poniedziałek, 28 września 2009

O wszystkim i o niczym...

Nie myślcie, że skoro się nie odzywam, to się lenię, albo ...linieję;) Dziś miałam śmieszną historię właśnie z tymi czasownikami... Nasz język ma jednak bogate słownictwo, które nieraz przysparza problemów... A człowiek wciąż się uczy.
Kiedyś zadzwoniła pani do  weterynarz Doroty Sumińskiej z problemem:
-Pani doktor, mój kot strasznie się leni - rzekła.
-W takim razie należy go zagonić do roboty - odpowiedziała rezolutnie doktor.
Przez ostatni tydzień walczyłam z gardłem, które odmówiło mi posłuszeństwa. A ponieważ lubię mówić, mówić, mówić, to postanowiłam przez ostatni weekend nie odzywać się, choć przez godzinę... było trudno, ale dzięki decu, wytrwałam;D
Właśnie kończę prezent ślubny dla mojej kuzynki. Bardzo się boję, czy spodoba się jej to, co wykonałam. Tym bardziej, że nie do końca jestem zadowolona z pracy. ale to tak bywa, gdy człowiek się stara... efekt końcowy pokażę dopiero po wręczeniu młodym prezentu, bo a nuż zajrzą na moją stronkę i nie będzie niespodzianki.
Coraz bardziej w swoich pracach uciekam do radosnych i śmiesznych motywów. Myślę, że właśnie one pokazują,jaka jestem naprawdę i co chcę swoimi prackami osiągnąć:  uśmiech i optymizm. Ponadto wciąż potrzebuję antidotum na moją tęsknotę...
Ostatnio "Gazeta Wyborcza"  sprawiła uśmiech na mojej twarzy tym, że wydaje kolekcję filmów mojego ukochanego reżysera Woody'ego Allena. Dla mnie jest ogromna radością i odprężeniem oglądanie filmów, szczególnie z nim w roli głównej...  Ta gra, te dialogi...

Od jutra ma być zimno i deszczowo... Już czuję, że jest mi smutno, więc na pocieszenie fotka wykonana w sobotę... 


3 komentarze:

  1. Jagodzianko użycz odrobiny optymizmu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ułeeee, tak było fajnie - do ostatniego zdjęcia :) To już Allen jest ładniejszy, hi hi hi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Taaa, Yv...
    Lepszy Allen brzydki, stary,
    niż motylek młody i jary;)

    OdpowiedzUsuń