Ostatnio wszędzie chodzę z aparatem. Nawet do pracy. bo nigdy nie wiadomo, co stanie się obiektem do sfotografowania.
Pojechałam po Frania do Teściowej. Była w parku znajdującym się w centrum Wrocławia. A w tym parku jak gdyby nigdy nic chodziły sobie zielone dzięcioły. Ale to było niesamowite! Dlatego też, widząc wyzwanie na blogu SEN MAI postanowiłam wziąć udział w tej zabawie, zamieszczajac właśnie fotki tych ptaszków!
Przy okazji obejrzałam i skomentowałam prawie wszystkie zdjęcia biorące udział w tym wyzwaniu (do dwóch blogów nie udało się mi dostać ;() !
Pozdrawiam, Jagodzianka.
Dziękuję za udział w wyzwaniu! ;)))
OdpowiedzUsuńFantastyczny to musiał być widok ! Ot, dziecioły wyszły sobie na spacer :)
OdpowiedzUsuńMój mąż kiedyś zimą podpatrzył jak na wysokiej ulicznej latarni siedział dzięcioł i ostro w tę metalową lampę pukał dziobem. Strasznie wtedy żałował, że nie miał aparatu...
boskie! nigdy takich nie widzialam
OdpowiedzUsuńUlu, było mi miło;)
OdpowiedzUsuńMarto, che, che - pewnie dzięcioł myślał, ze drzewo zamarzło i dlatego jest takie twarde :):):)
Ilapop, zapraszam do Wrocławia, tam je zobaczysz na pewno;) :D