Zacznę od miłej wiadomości, że Yvonn rozdaje cukierasy na swoim blogu. Ja już stanęłam w kolejce po słodkości, a Wy??? Jeżeli tego jeszcze nie zrobiliście, spieszcie się!
Dawno, dawno temu zrobiłam sobie klucznik. Sobie jak sobie, bo powędrował w świat. Ale przedstawiał on klimat bardzo bliski memu sercu...
Ktoś go zobaczył i zapragnął mieć podobny. Wiadomo, że nie taki sam! Stworzyłam zatem braciszka, choć stosując różne przeciereczki oraz odcienie brązów, wygląda on na starszego a na nie młodszego ;) Mam nadzieję, ze nowa właścicielka będzie uradowana właśnie takim "dizajnem" tego "strażnika kluczy".
Mówiłam Wam, że walczę z zimą??? Nie chcę narzekać, bo ta wszechobecna biel jest piękna. Zazdroszczę jednak takiej Magodzie czy Green Canoe, które mieszkają w "tak pięknych okolicznościach przyrody", że tę zimę zupełnie inaczej przeżywają... Nawet, gdy nie mają wody...
Ja potrzebuję słońca, zieleni, śpiewu ptaków i zapachu kwiatów...
Kluczniki super ale ten hiacynt... Rozbudził moją tęsknotę za wiosną... Zima w mieście jest ładna tylko 12 godzin od opadów śniegu. Potem już jest coraz gorzej...
OdpowiedzUsuń