoich zdjęciach...uwielbiam takie obłoki...w jakiś dziwny sposób uspokajają...Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha! A to gwiazdy!
    Z niełatwego zadania ozdobienia pełnej! butki wywiązałaś się super. Kartka bardzo elegancka. No a chmury trzeba łapać w kadr, bo one, jak płatki śniegu, są niepowtarzalne!
    Ściskam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za ciepłe słowa. Już pierwsze kroki poczynione: jestem po spotkaniu u Joasi z Wrzosowej Polany - był śmiech, łzy a przede wszystkim cudnie spędzony czas w towarzystwie bliskich mi babeczek, jak i 7 kotów i 2 psów;)
    Konstancjo, decu - a szczególnie wycinanie mnie wyjątkowo uspokaja. ostatnio, nawet nie miałam czasu podjąć się tej czynności. W październiku zaczynam "nowe' życie, w którym decu i scrap wrócą wieczorową porą.
    Anielino, mnie też uspakajają takie obłoki, a ponadto napawają optymizmem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Madziu Kochana,
    popieram całą sobą Twoje postanowienia - "ukochaj" październik i otwórz się jesiennie:) Ja lubię październik, bo mam wtedy urodziny i lubię jesień przez to:), a nie lubię narzekania ludzi na jesień, na pluchę, na pochmurne dni... To, jak przeżyjemy jesień, zależy od nas samych, jak ją sobie oswoimy... A jesień to przecież kasztany, śliwki, dynie, grzańce winne, kaloszki i szale:), wieczory w ciepłym domu, czytanie książek...
    Do zobaczenia we wtorek - bardzo się już cieszę:)))
    Jagoda z Majką - bardzo się już za nimi stęskniłam..., ale już niedługo je zobaczę:)
    Brokat na brwi - to jest to! h.

    OdpowiedzUsuń
  8. O jaaa!!! Miałam taką fuksję!!!

    Jaga boska, jestem jej fanką!!

    Całuski!! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Haniu, zaczynam lubić jesień za te słowa:A jesień to przecież kasztany, śliwki, dynie, grzańce winne, kaloszki i szale:), wieczory w ciepłym domu, czytanie książek...

    do zobaczenia jutro!

    Yv, jaaaaaaaa cudna fuksja, no nie?
    Wow! jaga ma fankę ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hanka święte słowa o tej jesieni, mnie też denerwują ludzie, którzy wiecznie na coś narzekają: na słońce, na wiatr, na lato bo za gorące albo za zimne, jesień, bo plucha, zima bo zimno albo znowu, że jednak za ciepło, bo plucha, bla bla bla...Jak to powiadają Norwegowie, Szwedzi: "Nie ma złej pogody, są tylko złe ubrania" - święte słowa :)
    Jagodzianko masz piekną i kreatywną córeczkę :)
    A widoczki-obłoczki superaśne :)
    Mogę wiedzieć jakim aparatem robisz zdjęcia?
    Pozdrawiam słonecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Monromo, dziękuję za ciepłe słowa. Aparat, który używam, to "kodak easyshare z812 is". Mam go już 4 lata, więc trochę jest wysłużony. Wybraliśmy go z uwagi na lekkość - służy na wycieczkach i robieniu zdjęć "wszędobylskiemu w ciągu jednej sekundy" dziecku ;).

    OdpowiedzUsuń
  12. ...cóż ,,otarłem' się na szczęscie o Twoje prace
    i mogę podzielić się uwagami i ...blognąć... zatem.... ludzie bez pasji mogą zmarnieć jak rośliny bez troski,Tobie jestem przekonany to nie grozi- masz to coś , robisz ciekawe rzeczy. Fantastycznie znać się z Tobą.Pozdrawiam serdecznie Ciebie oraz Wojtka. www.andrew.pijemy.com.pl

    OdpowiedzUsuń