Dziś dzień drugi podróży po Bernie. Pierwszy dzień mogliście oglądać TUTAJ.
Co mnie zachwyciło w tym mieście? To, że mimo iż jest w kantonie niemieckojęzycznym, to jednak klimat sklepików, galeryjek jest zdecydowanie bardziej francuski.
Warto wspomnieć, że berneńska
starówka wpisana została na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Na starówce znajduje się ok. sześć kilometrów arkad tworzących przez to najdłuższą, zadaszoną
promenadę handlową w Europie.
To, co mnie najbardziej zachwyciło, to fakt, że butiki, bary i małe sceny
teatralne częściowo znajdujące się pod piwnicznymi
sklepieniami.
Zanim jednak doszliśmy do Starówki, zajrzeliśmy do jednego z parków... Nie mogło być inaczej ;)
Trafiliśmy również na jakieś przygotowania do uroczystości. Możliwe, że chodziło o święto 1 Maja. W każdym razie była cudowna kapela wojskowa. Grali pięknie, a ja biegałam z aparatem i słuchałam ;)
Mamy być z czego dumni! Kartki wrocławskiego ILUSTRIS są do kupienia w Bernie. W środkowym rzędzie widać kartki autorstwa znakomitego Andrzeja Tylkowskiego! |
Jagodzianka.
P.S. Kiedy odpisywałam na komentarz Amishy, żartując sobie, że może ozdobiłabym te figury szachowe, przypomniałam sobie, że miałam wkleić jeszcze dwa zdjęcia ozdobionej fontanny, a raczej schodków przy fontannie. Podejrzewam, że ta dziergana robota jest autorstwa znanej polskiej artystki o pseudonimie OLEK
świetna wycieczka :)
OdpowiedzUsuńMiło podróżować nawet palcem po mapie... a raczej okiem po blogu :). Podoba mi się :-). Troszkę też się zastanawiam się, czy nikt nie kradnie tych drewnianych szachów (drewniane jak mniemam???). U nas by się pewnie długo nie ostały. Nawet z kamienia czy żelaza pewnie znalazłyby amatorów ;-). A może się mylę i wiara moja w ludzi za mała he he.
OdpowiedzUsuńTak, szachy drewniane. To jest Szwajcaria - tam przywiązują wielką wagę do czystości, przestrzegania zasad, reguł. Tam jest zupełnie inaczej. Tak sobie pomyślałam, że mogłabym wziąć farby i troszkę po jagodziankowemu ozdobić te szachy.
UsuńKurczę! zapomniałam o jeszcze dwóch zdjęciach! zaraz wrzucę!
Właśnie dlatego porównałam do Polski Jagodzianko... ;). Pomalować by je należało - fakt, ale może cały ich urok w "zużyciu"???
UsuńWiesz... te branie wszystkiego, "co państwowe, czyli nikogo" to chyba nam zostało po komunie...
UsuńTak jak Amisha od razu zastanowiłam się nad szachami - że tak sobie stoją i już, nikt nie jest zainteresowany, by je przygarnąć. Jeśli tak jest naprawdę, to super :-)
OdpowiedzUsuńJak szliśmy w stronę starówki, to były jeszcze ze dwie takie szachownice i ludzie (w tym kobiety elegancko ubrane)normalnie sobie rozgrywali partyjki.
UsuńCzaaad! :D W Szczecinie są na jednym z placów jedynie szachownice w formie stolików, oczywiście bez szachów, ale jak tylko robi się ciepło, to te stoliki otaczają tabuny panów na emeryturze i grają całe dnie... :-)
UsuńNiemiecko to tam nie jest, faktycznie.
OdpowiedzUsuńA szacowny mąż zawsze ma taki poważny wyraz twarzy?
Sorry, ale On jest lekko uśmiechnięty;)
Usuńaż sobie powiększyłam :D
Usuńszkoda, ze nie dałam rady uchylić wąsa
Wiesz co.. przyjrzałam się - Jemu oczy się uśmiechają ;)
UsuńGdybym ja tam pojechala a pewnie kiedys tak sie
OdpowiedzUsuństanie to pewnie tez bym pomyslala, ze klimat jest malo niemiecki i pewnie przypominalo by mi Wlochy. Szachy sa i u nas widzialam je nad jeziorem w Lugano nawet zrobilam zdjecia ale przez pomylke skasowalam :)
No właśnie... Klimat mało niemiecki i może dlatego tak bardzo się mi podobało? ;) To musisz tam wrócić i ponownie zrobić fotki ;)
UsuńPiękne miejsca i piękne zdjęcia!!! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńMadziu dziękuję za super wycieczkę :).
OdpowiedzUsuńBetonowa ławka z poduszkami, super :).
Cieszę się, że podobała się Tobie ;)
Usuńoo i Ilustrisa kartki i kalendarze tez w Groningen mozna kupic. Fajnie ;))
OdpowiedzUsuń