Dzień dobry się z Państwem.
Szybciutko, krótko i na temat.
Ostatnio prowadziłam kilka ciekawych rozmów na temat kieszonkowego dla dzieci. Było wiele rozważań, kiedy zacząć i czy warto w ogóle.
Prawda jest taka, że nasze dzieci to już zupełnie inne pokolenie, które inaczej podchodzi do pieniędzy, jego wartości. Możliwość kupienia tak naprawdę wszystkiego daje złudne wrażenie, że pieniądze są zawsze i na każdą zachciankę. Trudno też tłumaczyć dziecku, jak było "za naszych czasów", bo kiedy człowiek rodzi się w zupełnie innych realiach, jakaś zaprzeszłość jest niewyobrażalna, odległa i kosmiczna.
W naszym domu dzieci dostają co tydzień kwotę zgodnie z ich ilością lat. Jagna 13 zł, Frank 7 zł.
Franczesław w zeszłym roku każde pieniądze, które dostał od dziadków czy z okazji innych okoliczności, przynosił do mnie na "przechowanie", bo bardzo chciał kolejkę z LEGO CITY. Nie wnikam, kto bardziej ją chciał. Frank czy W... ;)
Po roku nazbierał ten wymarzony pociąg i poczuł, że warto zbierać na określony cel. Postanowił zatem odkładać z kieszonkowego na... kolejny pociąg ;) I tak podsunął mi pomysł na skarbonkę dla Niego. Ale to za chwilę.
Jagna ostatnio dostała pieniądze od dziadków na okoliczność... Dnia Babci i Dziadka ;) Każda okazja jest dobra. Przyszła do mnie i rzekła: Wkładam do mojej świni ( dostała tę skarbonkę na urodziny. taka świnka do zbicia) i będę odkładała pieniądze na drobne wydatki na... wakacje.
Na razie jestem w lekkim szoku i pod wrażeniem.
Na razie jestem w lekkim szoku i pod wrażeniem.
Generalnie zauważam, że świadomość u moich dzieci, iż otrzymują jakąś określoną kwotę, którą muszą dysponować w określonym czasie i nie ma tak, że jak wyda za szybko, to mama da na słodkości albo inne potrzeby, zakiełkowało rozumienie, że należy dokonywać wyborów, z czegoś rezygnować , albo dłużej na coś czekać...
Widzę, że więcej rodziców tak uważa, zatem obrodziłam w skarbonki.
Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.
Jakie fajne te skarbonki :) U nas też się sprawdza zbieranie na wymarzone rzeczy.
OdpowiedzUsuńJa sobie myślę, że za późno wprowadziłam u Jagny. Ale wczoraj wrzuciła kolejne pieniądze do świnki i mówi do mnie: jestem taka szczęśliwa, ze nauczyłam się oszczędzać ;)
UsuńMagda, rewelacyjne skarbonki, szczególnie ta "na lego" mnie zachwyciła! Pięknie malujesz, tak radośnie i kolorowo! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję. Tak, lubię kolorowo malować... Pastele też są mi bliskie, ale jednak w energetycznych kolorach czuję się jak ryba w wodzie ;)
UsuńUwielbiam Twoje pudełka :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję <3
UsuńMoi też mają skarbonki. Mała dopiero od niedawna, no ale poważny wiek 3-latki zobowiązuje do posiadania.
OdpowiedzUsuńCo do samych pieniedzy to dużo rozmawiamy. Dla starszego pieniądze jakie takie są trochę abstrakcją ale lubi jak mu porównuję np. koszty zakupu chleba i czekolady. Rozumie wtedy dlaczego nie wszystko można kupić nawet jak się bardzo chce :)
No nie... wiek 3 lata zobowiązuje ;)
UsuńNo moje dostały dość późno... znaczy Jagna miała już wcześniej. Frank właściwie też, ale bardziej jako dzieło swojego tworzenia ( ozdabiania). Teraz zaczęło się na poważnie - z wykorzystaniem praktycznym skarbonek.
Prześliczne skarbonki :D
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńCudne skarbonki. Bardzo dobre masz podejście do kieszonkowych i jak widać są efekty :).
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że efekty nie będą krótkotrwałe.. A ja wciąż mam do Ciebie pisać ;)
Usuńmój mężczyzna też zawsze zbiera na lego, świetne skarbonki :)
OdpowiedzUsuń