Lubicie zaglądać na blogi, które zasypują Was inspirującymi zdjęciami? Ja tak. I zawsze sobie wtedy myślę: o! jakie piękne! o! ja też zrobię coś podobnego! O! Jakie to jest ciekawe! O! Jakie to jest inspirujące! I... najczęściej na tym się, niestety, kończy. Zapominam, nie zapisuję sobie strony/zdjęcia (bo przecież będę pamiętała, gdzie to widziałam. Taaaa....) i... po ptokach...
Wiem, że wielu moich Czytelników nie zajmuje się rękodziełem, ale chcieliby coś zrobić swojego, jakieś dodatki, prezenty, prace, które sprawią, że ich domy staną się jeszcze bardziej przytulne i takie swojskie, a prezenty dla najbliższych pokażą. ile miłości i zaangażowania włożyli, by uszczęśliwić połówkę czy pociechę. Niestety, hamuje ich niewiara w samych siebie i własne zdolności. Myślą, że wykonanie czegoś "handmejdowego" wymaga talentu niesamowitego.
Wiem także, iż Ci, którzy się rękodziełem parają, wciąż łakną nowych pomysłów, rozwiązań i technik.
Pomyślałam zatem, że rozpocznę cykl kursów, które pokażą, że czasami niewiele potrzeba, by nasz dom, prezent stał się oryginalny, niebanalny, a przede wszystkim stworzony przez nas samych, a nie przez ręce biednego małego Chińczyka, choć także może kosztować jedyne 5 złotych...
Przyznajcie się! W tym roku wiosna, a szczególnie deszczowy maj dały nam nieźle w kość, prawda? Człowiek miał tak dosyć deszczu, szarego nieba i błota, że marzył, by zobaczyć za oknem jakiegoś pięknego motyla.
Żeby zachować zatem to marzenie nie tylko w pamięci, proponuję Wam wykonanie cudownych motyli, które będą ozdabiać okna: w pokoju dziecięcym, w kuchni, a może na przykład w oknie wystawowym sklepu bądź restauracji.
Zobaczcie, jak łatwo, ale zarazem efektownie je wykonać!
Ponieważ Franio spał w tym czasie, pozwoliłam sobie pożyczyć od Niego klocki, by motylki miały na czym schnąć... |
Na koniuszek pędzla nakładacie farbę ( nie na jego całość) i malujecie na brzegach skrzydeł motyli. |
Teraz używamy ołówka z gumką. Gumkę moczymy w białej farbie i następnie stemplujemy kółeczka. |
Następnie możemy, ale wcale nie musimy, mniejszą końcówką ( np. patyczka do szaszłyków) zrobić jeszcze mniejsze kółeczka w tych białych. |
A teraz tylko cieniutkim pędzlem (patyk do szaszłyków również się od tego nadaje) tworzymy fastrygę. |
Tak ozdobione motylki lakierujemy dwukrotnie w celu zabezpieczenia ozdoby. |
Ich wielobarwność cieszy zarówno od zewnątrz jak i wewnątrz mieszkania! |
Materiały, które użyłam pochodzą z:
- motylki drewniane z ECO DECO ,
- farby akrylowe każdy sklep plastyczny ( ja akurat zakupiłam je tu we Francji)...
- lakier FLÜGGER połysk (sklep budowlany).
Jagodzianka.
Swietne Jagodzianko!! Super pomysl.. No to ja sie na czwartkowe posty pisze napewno! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! Mogę zatem coś nowego wymyślać ;)
UsuńHa haa... dobrze to znam :) Najpierw - ooo cudooo, oooo to na pewno zapamietam...a potem czarna dziura w pamięci i brak linku na to cudo :)
OdpowiedzUsuńMotyle śliczne, bardzo Jagodziankowe!
ps, a "coś z niczego" to też uwielbiam :)
No właśnie, ale gdyby te wszystkie linki zapisywać, to człowiek znów miałby problem w odnalezieniu właściwego.
Usuńmotyle nie mogły być inne ;)
Swietny pomysl tanie,proste a jakie efektowne :)
OdpowiedzUsuńI o to w tym wszystkim chodzi :D
UsuńHehe, ja z cyklu porażek inspiracyjnych pamiętam prześliczną rozetę z kartek starej książki, która zapadła mi w pamięć i nie chciała zniknąć. Marzyłam o takiej samej, dumałam, cudowałam aż w końcu stara książka wpadła mi w ręce i blokada zupełna. Nijak nie mogłam się zmusisz żeby chociaż naderwać jedną karteczkę. Nieważne, że książka stara i nieczytana. Tak więc rozetę ze starej książki podziwiam sobie na zdjęciach bo dobrze wiem, że takiej nie zrobię :D
OdpowiedzUsuńMotylki są świetne! Drobiazg a jak upiększa otoczenie :)
Wiesz, że ja też tak mam... Nawet podręczniki z podstawówki nie potrafiłabym zniszczyć, podrzeć, wyrzucić... Książka to dla mnie świętość.
UsuńDzięki za odwiedziny!
Myślałam,że takie wpadki z niepamięcią to tylko u starszych pań się zdarzają - a tu masz dziewczę młodziutkie i też tak ma!
OdpowiedzUsuńPomysł z motylkami bardzo fajowy!!!
Pozdrawiam:)))
to dziewczę już takie młodziutkie nie jest ;) Przeżywa właśnie drugą młodość, może dlatego z tą pamięcią gorzej ;)
UsuńPomysł fantastyczny! widziałam kiedyś ścianę z motylami różnej wielkości- jak żywe- ale szybę okienną?... Zaopatrzyłam się w kolorowe, podwójne motyle z folii
OdpowiedzUsuńi przetestuję je u siebie jak wrócę do kraju, bowiem bardzo mi się podobają, chociaż nie wiem jak to się będzie miało na 6 piętrze betonowego blokowiska... Jednak ich "obecność" jest wymowna ;)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie na candy
Tym bardziej w betonowym blokowisku trzeba motyli.
UsuńPozdrawiam!
Bardzo fajnie i rzeczywiście łatwe w wykonaniu. Poproszę więcej takich lekcji :)
OdpowiedzUsuńTo zapraszam za tydzień. Obecność obowiązkowa!
UsuńTakie proste, a takie ładne :-)
OdpowiedzUsuńJa zawsze chciałam spróbować wszelkiego rękodzieła, żeby chociaż raz poczuć zapach odpowiednich preparatów, ubrudzić ręce farbami i klejami i stwierdzić: tak, to mi się podoba! albo: to nie dla mnie... Tylko że właśnie talentu mi brak, ale w pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że CHĘĆ i POTRZEBA tworzenia wystarczą, by COŚ robić. I niech to nawet nie będzie dzieło sztuki, ale niech będzie moje własne.
Będę zaglądała na Twoje zajęcia praktyczno-techniczne, hihi :-) (Jak zobaczyłam u siebie tytuł Twojego wpisu to przeczytałam "DIY/ZPT" i tak mi już zostało w głowie :P)
Mogą być i "zetpety" ;)
UsuńTak jak piszesz: ważne są chęci, reszta przychodzi później sama ;)
Bardzo mi się podoba! Z przyjemnością powtórzę - dziękuję! :-)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo się cieszę! I ja dziękuję za wizytę!
UsuńPiękne wesołe motylki, bardzo lubię takie dekoracje okien.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie.
Piekne motyle, optymistyczne, zawsze poprawiaja humor!
OdpowiedzUsuńDokładnie - dlatego warto mieć je na oknie;)
UsuńMusiałam przyjść tu jeszcze raz, ale chyba sobie zapiszę, w jakie dni mam nie otwierać Twojej strony przy dzieciach. No i muszę, cholera, robić motylki...
OdpowiedzUsuńSorry, kochana. bierz się za owady:D
UsuńPomysł na cykl super, będę zaglądac, bo prosto, efektownie i do tego klarownie wyjaśnione co i jak:) No i zawsze coś nowego się człowiek od człowieka nauczy, a widząc Twoje decu prace (i nie tylko), należy się spodziwac wspaniałości:) Dzięki serdeczne:*
OdpowiedzUsuńI ja bardzo dziękuję za te słowa. Miło mi i cieszę się, że mój pomysł przypadł do gustu.:)
UsuńMotylki fantastyczne, może sobie takie zrobię. Obecnie u mnie w oknie wiszą gwiazdki, może czas je zmienić. Czekam na kolejne czawartkowe posty :) buziaki
OdpowiedzUsuńZrób, zrób - mamy podobny styl... no może nie styl, co zamiłowanie do kolorów ;)Cieszę się, że będziesz zaglądać we czwartki.
