Dzień dobry się z Państwem.
miało być o czymś innym: nie o rodzinie, dzieciach, W, psach, kotkach i żółwikach. Miałam i mam wszystko przygotowane w głowie, ale... ale wydarzenia ostatnie, dzisiejsze jednak sprawiły, że będzie o NIEJ. Bo może własnie ten "banał", "'oczywista oczywistość" jest bagatelizowana, pomijana? Staje się powszedniością, ale taką, której nie warto poświęcać więcej uwagi, achów i ochów...
W zeszłym tygodniu Jagna miała wreszcie swoje przyjęcie urodzinowe. Zaproszenia były wyrazem Jej miłości do... zaraz zobaczycie... Tort oczywiście nawiązujący do nich, dzięki zdolnym rękom pewnej Magdaleny i moim cichutkim podpowiedziom, wywołał euforię nie tylko u jubilatki ale i jej gości....
Miłość do Fety to dzisiejsza moja interpretacja tego tematu. Feta Kartofleta miała dzisiaj usuwany kamień pod narkozą. Wszyscy bardzo przezywaliśmy ten fakt. Ja sobie, oczywiście, rozmyślałam, czy po przebudzeniu ona nie POMYŚLAŁA, że znowu ją zostawiono...
Tak naprawdę chyba nie ma dnia, by Jagoda nie wypowiedziała zdania " Jejku, jak ja ją kocham"...
i to chyba wystarczy za cały komentarz dzisiejszy do tego tematu...
do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz