poniedziałek, 6 kwietnia 2015

BZDURKI SPOD KLAWIATURKI: ZAMIAST ŻYCZEŃ

Dzień dobry się z Państwem.
Ten tekst będzie zamiast życzeń. Mimo że miał być o tym, co ostatnio poczułam i czego doświadczyłam, pomyślałam sobie: Nie! Tym razem się nie dam emocjom i nie dam się wciągnąć w czyjeś brudne zagrywki. Skupię się na czymś pozytywnym...
Jak wiecie, nie oglądam Tv, choć telewizor posiadam. Ale to nie znaczy, że go nie włączam w ogóle..
Pewnego dnia Ciotka Z. napisała mi o fajnej sztuce teatralnej w Tv, więc ustrojstwo włączyłam. Sztuka była świetna i jakże teraz aktualna - polecam "Brancz" - o współczesnej polskiej rodzinie, która spotyka się na śniadaniu wielkanocnym w hotelu. Różne spojrzenie na życie, zamierzchłe, nigdy wcześniej nie wyjaśnione niesnaski wychodzą podczas tego śniadania na światło dzienne. Doskonała obsada jest dodatkowym atutem tego spektaklu.
 Gdy sztuka się skończyła... oczywiście, jak to bywa, gdy ma się w ręce pilot... natrafiłam na reportaż o Zbigniewie Stanisławskim. Bardzo wzruszyła mnie ta historia.
Okazało się dnia następnego, że podobne uczucia wywołał ten reportaż u Magdy Fou - matki założycielki KLUBU POLEK, która szybko postanowiła coś wymyślić, by pomóc panu Zbigniewowi. Pierwszy pomysł, choć zaczął się świetnie, musiał zostać natychmiast zakończony, Nie z naszej winy. Powstał zatem drugi, który cieszy się ogromną popularnością. Otóż pan Zbigniew marzy o zrealizowaniu swojego projektu, jakim jest film "Planeta Marzeń", dlatego też Magda - za pozwoleniem Pana Zbigniewa wykonała laleczki Smutka i  Plotkarę, które podróżują po całym świecie. O tej akcji możecie przeczytać TUTAJ.
W międzyczasie też postanowiłyśmy - członkowie Kluby Polek - powysyłać kartki z różnych zakątków świata kartki z życzeniami i słowami wsparcia dla Pana Zbigniewa. Ja też stworzyłam dla Niego kartkę...

Jakieś było moje zdziwienie, gdy w skrzynce znalazłam... list od Pana Zbigniewa! I to z rysunkiem... Naprawdę wzruszyłam się do łez... Zwłaszcza, że napisał mi kilka słów, jakby prorocze odnośnie mojej obecnej sytuacji "Ludziom życzliwym, wrażliwym, bez wyjątku, trudno się żyje. Zbieramy po grzbiecie najczęściej za niepopełnione winy. Taki jest ten świat."



Kochani, otaczajcie się ludźmi życzliwymi, bądźcie wrażliwi na los, uczucia innych. Nie dawajcie się wmanewrować w czyjeś intrygi, nieczyste zagrywki, bo mimo szczerych chęci - to właśnie Wy dostaniecie po grzbiecie i to przeciwko Wam się odwrócą, bo wielu ludzi nie interesuje prawda, nie interesuje intencja człowieka. Kochajcie ludzi, ale i nie pozwólcie być ranieni przez tych, którzy na szacunek nie zasługują.
Jak sobie radzić, gdy znowu ktoś próbuje namieszać w naszym życiu? Nie wiem. Może Wy podpowiecie? Każda rada na wagę złota!
Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to być blisko tych, których szczerości i życzliwości, jak i chęci poznawania naszych myśli oraz uczuć, jesteśmy pewni.
To także poznawać ludzi tak ciepłych, jak chociażby Pan Zbigniew, którego nie tylko zacytowane wyżej słowa, ale i cały list, wciąż są w moim sercu i wciąż mnie wzruszają.
To również  bycie wrażliwym na los innych - obcych, ale chyba często bardziej bliskich niż najbliższa rodzina. Smutne, ale prawdziwe.
Ci, którzy mają wielkie serce, odwagę niesienia pomocy, sami często dostają kopniaka... Może dlatego tak poruszyła mnie historia drugiego Pana Zbigniewa, którą poznałam dosłownie trzy dni temu? Wszystko możecie przeczytać TUTAJ.
Postanowiłam z W Mu pomóc. Mam nadzieję, że nasz mały gest, zmieni warunki życia tego człowieka. Człowieka przez duże C.

Takie są moje słowa zamiast życzeń świątecznych...

A jak chcecie obejrzeć reportaż o panu Zbyszku Stanisławskim, to zapraszam:
REPORTAŻ

Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz