Ja już zakupione wydmuszki mam. Widzę, że wiele z Was dawno rozpoczęły sezon wielkanocny. I ja muszę, gdyż wyrobić się na czas u mnie kiepsko ;) No cóż... Moją słabą stroną jest punktualność. Tylko do pracy ZDANŻAM ( i pan zdanża ;)). Powiem szczerze, że kiedy jestem gdzieś na czas, jestem z siebie dumna i lekko zadziwiona, ze się udało. ale są to niezwykle rzadkie sytuacje. Dla rozgrzania atmosfery i swoistego dla mnie dopingu, pokażę wydmuszki zrobione w zeszłym roku...
Jajka są cudne, atwój mjód na dusze, bardzo mi przypadł do duszy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja mam pisankową niemoc. Ledwo jedno ozdobiłam a i to w bólach. jakoś nie przewidziałam kupując drewniane jaja, że nie będzie ich za co chwycić.
OdpowiedzUsuńTwoje są piękne.
Jagodzianko bierz się do roboty! zeszłoroczne cudne:)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że ten mój miodek Ci smakuje ;)
OdpowiedzUsuńMiro i ja robiłam drewniane jajca. Zostało mi jeszcze kilkanaście z zeszłego roku. Ciężko robić takie maleństwa, ale postaram się i je ozdobić.
Kasieńko, już się rozpędzam ;)