Córcia była tak zachwycona torebka, bo RÓŻOWA i ma guziczek w kształcie serduszka, i koronki, ze postanowiła zaprezentować ją w przedszkolu. Od progu powiedziała swojej pani, ze to torebka od "cCoci Dekupażystki".
Również serduchem się bardzo radowała, ale po cichu "podarowała mi je" i ułożyła obok mojego "ftoszka" z czapeczką, bo - jak stwierdziła - tam sa same ładne rzeczy ;)
Ciociu Kajko, z całego serca pięknie dziękujemy ci za tak śliczny prezent! to ogromny dar mieć tak wspaniałą Ciocię!
Kilka dni temu czytałam Jadze na dobranoc. Gdy skończyłam - pamiętam jak dziś - życzyłam "dobrej nocy" mojej córci - dziewczynce.
Gdy po kilku godzinach zajrzałam do niej, by sprawdzić, czy wszystko ok (właściwie nie wiem, dlaczego miałoby nie być ok, ale sprawdzić trzeba ;)), zobaczyłam... śpiącą królową wróżek!
Po cichutku jej wszystko ściągnęłam.
Dnia następnego, skoro świt wbiega do naszej sypialni Jaga z założonymi atrybutami wrózki i woła:
Jaga: Mamo! Te skrzydła sa naprawdę magiczne!
Ja: Dlaczego tak uważasz?
Jaga: Ponieważ wczoraj je sobie założyłam, a rano obudziłam się bez nich. Same wróciły na swoje miejsce!
Ja: To niesamowite!
Jaga: no... Bo przecież ja je założyłam, jak wy już tego nie widzieliście!
Ja: Masz racje, są magiczne.
W tym miejscu, chciałabym przeprosić swoją córcię, jeśli za kilka lat bedzie czytała tę historię, za to, że jej nie powiedziałam prawdy. Nie chciałam jednak zniszczyć w niej tego uczucia niesmowitości i magii.
A Wam życzę odrobinę magii na codzień,
Jagodzianka.
wiesz, tak czytam Twoje historie i wydaje mi się a nawet to wiem, że jesteś świetną mamuśką i masz spaniałą córkę. tylko pozazdrościć Wam tej więzi.
OdpowiedzUsuńFajny prezencik od Kajki. Ona to kochana kobitka jest, też coś o tym wiem :-)
OdpowiedzUsuńCo do magicznych skrzydełek, to też bym tak zrobiła. My co roku się gimnastykujemy aby nasze dzieci wierzyły w św Mikołaja. Nasz starszy syn ma 7 lat i chyba jest ostatni w grupie, który wierzy :-)
Nioo, dla takiej Królewny to sama radość coś podarować. A i patrz jak pasuję do wszystkiego. Chyba, to te magiczne skrzydła mi podpowiadały co i jak zrobić! ;-)
OdpowiedzUsuńBuźka dla Was i wesołych Świąt!
Alicjo... dziękuję pięknie za te słowa, ale - jak w każdej rodzinie - i my mamy małego diabełka za skórą i nie wszytko jest takie piękne, ale o tym przecież nie będę pisała ;););)
OdpowiedzUsuńAgusiu, zgadzam się. Kajka jest cudowną i ciepłą osóbką. Jaga także wciąż wierzy w Mikołaja.
Kajeczko kochana, jesteś potwierdzeniem tego, że te skrzydła są magiczne ;)
Po takiej dawce optymizmu, nie pozostaje mi nic innego jak podziekowac (z blogim usmiechem na buzce zreszta), zalozyc magiczne skrzydelka snu i moze wreszcie zaczac wierzyc...
OdpowiedzUsuńSerdecznie...Sis