Bonjour.
Chciałabym przede wszystkim przywitać nowych Obserwatorów.
Chciałabym przeprosić, że nie odpisuję na maile od razu.
Chciałabym Mordoklejkę prosić jeszcze o kilka dni cierpliwości.
Prawda jest taka, że za tydzień wyjeżdżamy na wakacje. Nad Ocean. Pod namiot. Próbuję zatem zdążyć z wszystkimi zamówieniami przed wyjazdem. I doba mimo moich pragnień nie rozciąga się nawet o minutę.
Jestem zatem tylko na sekundkę i zaraz potem uciekam. Pracy dużo. Czasu mało. Słońce świeci...
Moje ostatnie odkrycie to komosa. Ziarno tej rośliny jest niezwykle bogate w pełnowartościowe białko, sole mineralne i witaminy. Nie zawiera ponadto glutenu i ma niski indeks glikemiczny. W kraju, w którym nie wiedzą, co to kasza jęczmienna, ten produkt to prawdziwy rarytas...
Choć zaczęłam odwiedzać inne strony kulinarne, ten przepis jednak zaczerpnęłam z KWESTII SMAKU...
Sałatka
z komosą ryżową (quinoą), szparagami i rzodkiewką
• 1 szklanka komosy ryżowej (quinoa);
• pęczek zielonych szparagów;
• kilka rzodkiewek;
• 2 średnie pomidory;
• 3 łyżki posiekanego młodego szczypiorku;
• 4 łyżki oliwy extra vergine;
• 1 łyżka soku z cytryny;
• 2 łyżki posiekanej natki pietruszki;
• 2 ząbki roztartego czosnku;
• garść posiekanej bazylii;
• kawałek pokruszonej fety bądź sera koziego;
Szparagi
umyć, odłamać twarde końce i wrzucić na wrzątek, gotować
przez 2 minuty, następnie schłodzić wodą. Pokroić na plasterki bądź większe kawałki. Rzodkiewki
umyć i pokroić w plasterki. Pomidory sparzyć, pokroić w
kosteczkę, włożyć do większej salaterki. Dodać szczypiorek, posiekane szparagi i
rzodkiewki. Oliwę
wymieszać z sokiem z cytryny, posiekaną natką pietruszki,
czosnkiem, bazylią, doprawić solą i pieprzem. Przelać do warzyw,
wymieszać i dodać ostudzoną komosę. Wszystko wymieszać, posypać
serem, w razie potrzeby doprawić solą i pieprzem. Można od razu
podawać lub schłodzić w lodówce.
Jagodzianka.
Na moim opakowaniu kosmosy nie tylko pisze, że należy opłukać, ale wręcz przelać gorącą wodą. :) Miałam kosmosę, więc jak mi na pasku wyskoczyła ta sałatka z KS, to też zrobiłam w swojej wersji, ale jeszcze się nie zmobilizowałam do pokazania. :) Sama kosmosa nie jest dla mnie jakimś rarytasem i smakiem powodującym, że współczynnik wow osiąga maxa, ale przekonuje mnie jej wartość odżywcza. Dobra jest do zupek! :)
OdpowiedzUsuńTakiej sałatki jeszcze nie jadłam, a wygląda smakowicie i na pewno jest bardzo zdrowa :)
OdpowiedzUsuńNie zapomnijcie tylko namiotu :D ...tam Wam nikt go nie przyniesie... ;)))) B.B
OdpowiedzUsuńmiłego biwakowania :) a danie pycha
OdpowiedzUsuń