Kiedy to minęło? Jeszcze niedawno ściskałam kolana, by dziecię na świat zbyt szybko nie wyszło ( a i tak ciekawska była i miesiąc przed opuściła mnie - inkubator), a tu już Jagna skończyła osiem lat! Jak te dzieci się szybko starzeją!
Urodziny Jagna miała w Polsce ze swoimi ukochanymi Przyjaciółkami i ... nowym Narzeczonym. Znaczy... To było tak. Franio (Jagny Kolega, zresztą dzięki Niemu mój Synek ma takie samo imię) niewiele pamiętał Jagódkę, w końcu widzieli się ostatni raz półtora roku temu, a On ma 6 lat, więc to kawał czasu, gdy ujrzał mą Córę, bardzo Ją polubił (nic dziwnego, chi chi). Ale Jego Siostrzyczka Anielka, przypominała Mu, że jak Jaga mieszkała w Polsce, to Ją bardzo lubili.
Była jeszcze taka zabawna historia, ze mieliśmy się z Nimi i jeszcze Marcinkiem oraz Milenką zobaczyć w drugi dzień Świąt i dzieci bardzo czekały na przybycie Jagienki, by ją przywitać PO POLSKU. Bardzo martwili się, że ma Córa zapomniała już mowy ojczystej. No i na tym spotkaniu w serduszku Frania coś zaiskrzyło...
Gdy już impreza urodzinowa skończyła się, na pożegnanie Jagódka pocałowała Frania. Gdybyście widzieli Jego oczy! i nagły okrzyk:
-Właśnie zakochałem się w Jagódce! Jest moją żoną!
Mama Frania zapytała delikatnie o Jego OBECNĄ żonę. Ten szybko odparł, że już nią nie jest, a na zapytanie, czy jej to powie odrzekł dyplomatycznie:
-Nie będę jej mówił, by nie robić jej przykrości...
Tak zatem Jagna ma Męża, choć Ona za bardzo nie chce, gdyż uważa, że za mąż nigdy nie wyjdzie...
Ale wracając do imprezy. Nie udała się mi tak jak chciałam, bo z racji tych uporczywych zatok oraz z faktu, że większość naczyń mam tu we Francji, poszłam troszkę po linii najmniejszego oporu i ze wstydem przyznam, że królowały głównie NIEZDROWE przekąski. Starałam się jednak, by motywem przewodnim był KOŃ. kupiliśmy zatem obrusik, girlandę, talerzyki oraz kubeczki z tym zwierzątkiem Obiecałam także córce, że koń będzie również widniał na torcie. Po tej obietnicy zdałam sobie sprawę, ze chyba przeceniam swój wątpliwy talent, ale słowa dotrzymać musiałam. Postawiłam zatem tylko na jego łeb, posiłkując się moim malunkiem na SZAFIE. Udało isę mi zaprosić kilka koleżanek z byłej klasy Jagody, a nie było to łatwe, nie wspomnę o akurat nie najlepszym czasie do imprez - przerwa świąteczna. Ale dzieciaki bawiły się -mam nadzieje - świetnie.
Nie obyło się bez malunków na twarzy - znów mogłam "zabłysnąć" jako "wizażystka". Tym razem próśb o sznyty i śruby nie było. Przeważał motyw Indianki...
PIES INDIANEK |
Za pół roku trzecie urodziny Frania... Jak ten czas leci...
Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.
sto lat dla Jagny
OdpowiedzUsuńwidzę, że zabawa się udała ;-)
Dziewczyny nie narzekały;)
UsuńFajna impreza. Wszystkiego najlepszego dla Jubilatki
OdpowiedzUsuńDzięki w imieniu Jagny.
UsuńMasz rację, jak ten czas szybko leci! :) Pamiętam Jagódkę jak jeszcze małym szkrabem była ;)
OdpowiedzUsuńCo do Picasy, to trzeba w ustawieniach wyłączyć automatyczną autokorektę i będzie po problemie.
A! Czyli jest taka możliwość! Zaraz poszukam!
Usuńutnkelam w polowie, zadowolilam sie zdjeciami. o ile na tablecie czyta mi sie niezle, o tyle w komputerze ta czcionka rozklada moje oczy na lopatki
OdpowiedzUsuńwierze, ze bylo soczyscie, tylko mam jakby troche za duzo
Koniec eksperymentów. Mam nadzieję, że teraz dojdziesz do końca;) Tylko cholera po raz kolejny wyłączył się mi licznik odwiedzin. to już szebernasty raz...
UsuńNapiszę szczerze: czcionki klasyczne, jednak są najlepsze do blogowego czytania, zwłaszcz gdy ktoś pisze z nawijką! :)
UsuńDlatego właśnie przestałam] eksperymentować, choć boleję nad tym;)
UsuńSto lat Jagódko! :) a Mamusi i reszcie rodzinki życzymy cudownego Nowego Roku, żeby przyniósł przynajmniej 365 cudownych dni i dał Wam dużo radości!
OdpowiedzUsuńSerwatków 5
Merci!
UsuńTaki tort, to i ja bym z radością na swoich urodzinach, osiemnastych ma się rozumieć, widziała :)) Wspaniały!!!
OdpowiedzUsuńA kiedy masz osiemnastkę?;)
Usuńw lipcu :) konie wtedy będą luzem ganiały ;)
UsuńSpełnienia marzeń dla Jagny! Koń na torcie wzorowy, nie wiem, co chcesz! A opowieść o mężu... Ach! :)
OdpowiedzUsuńOj tam ,oj tam... koń mógł być bardziej... koński :) Mieć takiego męża, co?;)
UsuńSto lat dla Dziecięcia w zdrowiu :) Spełniania się marzeń, bo marzenia, jak powiadają, spełniają się :)
OdpowiedzUsuńMuszą się spełniać:D
UsuńWszystkiego najlepszego dla Jubilatki. Świetny tort.
OdpowiedzUsuńTo już teraz wiem dlaczego na prezent miał być koniecznie konik :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Jagódce spodobała się jej nowa przytulanka.
Wszystkiego Najlepszego !!!