wtorek, 2 marca 2010

Candy u Buziakka i coś na rozgrzewkę...

Zapisałam się w kolejeczce po prezenty. Macie ochotę? Zajrzyjcie do DECUFERKA

 

Ja już zakupione  wydmuszki mam. Widzę, że wiele z Was dawno rozpoczęły sezon wielkanocny. I ja muszę, gdyż  wyrobić się na czas u mnie kiepsko ;) No cóż... Moją słabą stroną jest punktualność.  Tylko do pracy ZDANŻAM ( i pan zdanża ;)). Powiem szczerze, że kiedy jestem gdzieś na czas, jestem z siebie dumna i lekko zadziwiona, ze się udało. ale są to niezwykle rzadkie sytuacje. Dla rozgrzania atmosfery i swoistego dla mnie dopingu, pokażę wydmuszki zrobione w zeszłym roku...

 

4 komentarze:

  1. Jajka są cudne, atwój mjód na dusze, bardzo mi przypadł do duszy:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam pisankową niemoc. Ledwo jedno ozdobiłam a i to w bólach. jakoś nie przewidziałam kupując drewniane jaja, że nie będzie ich za co chwycić.
    Twoje są piękne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jagodzianko bierz się do roboty! zeszłoroczne cudne:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciesze się, że ten mój miodek Ci smakuje ;)
    Miro i ja robiłam drewniane jajca. Zostało mi jeszcze kilkanaście z zeszłego roku. Ciężko robić takie maleństwa, ale postaram się i je ozdobić.

    Kasieńko, już się rozpędzam ;)

    OdpowiedzUsuń