Mam wrażenie, że czas ucieka mi przez palce. nie nadążam, choć śpię po 4 godziny, a wciąż mam tyły, wciąż gonię z robotą, wciąż mam zaległości na blogach... To tyle jeśli chodzi o narzekanie;)
Generałowa to kobieta o stalowych nerwach. Ma do siebie także dystans i wie, ze "lajf is brutal, ful of zasadzkas end samtajms kopie w dupę", ale kapralka ją troszkę zaskoczyła wyznaniem na papierze...
Wiecie jak to w szkołach, niby uczą, niby mówią o świętach typu Dzień Matki a potem dają taki teścik do wypełnienia i wychodzi, jakie te matki są naprawdę...
"Moja mama ma na imię Magda.
Moja mama nie jest odważna, bo boi się ślimaków ( nieprawda! Ja ich się tylko trochę brzydzę, ale nie wszystkich, tylko tych bez domków! To kapralka piszczy na ich widok, jakby miały kły i pazury! - przyp. Generałowej)
Moja mama jest pomysłowa, kiedy się na mnie rzuciła z malowaniem wspólnie. ( Zdanie dość intrygujące jeśli chodzi o logikę wypowiedzi, ale zapewniam, że nie rzucam się na kapralkę! przyp. G.)
Razem z mamą lubię malować, czytać, grać ( Taaa, szczególnie malować wtedy, gdy się na Nią niby rzucam;) przyp. G.)
Moja mama cieszy się, kiedy daję Jej prezent.( cieszy się z każdego prezentu od każdego człeka -przyp. G.)
Moja mama martwi się, kiedy zapominam zeszytu ( żeby tylko zeszytu!... i ubrań ze szkoły, i umyć się, gdy jest pod prysznicem, i wykonania poleceń, o które prosiłam... przyp. G.)
Ponadto moja mama jest kochana ( uffff...jednak:) przyp. G.)"
I zupełnie zdjęcie zupełnie nie w temacie...
Wreszcie pokażę zapomniane zdjęcie z Mimizan. Gdy popatrzyłam na Frania, skojarzył się mi z Puchatkiem. Taka para: Krzyś i Kubuś...
I jeszcze jedno! Jak wiecie, tylko troszkę pochwaliłam się urodzinowym prezentem od Ciotki H. i Ciotki M., gdyż, albowiem chciałam w Paryżewie dokonać lansu z tymże prezentem, jakim to jest torba lniana z grafiką Tylkowskiego Andrzeja - o uwielbieniu którego mówiłam nie raz, nie dwa... Posiadam jeszcze cudne woreczki podróżne, ale najpierw wymyślę jakąś stylizację do nich...
No to Paryż, torba i mój lans...
Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka
Mam nadzieję, że zrobiłaś kilka kawowych fotek w Paryżewie. Jak nie, jedę i urywam Ci jajka
OdpowiedzUsuńTak, jedną ze Starbucksa ;)
Usuńpilnuj się
UsuńTa torba bardziej przykuwa moją uwagę niż Wieża ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
To prawidłowo, bo tak miało być ;)
UsuńTo zdjecie o zachodzie slonca jest cudowne i przebija wszystko :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam ;)
UsuńPuchatek - świetne zdjęcie... :))
OdpowiedzUsuńAle się tak nie rzucaj :]
Postaram się ;)
UsuńPrzemiło opisała Cię córka - piękna pamiątka.
OdpowiedzUsuńA zdjęcie rewelacyjne ! - dokładnie Krzyś i Kubuś - nadaje się na ilustrację :)
Torba naprawdę przykuwa uwagę ,zdecydowanie przyćmiła wieżę :)
Bo wieża przy torbie to pikuś ;)
Usuń"Nie odważna" mamo z lansową torbą masz super córkę, "Krzysia i Kubusia" :)
OdpowiedzUsuńTylko rzucać się muszę mniej ;)
UsuńFotka puchatkowa powala - przepiękna!!!
OdpowiedzUsuńTorba - wierzę na słowo, że piękna, ja jestem graficzna analfabetka... ;) Pozdrawiam serdecznie bardzo!!! :D
Jest piękna :) Torba...
Usuń