Dzisiaj ostatnia podróż po stolicy Francji. A raczej po Wersalu, który znajduje się tuż pod Paryżem...
Nie mieliśmy za dużo czasu, bo powrotna droga trwała ponad 5 godzin...
Dlatego też sam pałac obejrzeliśmy tylko z zewnątrz. Stanie w długiej kolejce po bilet a potem do wejścia nie były w naszym interesie.
Weszliśmy zatem do ogród wersalskiego. Wielkość tegoż nas oszołomiła. Nie zdawałam sobie sprawy z jego ogromu. I znowu jedynie go "liznęliśmy", bo na zobaczenie całości trzeba całego dnia.
Oczywiście zaczęłam od fotografii ślubnej ;)
I jeszcze jedna fotka z metra...
Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.
Ach, jak mi było dobrze przez chwilę ... skończyłam ogórki i zanurzyłam się w Twój Wersal :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki!