Znajomi powiedzieli o imprezie: średniowieczny festiwal. Mimo że bardzo lubię ten okres, to jakoś nie za bardzo chciałam jechać, bo myślałam, że będą tylko miecze i walki. A ja tam wolę stroje,wnętrza... W dodatku chciałam odpocząć, pobyć sama w ciszy. Ale W. stwierdził, że co jak co, ale jechać muszę, bo trzeba robić zdjęcia. Potem sobie pomyślałam, ach - to są NASZE coniedzielne wyjazdy, które powoli dobiegają końca, jadę!
Matko i córko! Jak to dobrze, że posłuchałam mojego W.! Jak tam było cudnie!
Wielka połać zielonego terenu została zamieniona w średniowieczne miasteczko - wieś. Festiwal trwa przez 2 weekendy po trzy dni. Kto mieszka w pobliżu, niech jedzie za tydzień!
Wczoraj z W. robiłam selekcję zdjęć do WĘDROWNIKA z tej imprezy. Mimo dużej oszczędności i surowości, nie dało się wybrać mniej niż 30 fotek, dlatego też fotorelację rozbijam na 2 części, dzisiaj będzie pierwsza.
Kochani, co mnie urzekło na tym festiwalu? Ojej, przebrania, inscenizacje, co chwilę coś się działo: mijaliśmy "ludzi średniowiecza", którzy albo zaczepiali, albo śpiewali, albo wieźli złoczyńców ;) Widzieliśmy jak wykuwają z żelaza motywy dekoracyjne, jak ze skóry szyją sakiewki przeróżne, jak tworzą zbroje skórzane i kolczugi, jak kobiety wyszywają. Mogliśmy oglądać występ teatru, woltyżerkę (Jagoda była tak zachwycona, że jej chyba dech zaparło na te kilkadziesiąt minut), słuchać śpiewu, oglądać sztuczki kuglarskie i zjeść pyyyyszne jedzenie! Popić piwem lekkim w sam raz na skwar! I jeszcze popisać gęsim piórem. Tego było tak dużo, że cały dzień to mało! ,
I jeszcze ważna uwaga. Ceny. Normalne, rzekłabym nawet - niskie. Nie takie "zdziercze" jak w Polsce, gdzie na każdej imprezie, festynie są one tak wyśrubowane, że po zakupie lodów, skakania na dmuchańcu i jakiejś kiełbasy w portfelu pusto.
Szczerze mówiąc, robiąc zdjęcia skupiłam się głównie na portretach, na tych "ludziach średniowiecza", by chłonąć ten klimat, ten piękny francuską atmosferę, śpiew... Ma nadzieję, że choć odrobinę oddałam klimat wczorajszego festiwalu.
Zapraszam!
Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.
P.S. (Dla tych, którzy czekają na relację z Paryża - będzie, będzie, tak jak jeszcze 3 inne wycieczki).
jakie fajne wydarzenia , warto było jechac :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Oj, warto!
UsuńFenomenalnie :)
OdpowiedzUsuńZwariowałabym normalnie i wcale się nie dziwię , że aż tyle zdjęc - boska impreza to i zdjęc multum ;D
Pozdrawiam serdecznie :D
Oj tak, tych atrakcji było tam naprawdę dużo!
UsuńI ja pozdrawiam.
Wspaniała wycieczka! Dzieci wyjechały z mnóstwem wrażeń.Super się z Tobą zwiedza.
OdpowiedzUsuńDzięki. Zapraszam za tydzień!
UsuńCzasami warto posłuchać swojego W. Radość ogromna. Super wycieczka i zdjęcia.
OdpowiedzUsuńCzasami tak ;)
UsuńAle super musiało być. Od rękodzieła nikt by mnie nie odciągnął. Ino patch troche nie średniowieczny ;)
OdpowiedzUsuńUściski
E, Joasiu, panie,które robiły ten patch wyglądały jak ze średniowiecza ;)
UsuńŚwietna impreza i super zdjęcia! zwłaszcza rożen ze świńskimi połciami i karczma strzechą kryta!!! Bardzo intrygują mnie również upolowane zwierzęta na "wieszaku-haku", niesionym przez "kumpla" Robin Hooda :) (prawdziwe to czy atrapa? i cóż to za bestie ;) były? bo jakoś nie do końca na szczury mi wyglądają...?) Sama miałam okazję 2 tygodnie temu być w Ogrodzieńcu na podobnej "imprezie średniowiecznej"- Najeździe Barbarzyńców, więc doskonale rozumiem Twój zachwyt :). Mam jednak wrażenie, że tam, gdzie Ty byłaś, był większy "przekrój społeczeństwa średniowiecznego" -nie tylko damy dworu, mieszczki, rycerze, mnisi, kuglarze, rzemieślnicy, ale i jakieś stwory elfo-podobne, niemal jak u mistrza Sapkowskiego ;), a 2 pierwsze fotki z kolei bardziej skojarzyły mi się z filmem "Apocalypto", czyli "średniowiecze u Majów ;) ...? pozdrawiam i czekam na kolejne części wędrownika:) Anita
OdpowiedzUsuńTam kupiliśmy żarełko - pychota ;) Te zwierzątka to ofkors sztuczne, ale nie wiem czy to myszy czy coś w ten deseń. Jeszcze nie widziałaś całego przekroju towarzystwa ;) Bądź w poniedziałek. Ta impreza była ogromna - nie tylko pod względem atrakcji ale i terenu. Cały dzień to tak starczał na styk, by wszystko zobaczyć.
Usuń