Każdy w różny sposób poprawia sobie humor. Ciężki dzień, albo przykre chwile sprawiają, że musimy odreagować. No i w większości przypadków u kobiet są to...zakupy ;)
Marylin Monroe mówiła, ze "pieniądze szczęścia nie dają, dopiero... zakupy" i pod tą sentencją podpisuję się obiema rękami.
Przyznaję, że ostatnio miałam wiele okazji, by poprawić sobie humor ;) Niedługo pokażę tego efekty.
Dzisiaj natomiast pochwalę się torebeczką - mała ,ale w sam raz na spacer z dzieckiem, by umieścić w niej jedynie telefon, chusteczki, klucze, portfel i picie. Kosztowała niewiele, bo i jakościowo jest kiepska, ale "dizajnerko" tak się mi spodobała, że radości miałam, jakby kosztowała stówę ;)
Podejmując w tym poście różne tematy, chciałam się tylko pochwalić, że zanim pokazałam zdjęcia Stefana z maja...
...to obwieszczam, że właśnie mi kwitnie po raz drugi! Ale się cieszę! Tym bardziej, że wiele osób ma problem, by on w ogóle pokazał swoje wspaniale pachnące kwiaty a co dopiero w tak krótkim odstępie!!! No, ale ja zawsze mówię, że Stefki są fajnymi chłopakami!
Pozdrawiam serdecznie,
Jagodzianka.
Ależ cudne lustereczko do pokoju dziewczynki.Słodkie jak landrynki.Do kwiatów masz dobrą rękę,bo u mnie nie chciało toto kwitnąć.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMasz rację.... zakupy poprawiają nam zdecydowanie humor :)
OdpowiedzUsuńNie do końca się zgadzam, z tym co powiedziała MM, bo żeby te zakupy zrobić, to potrzebne są pieniądze, prawda? Cóż to za przyjemność, kiedy chcemy sobie poprawić humor, jak pusto w portfelu...to może tylko dodatkowo zdołować. I może same pieniądze szczęścia nie dają, ale mogą pomóc to szczęście zdobyć. Wyjście z domu bez chociażby kilkunastu drobiazgów w obecnym świecie, jest mało realne. Bo nawet za załatwianie potrzeb fizjologicznych trzeba płacić (2zł jedna osoba + np. dwójka dzieci). No można inaczej, pod krzaczkiem jak jest taka możliwość he he he. Co do torebki, czasem skuszę się na taką małą, ostatnio jedną z różyczką czerwoną sprzedałam. Jak ją zobaczyłam to musiałam ją mieć, tylko dla mnie takie torebki są za małe! Ostatnio kupiłam taką trochę retro skórzaną listonoszkę i też jest trochę za mała he he he. U mnie spacery z dzieckiem/dziećmi to nie wchodzi w grę mała torebka. Bo trzeba zabrać wody, coś do dezynfekcji, plasterki, a to okulary przeciwsłoneczne dla mnie itp. Tyle się tego uzbiera, że w małą nie zmieszczę. Ale słabość do nich mam i od czasu do czasu kupuję :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie zgadzam się z Tobą co do zakupów - oczywiście tylko tych, na które iść się chce, a nie musi :>.
OdpowiedzUsuńA lustereczko jest prześliczne ^^
Torebeczka śliczna - też bym się z takiej ucieszyła :) A lusterko wyszło urocze :)
OdpowiedzUsuńswietne lusterko, bardzo fajnie by sie u mnie w sciane wkomplonowało
OdpowiedzUsuńPiękne, czarodziejskie lustereczko:)
OdpowiedzUsuń