Dzisiaj był piękny dzień, dlatego postanowiliśmy czym prędzej pojechać w plener i rozkoszować się słońcem. Naprawdę jesień nas cudownie rozpieszcza i za to jej dziękujmy oraz cieszmy się z tego, co nam daje! No tak... Tylko, że nie każdy potrafi czerpać radość z otrzymanych darów czy to natury, czy też materialnych, czy jeszcze innych.
Ja zaś jestem taką osobą, która cieszy się z wszystkiego jak dziecko. O! Choćby wczoraj byliśmy na zakupach i był akurat tydzień z kuchnią włoską. Zobaczyłam makarony o cudownych kształtach i ...musiałam je mieć. Uwielbiam kupować jedzenie: ciekawe, oryginalne... Tutaj pokusiłam się najpierw o serca, a potem zobaczyłam oczami swego żołądka muszle faszerowane czymś przepysznym ... serowym... Już nie mogę się doczekać, kiedy pobawię się w kuchni ;)
Prawda, że smakowicie wygląda ten makaronik?;)
W moim ogrodzie co rusz przychodzą jakieś psiaki sąsiadów. Udało sie mi zrobić fotki rocznej Getti, która uwielbia zabawę...
A dzisiaj sfotografowałam Bahati, dla którego nasz ogród jest i jego, gdyż jest psem naszych Gospodarzy... Ma siedem lat. Przyszedł ze swoim badylem pod nasze drzwi, zaskomlił, by mu otworzyć. I tak sobie leżał, albo mruczał, gdy się go smyrało...
Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.
Zapowiada sie apetycznie. Zaprosisz na obiad? ;)
OdpowiedzUsuńPsiak cudny:)
Tak, zaproszę! Chyba tylko makaron muszę dokupić ;)
UsuńCudowna psiunka!! No makaron wyglada apetycznie. Daj znac czym nafaszerujesz ;)
OdpowiedzUsuńPrzepis zapewne w którąś sobotę wrzucę ;)
UsuńZdjęcia psiaka cudne! Wręcz piękne! Za parę lat prócz moich obecnie trzech kotów, będę miała więcej kotów i w końcu koniecznie psa! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Uśmiałam się z tych planów na przyszłość odnośnie kotów ;)
UsuńAlez cudne psiska!!!!! ach i och!
OdpowiedzUsuńA takie muszele tez mam :) Kiedys sie bawilam w wypelnianie.... :/
Za to te serduszka! eeeextra! ojoooojoj! bo pojde na zakupy ;) Tez lubie kupowac kluski :D
A jak ogladam pogode, to zawsze spogladam jak tam w Waszym kaciku no i rzeczywiscie troche jakbyscie pod parasolem byli...u nas przeciwnie - padactwo non stop kolor (szary!), ale przynajmniej bez powodzi...
Pozdr!
Sis
Kupuj, kupuj i zrób jakąś romantyczną kolację ;)
UsuńPogodę mamy piekną... to prawda!
Pozytywnie u Ciebie, jak zawsze:-) Makaronik wygląda apetycznie! A piesu...radośnie!
OdpowiedzUsuńDzięki! Pozytywnie, bo tyle jest pieknych rzeczy wokół nas, że szkoda pisać o tych brzydkich ;)
UsuńSłodki nosek, mój Muffin miał kiedyś taki sam, teraz ma wyblaknięty aż do koloru różowego. To chyba Małej zasługa ;)
OdpowiedzUsuńOj, jak ja dobrze Ciebie rozumiem... Sama mam w domu zapasu przeróżnych makaronów, ale też przypraw w korzeniach i sypkich, które cieszą oczy i dają pałera do eksperymentów kulinarnych :D
Oj, tak! Makaron i aromatyczne przyprawy! Cudo!
UsuńPierwsza sunia, to taki szczeniak jeszcze. skacze po franku i ten się jej boi. A nochal Bahati... No to już pan w wieku Jagi. Jest spokojny, aczkolwiek Frank czuje respekt przed nim.
O, takiego psa to też bym chciała. Rano o 6 wyprowadza go właściciel, a do zabawy jak najbardziej ja ;-))) Szkoda, że u mnie w sąsiedztwie tylko wilczury...
OdpowiedzUsuńA na makaronik to ja bym też chętkę miała ;-)
Na makaronik zapraszam!
UsuńJa mam ten luksus, że właściciel wyprowadza pas, karmi go a ja od czasu do czasu z nim bawię ;)
No coz..nie ukrywam, ze kocham zwierzaki.
OdpowiedzUsuń