Party Frania nie wyglądało tak, jak sobie wymyśliłam.
Po pierwsze Stasiu postanowił być Biedronkiem, czyli spotkać się twarzą w twarz z ospą...
A potem, jak chciałam się wziąć za robienie zdjęć w plenerze, spadł... grad. Reszta imprezy zatem odbyła się w domu... Dekoracje grad trafił... Zdjęć będzie mało. Ważne, że dobrze się bawiliśmy, choć zapomniałam o kilku przekąskach z tego wszystkiego...
Tu jest taki zwyczaj, że po imprezie jubilat wręcza skromne upominki gościom za to, że zechcieli przyjść na party;) Wszystko robione na szybko... Niestety.
Chcę jeszcze jedną BARDZO WAŻNĄ informację przekazać. Jagoda JUŻ wie, ze to nie Mikołaj przynosi prezenty. Koleżanki jej widziały, jak mama pakowała prezenty i na drugi dzień znalazły to samo pod choinką ( tutaj Mikołaj przychodzi 25.12 ).
Ja: I jak, Jagodo, czujesz się z tym faktem?
Jagna: Normalnie. Tylko nie można o tym powiedzieć Frankowi... A! Mamo, to znaczy, że to Ty mi kupiłaś Furbiego a nie Mikołaj?
Ja: Tak, to ja i tatuś.
Jagna: Ojej, mamo, kochana jesteś!
Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.
Hihi moja siostrzenica nadal wierzy i nawet się ostatnio obraziła jak Babcia jej powiedziała, że Mikołaj nie istnieje! Bo jak tak można kłamać! Przecież u niej był! To co, że z głosu do wujka podobny ;)
OdpowiedzUsuńNo, u nas też raz babcia się wygadała i potem to trochę prostowała. Mam jednak wrażenie, że Jagna w ogóle jej nie zwróciła na to uwagi, bo przecież mikołaj ISTNIEJE. no wtedy dla Niej istniał ;)
UsuńJeszcze raz wszystkiego dobrego dla Frania :)
OdpowiedzUsuńJak on słodko wygląda na zdjęciu gdy szykuje się do zdmuchnięcia świeczek :))
Dziękuję w imieniu Frania.
UsuńWszystkiego najlepszego dla Frania, 100 latek:) jaka apetyczna owocowa torto-tarta:) grad nieważny - super,że impreza udana:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy!
UsuńFranczesko zaprosił sobie same koleżanki? Wow, cóż za uwodziciel Wam rośnie ;)
OdpowiedzUsuńJeden kolega się zaospił, wiec nie przyszedł. Drugi przyszedł później. Generalnie tu głównie dziewczynki są... Szczęściarz.
UsuńNo dzielna dziewczynka, bardzo spokojnie przyjęła jakże tą okrutną prawdę.
OdpowiedzUsuńA tort(a) pyszna.
Myślałam, że będzie jej smutno, ale okazało się, że nie. Spoko.
Usuńt(o)art(a) była pyszna.
Sto lat! - trochę spóźnione, ale mam nadzieję, że Franula przyjmie życzenia ;)
OdpowiedzUsuńAleż tarta! - rzuć przepis, plisss, jakoś nigdy tarty jeszcze nie robiłam... a takiego smaka mi narobiłaś...
Rzucę przepisem. Zaczęłam nawet fotki robić, choć to taka prosta sprawa, że nie wiem, po co fotografować;)
Usuń