czwartek, 27 czerwca 2013

DIY/ZTS {z cyklu} NATCHNIONY CZWARTEK: PELE MELE W SŁODKIE MISIE

Bonjour.
Dzisiaj dość późno wstawiam kursik, za co przepraszam, ale miałam bardzo intensywny tydzień  i chodziłam spać, gdy ptaszęta zaczynały śpiew o świcie. Ale już pół dużego projektu jest gotowy...
Pomysł na wykorzystanie deski na zegar, którą wzięłam od Chimery, która lata teu pożegnała się z decoupage na rzecz scrapu. I gdzieś tak dwa miesiące temu wymyśliłam inne zastosowanie na ten przedmiot. Miałam zrobić taki planner dnia i menu zarazem. Ale jako, że kupiłam na wyprzedaży coś innego, co pasowało mi do kuchni z uwagi na MUFFINKOWY KSZTAŁT i decha nadal czekała na swoją kolej.
Na pomysł, by wykorzystać ją na wykonanie pele mele wpadłam w sobotę. Ale bardzo bałam się efektów tego projektu, ponieważ miałam ogólny jego zarys, działałam intuicyjnie... Ale chyba jestem zadowolona z efektu.
Jesteście gotowi? To zaczynamy! 
Praca nie zajmuje pięciu minut, ale jeśli ominiecie lub uprościcie kilka etapów, to pójdzie Wam szybko. Zapewniam!
Do pracy potrzebujecie: deski kwadratowej czy też sklejki. Może to być także inny model na zegar: taki z ramami, wtedy jest jeszcze prościej. Motyw misia farby, sznurek, małe klamerki drewniane, patyczek do szaszłyków, szpachlówka.

Jeżeli  macie listewkę, albo deskę na zegar z ramką, możecie ten krok pominąć. Nie musicie też mieć jakąkolwiek ramkę, ponieważ otwory można wywiercić w samej desce. Wszystko od Was zależy. W każdym razie ja odmierzyłam 2 cm pasek wokół deski i pokryłam go szpachlówką. W miejscach, gdzie mają przechodzić dziurki" - i tym samym unikając robienia zbyt grubej ramki, dokleiłam" trochę szpachlówki - z tego zrobię ule.

Zanim wyschnie szpachlówka, należy w odpowiednich miejscach patyczkiem do szaszłyków zrobić dziurki, przez które będą przechodziły sznureczki.

W międzyczasie, gdy schnie szpachlówka, ja maluję misie. To, jak je pomalujecie - zależy od Was. Możecie użyć tylko jednego odcienia. Ja postanowiłam się troszkę pobawić ;)
Gdy schną misie i szpachlówka jest już twarda, ozdabiamy naszą bazę. Środek to połączenie beżu z popielem i na to pociągnięte mazy białą farbą przy użyciu suchego pędzla. Ramy pomalowałam na słoneczny żółty, we wgłębieniach i nierównościach dodałam pomarańczowy, zaś same brzegi pokryłam brązem w odcieniu sienny oraz ciemnej czekolady. I znowu ten krok można sobie uprościć poprzez pomalowanie jedynie w jednym, dwóch kolorach, bez cieniowań.
W trakcie ozdabiania wpadłam na pomysł, by użyć mojego cudnego stempelka - tła do scrapu. Jak widzicie może mieć on szersze zastosowanie. Spokojnie. Jeśli chcecie mieć kropasy, a stempelka nie posiadacie - użyjcie gumki na końcu ołówka. Efekt będzie równie piękny.

Tak wygląda baza po ozdobieniu: dodałam jeszcze ukochane fastrygi, wykonałam napisy, które są zabawą słowną. Można na górze na przykład napisać imię dziecka

Ponieważ klamerki będą widoczne przez oczy i nos misia, pomalowałam je na czarno, a gdy farba wyschła, nałożyłam wikol i przykleiłam.

Teraz należy jedynie przeprowadzić sznureczek przez dziurki.

A! Zanim przełożycie sznureczek - polakierujcie pracę koniecznie! Ja jeszcze tego nie zrobiłam, ale spieszyłam się, by zdążyć z dzisiejszym DIY. No i czas na zawieszenie misiaków.

Tak wygląda gotowe pele mele. Muszę jeszcze domalować kilka miejsc, polakierować.


