Tak, moje dzieci miały w tym tygodniu bale karnawałowe.
Franio został piratem, zaś Jagna postanowiła być... sobą...
I dzieci w swej okazałości.
W przypadku Frania połączyłam 2 w 1 - kupiłam Mu piżamkę, więc przebranie będzie służyło jeszcze trochę, a nie tylko na ten jeden raz. Chusta wygrana jakieś 15 lat temu, gdy istniało piwo 10,5 ( demoralizacja!!!) - choć coś się mi wydaje, że ta marka powróciła, ale nie jestem pewna. Sztylet zrobiony przez mła - z kartonu. Kapciorki ma akurat z motywem marynarskim, więc i one się przydały ( zostały w przedszkolu).
Jagnie miałam dodatki zrobić, bo już mam wprawę. Ale na zakupach Córa ma dostrzegła niezbędne dla niej akcesoria za zawrotną sumę 13 zł i postanowiłam mieć z głowy szycie, które -jak wielu z was wie - jest dla mnie naprawdę zmorą.
Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.
Ależ prześliczne i 'groźne' dziewczynki :-) A stroje - wspaniałe!
OdpowiedzUsuńChi, chi. To mniejsze, będące piratem - jest chłopcem ;)
Usuńfajne dzieciaczki :)
OdpowiedzUsuńkazdy ma w sobie trochę diabełka :)
oj, żeby moja młoda była taka ekonomiczna w utrzymaniu
OdpowiedzUsuńPiękne Dzieciaczki! Fotki super!!!
OdpowiedzUsuń