Dzisiaj dość późno wstawiam kursik, za co przepraszam, ale miałam bardzo intensywny tydzień i chodziłam spać, gdy ptaszęta zaczynały śpiew o świcie. Ale już pół dużego projektu jest gotowy...
Pomysł na wykorzystanie deski na zegar, którą wzięłam od Chimery, która lata teu pożegnała się z decoupage na rzecz scrapu. I gdzieś tak dwa miesiące temu wymyśliłam inne zastosowanie na ten przedmiot. Miałam zrobić taki planner dnia i menu zarazem. Ale jako, że kupiłam na wyprzedaży coś innego, co pasowało mi do kuchni z uwagi na MUFFINKOWY KSZTAŁT i decha nadal czekała na swoją kolej.
Na pomysł, by wykorzystać ją na wykonanie pele mele wpadłam w sobotę. Ale bardzo bałam się efektów tego projektu, ponieważ miałam ogólny jego zarys, działałam intuicyjnie... Ale chyba jestem zadowolona z efektu.
Jesteście gotowi? To zaczynamy!
Praca nie zajmuje pięciu minut, ale jeśli ominiecie lub uprościcie kilka etapów, to pójdzie Wam szybko. Zapewniam!
Zanim wyschnie szpachlówka, należy w odpowiednich miejscach patyczkiem do szaszłyków zrobić dziurki, przez które będą przechodziły sznureczki. |
W międzyczasie, gdy schnie szpachlówka, ja maluję misie. To, jak je pomalujecie - zależy od Was. Możecie użyć tylko jednego odcienia. Ja postanowiłam się troszkę pobawić ;) |
Tak wygląda baza po ozdobieniu: dodałam jeszcze ukochane fastrygi, wykonałam napisy, które są zabawą słowną. Można na górze na przykład napisać imię dziecka |
Ponieważ klamerki będą widoczne przez oczy i nos misia, pomalowałam je na czarno, a gdy farba wyschła, nałożyłam wikol i przykleiłam. |
Teraz należy jedynie przeprowadzić sznureczek przez dziurki. |
A! Zanim przełożycie sznureczek - polakierujcie pracę koniecznie! Ja jeszcze tego nie zrobiłam, ale spieszyłam się, by zdążyć z dzisiejszym DIY. No i czas na zawieszenie misiaków. |
Tak wygląda gotowe pele mele. Muszę jeszcze domalować kilka miejsc, polakierować. |
Materiały, które użyłam pochodzą z:
- misie drewniane z ECO DECO ,
- farby akrylowe każdy sklep plastyczny ( ja akurat zakupiłam je tu we Francji)...
- deska na zegar z własnych zapasów, ale możecie kupić w sklepach z drewienkami do decoupage;
- stempelek tło (zakupiony we Francji),
- lakier i szpachlówka FLÜGGER połysk (sklep budowlany).
I jak, macie ochotę na własne pele mele? To naprawdę nie jest trudne!
Jagodzianka.
P.S. Mnie samo ozdabianie, już po wyschnięciu szpachlówki i bez lakierowania zajęło tyle czasu, co Frankowa popołudniowa drzemka, czyli ok. 3 godzin.
wooow ;) świetne to pele mele, może kiedyś spróbuję zrobić coś w tym stylu ;)
OdpowiedzUsuńZachęcam. Naprawdę nie jest trudno zrobić. Ja może troszkę wzięłam sobie robotę "pod górkę" z tą ramką ze szpachlówki, ale nie miałam żadnych listewek, więc postanowiłam zrobić z ramkę z tego ,co miałam pod ręką.
UsuńBardzo podoba mi się ta myśl z czwartkowym dzieleniem się pomysłami, tym bardziej, że naprawdę masz się czym dzielić!
OdpowiedzUsuńBardzo słonecznie i uroczo! Szkoda, że nie mam już takiej deski ;)
Che, che... mam Ci ją oddać? ;) Tylko trochę po niej nabazgrałam ;)
UsuńDzięki!
OdpowiedzUsuńAle fajny i pomysłowy post.Pozdrawiam i oczywiście podziwiam.Jola
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i zapraszam do spróbowania samej wykonania takiego pele mele.
Usuńjaki mega efekt! super!
OdpowiedzUsuńDzięki. spróbuj ze swoim Adasiem :D
UsuńBardzo ładne to Twoje "pele mele" i na pewnie zainspiruje kolejne osoby do tworzenia swoich.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko mimo ponurego, zimnego i mokrego dnia na Górnym Śląsku.
U nas też ciągle chłodno... Dobrze, że chociaż nie pada, choć wczoraj, jak mój W. wracał do domu, to spotkała go ulewa. Urwanie chmury. U nas tylko grzmiało.
UsuńCudowny pomysł, szczególnie te misiaki spodobały mi sie najbardziej. Wyglądają uroczo.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam Cie na candy, jeśli tylko masz ochotę - http://www.memoriesthatremain.com/2013/06/give-away-czyli-soneczny-konkurs-z.html
Pozdrawiam cieplutko
Bo misiaki, rzeczywiście, są bardzo wdzięczne. Dziękuję!
UsuńNa candy już się zapisałam ;)
Jakie to cudne!!! Dziel się z nami swoimi kursikami ,dziel-będę miała w końcu od za tydzień weekendy wolne przez 3 miesiące,to moze uda mi się w końcu spokojnie przejrzeć Twój blog,zanotować ,co trzeba i się zabrać do roboty.. Z tęsknotą czytam Twoje posty-tęskno mi i do dziewczyn forumowych i do dłubanek i do powietrza i do spacerów i do dzieciaków słodkich jak Twoje:) Miałam ostatnio do czynienia z grupą 5-latków i bardzo mnie te spotkania uskrzydlały. Twoje prace dzieciakowe są jak plaster miodu na zszargane codziennością nerwy:) Buuuziak!
OdpowiedzUsuńKochana, jak miło Cię słyszeć. Oj biedna Ty jesteś... Ale trzy miesiące laby - to wystarczający czas, by wszystko nadrobić i naładować baterie.
UsuńTęsknisz za moimi słodziakami? A z przyjemnością Ci je wynajmę na tydzień! Tego miodu mam czasami za dużo ;) A że starsze głownie to taka pszczółka z żądełkiem... to mamusia czasem nieźle pokłuta chodzi ;)
Za dwa tygodnie jadę na wakacje, więc pisać nie będę :D Będziesz miała mniej postów do przeczytania, chi, chi ;)
Cieszę się, że podoba się Tobie mój natchniony czwartek. Będę szczęśliwa, jak te moje kursiki się przydadzą i kogoś natchną... A jak już coś Ty zrobisz, koniecznie się tym pochwal!
Buźki!
Oj, pewnie się dziel! Pomysłów masz niesamowite mnóstwo (i decoupagowych i scrapkowych). Super.
OdpowiedzUsuńBuziaki, Ewa
Jakie cudowne, takie "jagodziankowe" :))
OdpowiedzUsuńDzięki za kursik!
Urocze misiowe pele-mele :)
OdpowiedzUsuń