Materiały, które użyłam pochodzą z:
  •  misie drewniane z ECO DECO ,
  •  farby akrylowe każdy sklep plastyczny ( ja akurat zakupiłam je tu we Francji)...
  • deska na zegar z własnych zapasów, ale możecie kupić w sklepach z drewienkami do decoupage;
  • stempelek tło (zakupiony we Francji),
  • lakier i szpachlówka FLÜGGER połysk (sklep budowlany).
I jak, macie ochotę na własne pele mele? To naprawdę nie jest trudne!
Jagodzianka.


P.S. Mnie samo ozdabianie, już po wyschnięciu szpachlówki i bez lakierowania zajęło tyle czasu, co Frankowa popołudniowa drzemka, czyli ok. 3 godzin.

18 komentarzy:

  1. wooow ;) świetne to pele mele, może kiedyś spróbuję zrobić coś w tym stylu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam. Naprawdę nie jest trudno zrobić. Ja może troszkę wzięłam sobie robotę "pod górkę" z tą ramką ze szpachlówki, ale nie miałam żadnych listewek, więc postanowiłam zrobić z ramkę z tego ,co miałam pod ręką.

      Usuń
  2. Bardzo podoba mi się ta myśl z czwartkowym dzieleniem się pomysłami, tym bardziej, że naprawdę masz się czym dzielić!
    Bardzo słonecznie i uroczo! Szkoda, że nie mam już takiej deski ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Che, che... mam Ci ją oddać? ;) Tylko trochę po niej nabazgrałam ;)

      Usuń
  3. Ale fajny i pomysłowy post.Pozdrawiam i oczywiście podziwiam.Jola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i zapraszam do spróbowania samej wykonania takiego pele mele.

      Usuń
  4. Bardzo ładne to Twoje "pele mele" i na pewnie zainspiruje kolejne osoby do tworzenia swoich.
    Pozdrawiam cieplutko mimo ponurego, zimnego i mokrego dnia na Górnym Śląsku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też ciągle chłodno... Dobrze, że chociaż nie pada, choć wczoraj, jak mój W. wracał do domu, to spotkała go ulewa. Urwanie chmury. U nas tylko grzmiało.

      Usuń
  5. Cudowny pomysł, szczególnie te misiaki spodobały mi sie najbardziej. Wyglądają uroczo.

    Przy okazji zapraszam Cie na candy, jeśli tylko masz ochotę - http://www.memoriesthatremain.com/2013/06/give-away-czyli-soneczny-konkurs-z.html

    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo misiaki, rzeczywiście, są bardzo wdzięczne. Dziękuję!

      Na candy już się zapisałam ;)

      Usuń
  6. Jakie to cudne!!! Dziel się z nami swoimi kursikami ,dziel-będę miała w końcu od za tydzień weekendy wolne przez 3 miesiące,to moze uda mi się w końcu spokojnie przejrzeć Twój blog,zanotować ,co trzeba i się zabrać do roboty.. Z tęsknotą czytam Twoje posty-tęskno mi i do dziewczyn forumowych i do dłubanek i do powietrza i do spacerów i do dzieciaków słodkich jak Twoje:) Miałam ostatnio do czynienia z grupą 5-latków i bardzo mnie te spotkania uskrzydlały. Twoje prace dzieciakowe są jak plaster miodu na zszargane codziennością nerwy:) Buuuziak!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, jak miło Cię słyszeć. Oj biedna Ty jesteś... Ale trzy miesiące laby - to wystarczający czas, by wszystko nadrobić i naładować baterie.
      Tęsknisz za moimi słodziakami? A z przyjemnością Ci je wynajmę na tydzień! Tego miodu mam czasami za dużo ;) A że starsze głownie to taka pszczółka z żądełkiem... to mamusia czasem nieźle pokłuta chodzi ;)
      Za dwa tygodnie jadę na wakacje, więc pisać nie będę :D Będziesz miała mniej postów do przeczytania, chi, chi ;)
      Cieszę się, że podoba się Tobie mój natchniony czwartek. Będę szczęśliwa, jak te moje kursiki się przydadzą i kogoś natchną... A jak już coś Ty zrobisz, koniecznie się tym pochwal!

      Buźki!

      Usuń
  7. Oj, pewnie się dziel! Pomysłów masz niesamowite mnóstwo (i decoupagowych i scrapkowych). Super.
    Buziaki, Ewa

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakie cudowne, takie "jagodziankowe" :))
    Dzięki za kursik!

    OdpowiedzUsuń
  9. Urocze misiowe pele-mele :)

    OdpowiedzUsuń