UsuńFajniutkie motylki. U nas dużo takich surowych artykułów do bastelnowania. ;) Ja mam właśnie drewienko do malowania, więc będę się zabierać. A jakbym chciała spod fioletu wydobyć warstwę bieli, to myślisz, że nada się tu ścieranie papierem, czy zrobię krzywdę farbom i materiałowi?
OdpowiedzUsuńJeszcze o inspiracjach. Jestem dziwna, ale nie lubię zbiórki inspiracji na blogach i nie lubię blogów typowo inspiracyjnych. Może dlatego, że gryzie mnie wykorzystywanie czyichś zdjęć, nawet jak się je podpisuje, a co ważniejsze, wolę się sama inspirować czymś, kimś. Ta droga wygląda tak: mam pomysł na coś - szukam inspiracji w google lub: czytam blog (zwykłe wpisy), coś mi się spodoba u kogoś, znajduję przez to inspirację. Często google kieruje właśnie na takiego bloga z inspiracjami, ale ja sama tam nie wskakuje i nie śledzę takich wpisów. ;) Taka Zosia Samosia jestem. Za to podoba mi się idea Pintrest, co trochę sprzeczne z powyższym, ale nie do końca, bo też na zasadzie takiej, że sama tam szukam i sobie przypinam, co mnie interesuje. :D
Pomysł na cykl bardzo mi się podoba! :)
Szczerze? Właśnie pinerest jest takim dla mnie źródłem inspiracji. Nigdy jednak nie "odgapiam" tylko widzę; o fajne wykorzystanie dajmy na to słoika i już w głowie rodzi się mi mój własny pomysł.
UsuńAa! Wracając do Twojego pierwszego pytania.Zanim nałożysz fioletową farbę, przejedź gdzieniegdzie świeczką po białym tle. Potem nałóż fioletowy kolor i jak wyschnie, zacznij przecierać papierem ściernym. W miejscach , gdzie nałożyłaś świeczkę ładnie będzie widać spodni kolor.
UsuńA! Ja w ten sam sposób szukam inspiracji co Ty. Mam jakiś pomysł, np. chcę coś ozdobić z motywem misia. Wrzucam hasło i patrzę. Bywa, że nic nie znajdę, ale przyjdzie pomysł do głowy. A bywa, że wykorzystam tylko czyjeś zestawienie kolorów, bo uznam za doskonałe do mojego pomysłu.
Dzięki za patent ze świeczką. :) W życiu sama bym na to nie wpadła! :)
UsuńJeśli odgapiam cały projekt, a w szydełku odgapiam, bo szukam z reguły gotowych wzorów, to zawsze podaję źródło i przedstawiam efekt swojej pracy. Sama na razie wymyśliłam choinkę z rolek po papierze i cieszy się co rok zainteresowaniem. ;) Dziwne tylko, że jeszcze ludzie w wyszukiwarce chcą do niej doczepiać pióra. ;)
Madziu, motyle na okno to świetny pomysł na letnią dekorację:)) A ile możliwości w ozdabianiu/malowaniu.
OdpowiedzUsuńTylko gdzie ja znajdę takie klocki... mój stary baran z drewnianych zabawek ma tylko pałeczki do perkusji, a i tak nikomu nie pozwala ich tknąć... nawet ma je pod poduszką:))))
Pomysł wart zapamiętania, wykorzystam go w zabawach z chrześniakami... stronkę ze sklepem umieściłam w ulubionych. Dzięki za inspirację!!!
Buziaki z upalnej ojczyzny:)))
Tomaszowa
Kurczę, rzeczywiście, ten brak klocków rujnuje cały pomysł :) Chyba napiszę od Pana ECO DEKO, by tego typu "suszarki" wykonał :)A propos sklepu: rzeczywiście, warty uwagi: bardzo fajne produkty, niedrogie i do tego przesyłka gratis przy kwocie, która nie jest wygórowana. Jak tylko zobaczyłam te wycinanki, zaraz w głowie powstało milion pomysłów ;)
UsuńNo kurde, Kobietki, a rolki po srajtaśmach? ;)
UsuńMam takie pytanie ,czy te motylki sa na szybe naklejone czy wisza na niteczce?
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Münchberg
Karina
Witam,
Usuńja tam napisałam na początku, że one są z przyssawkami (silikonowe przezroczyste).
Pozdrawiam!