Co zrobić, gdy po wysprzątaniu i pokoi jednego dnia, planujecie następnego już zająć się tylko kuchnią, a Wasze dziecię, podczas gdy Wy pakujecie rzeczy do walizek, wpada na GENIALNY pomysł, by zrobić w tychże posprzątanych pokojach... nieład, że tak powiem delikatnie?
Proponuję: wypłakać się, powiedzieć po cichutku ( jeśli są w pobliżu dzieci) lub na głos, gdy gnomów nie ma kilka słów uznawanych za wulgaryzmy. Wyżalić się W. ( znaczy nie! Każdy żali się własnemu W. , nie że wszyscy zaczną mojemu :D). Zrobić sobie kawę, napisać krótki post, wykleić zdjęcie, które burzy ów mur bałaganu, ukoi serca i umysły wszystkich strapionych.I ...zabrać się do roboty!
Dziś ostatni dzień w Péron. Nawet słońce wyszło, choć przez tydzień lało i lało.
Pozdrawiam,
Jagodzianka.
Skądś znam to uczucie :-) Tylko, że mi taki artystyczny nieład robi pies :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
To masz gorzej, bo pies po sobie nie posprząta... Kurczę, moja Jagna też się nie garnie ;)
Usuńoj się porobiło... Matka zapracowana, nie wie w co ręce włożyć, a tu taka zadyma :p
OdpowiedzUsuńAle wiesz... moja mama zawsze powtarza "Kto nie ma dzieci ten ma miód, a kto je ma ten ma smród"
To tak lekko na pokrzepienie ;) Fota cudna.
Se smrodu narobiłam ;)
UsuńDzięki ;)
moja droga GNOM ha ja myślałam że to moje dzieci tylko tak mówią no nie jestem sama
OdpowiedzUsuńLawendy pozazdrościć tak bym chciała zobaczyć takie pole
Nie, nie - ja też posiadam gnomy;)Pola i ten zapach są niewiarygodne.
Usuńzdjęcie delikatnie melancholijne, niby nie smutne, ale czuć w nim nutę rozstania
OdpowiedzUsuńNi jest smutne, bo.. my już wiemy, że wrócimy tu - prędzej czy później, ale wrócimy. to postanowione ;)
Usuńnieład doprowadza mnie do wściekłości (szczególnie właśnie tuż po tzw "porządkach") ale staram się nad tym panować i myślę sobie wtedy- cóż, kiedyś będzie mi brakowało tego bałaganu dziecięcego, gdy gnomy pójdą w swoje towarzystwa :)
OdpowiedzUsuńlawenda cudo! ;) dobrej drogi życzymy...i mam nadzieję dużo pozytywnych zaskoczeń w tym trudniejszym miejscu....
ściskam gorąco
K and band
Che, che. Mnie tego bałaganu brakować nie będzie.
UsuńCzyli sposób postępowania mniej więcej podobny jak w sytuacji, gdy w wynajmowanym mieszkaniu Syno zrywa tapety ze ścian ;)
OdpowiedzUsuńUpsss.
UsuńW. siostrzeniec kiedyś zrobił tak zrobił. Rodzice wytapetowali przedpokój, a on w nocy, idąc do toalety, złapał za róg i pociągnął ;)
Ależ obłędny widok :)
OdpowiedzUsuńJeden z wielu;). I ten zapach!
UsuńBiedna Jagodzianka, biedna...
OdpowiedzUsuńAno biedna;)
UsuńWytrwałości :); po burzy przychodzi spokój :)
OdpowiedzUsuńPrzetrwałam ;) Dzięki.
UsuńĆwiczę to od lat już wielu. W środę będzie dokładnie 11. Aktualne rozwiązanie to: nic nie robić. No, może kawę. Albo piwko sobie z lodówki wyciągnąć... Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńAch, bo ja jednej ważnej rzeczy nie napisałam. to nie były "zwykłe" porządki tylko związane z wyprowadzką z tego domu i to właśnie tego samego dnia ;) Wyciągnęłam potem sobie lody waniliowe z białą czekoladą . Też działa. Ogólnie z problemem nieładu "walczę" 9 lat i wciąż jestem na tym samym etapie ;).
Usuń