niedziela, 9 grudnia 2012

WOJENKA DOMOWA - NA POLIGONIE II a także CO NA TO KSIĘŻNICZKA GRYZIA

Bonjour.
Cudownie i pachnąco piernikami witam. Dziś króciutko, bo jak rzekłam wczoraj, taka do niczego jestem... Może dlatego, że czuję zbliżający się wyjazd a to oznacza: pakowanie, listę tego, co zabrać ze sobą, spotkania z Rodziną i Przyjaciółmi (by nikogo nie pominąć i ze wszystkim zdążyć). Ponadto wciąż działam, tworzę, a mam co i boję się, że nie zdążę. A im bardziej się boję, tym ... mniej robię ;)
Ale nic. Generałka upora się ze swoimi obowiązkami, a dziś ze swymi żołnierzykami jak i samym Generałem działali przy nie, nie nie. Nie opierniczaliśmy się. Wręcz przeciwnie! Zapierniczaliśmy z robotą. Nikt nie spierniczył z miejsca działań, nikt nikogo nie opierniczał, ale za to na koniec działań wojskowych, każdy wpierniczał...

A jak myślicie, co na to wszystko księżniczka Gryzia???
Miała te wszystkie działania w nosie i poszła spać ;)

Do widzenia się z Państwem i przypominam jednocześnie, że od jutra rozpoczynam - jak co miesiąc - Tygodniowe Wyzwanie Fotograficzne organizowane przez SEN MAI .
Jagodzianka.

14 komentarzy:

  1. o jakia słodziakowa czapka kucharska (i słodziaki kucharze też :) ) - szkoda, że moje nie chciłoby nawet przymierzyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Sama byłam zdziwiona, Ze Frank ją nosił na głowie, bo raczej czapki zrzuca!

      Usuń
  2. Ahhh...zjadłabym sobie pierniczka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Franio-kucharz mnie rozbroił ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, widzę, że u Ciebie kochana też "przepierniczony" weekend :)
    Czekam na Twoje zdjęcie u Uli :)
    Bez czego nie możesz żyć?
    ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepierniczony weekend i popierniczony tydzień. Frank wciąż ząbkuje i mam urwanie głowy w dzień i w nocy.

      Usuń
  5. Najfajniejsze wspomnienia z dzieciństwa - wspólne przygotowania do świąt. :)
    A mnie wyrzut sumienia się zrobił, pierniczki do tej pory niegotowe... :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Widać, że szef kuchni bardzo zaangażował się w pracę :) A księżniczka jak to księżniczka czeka pewnie na gotowe.

    OdpowiedzUsuń
  7. ale smacznie wyglądają :) Wasze pociechy również. Muszę też się w końcu zabrać- wygonić tą wstrętną przeziębieniową aurę i ruszyć do boju ze świątecznymi atrakcjami :)
    a widoki też macie cudne za oknem- ale się nie zdziwcie- we Wrocławiu i Siechnicach też biało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam, słyszałam, że biało jest. To dobrze. Oby tak zostało o świat!
      I przeganiaj wszelkie bakterie! A sio!

      Usuń